|
nacpana_zyciem.moblo.pl
Odłączyć własną wyobraźnię i żyć codziennością która tego dnia nie była taka monotonna jak zawsze.
|
|
|
Odłączyć własną wyobraźnię i żyć codziennością, która tego dnia nie była taka monotonna jak zawsze.
|
|
|
Był mglisty poranek jednego z dni października. Za oknami o tej godzinie było bardzo ciemno, a przez czerń nocy przebijały się reflektory przejeżdżających aut. Były jak nadzieja, która ukazuje się, kiedy nie widzi się już innych wyjść. Były tak szybkie, a zarazem zręczne i delikatne, że mogłabym się na nie patrzyć godzinami, aż na niebie ponownie zajaśniałyby piękne migające do mnie gwiazdy.
|
|
|
I nagle poczułam dziwny strach.
Później przeszedł ścisk w żołądku.
Chwilę potem przeszło wszystko na serce.
I wtedy z mózgu utworzył się mały impuls,
który stwierdził, że właśnie tracę kogoś naprawdę ważnego.
|
|
|
Marzenia, mimo że niespełnione to są i czekają na ten, taki jedyny moment. Moment, w którym Bóg da nam możliwość do ich spełnienia, z lepszym lub gorszym skutkiem. Niektóre są nie do osiągnięcia, inne, pod napływem chwili, są spełniane. Każdy z nas ma marzenia. Może określać je, jako cele czy może kolejne stopnie, ale to są marzenia. To jest coś, do czego się dąży.
|
|
|
Latam kilka centymetrów nad ziemią i zapominam na moment o swoich dotychczasowych problemach. Może nie powinnam, ale... Niektórzy nie powinni wiedzieć o moich problemach, rozmowach, dylematach czy nawet wstawaniu po jedenastej i błądzeniu przez kolejną godzinę po balkonie przy obserwowaniu latających tam jaskółek i innych skrzeczących, szalonych i prześmiesznie-przepięknych ptaszków. Kiedy patrzę na te wolne od wszelkiego rodzaju zmartwień ptaki tylko marzę o takim, chociażby, jednym dniu. Idealnie wiem, że moje życie też nie jest najgorsze i cieszę się z tego. Mam to, co powinnam mieć.
|
|
|
Zawsze miałam tą cholerną nadzieję, że o mnie nie zapomniałeś i że zawsze będziesz nosić mnie w sercu. Uśmiecham się na nowo, znów tym wspaniałym uśmiechem, jakiego nikt inny i nigdy nie wywoływał jednym spojrzeniem.
|
|
|
Czuję się dobrze. Jest mi tak wspaniale! Na sercu nie czuje żadnego kamienia, moja "miłość" mimo, że nieodwzajemniona to wolna i lekka.
|
|
|
Tak, myślę o Nim. Cały czas, codziennie, non-stop. Nie mogę do niego napisać, usunęłam jego numer z telefonu, ale co jak poradzę, że pamiętam każdą cyferkę, jaka mi się z nim kojarzy? Co poradzę, że drogi jakimi najczęściej chodzę są obok jego domu?
|
|
|
Zaprzątasz mi w głowie, myślę o Tobie nieustannie. Twój uśmiech widnieje w mojej głowie pod etykietką "ulubiony", a Ty i tak nigdy nie będziesz obok.
|
|
|
Moje wiekopomne zdanie o takich osobnikach płci "brzydkiej" zmieniło się w nagminnie szybkim tempie. Może mam jakieś schizy, jestem totalnie nienormalna albo to po prostu zapach pieczonego ciasta, ale... Myślę o nim strasznie często (tak 60 razy na minutę...).
|
|
|
Od zawsze miałam wyrobione zdanie o piłkarzach (z mojej szkoły). [Gdyż są to totalnie infantylne dzieciaki biegające w tą i z powrotem za piłką do nogi. Sądzą też, że każda "laska" (czyt. tapeciara z wystającymi sutkami i dekoltem, który jest 3/4 bluzki (gdyż 1/4 to plecy)) na nich leci, bo potrafią to i owo (kopać i sikać dalej niż widzą), a tak naprawdę są pajacami.] I po ostatnim zajściu z jednym z nich dochodzi do tego spryt, dwulicowość, kłamliwość i idiotyzm. A mimo wszystko wciąż mnie do niego ciągnie... Zabawne, nie?
|
|
|
Nie chce do tego wracać. To się skończyło, wypaliło. Wierzę w przyszłość, ale nie planuję jej.
Ufam sercu i wiem, że los potoczy się lepiej niż teraz, w tej godzinie, minucie, sekundzie. Bo... wiem już co czuję i na kim mi zależy.
|
|
|
|