Od zawsze miałam wyrobione zdanie o piłkarzach (z mojej szkoły). [Gdyż są to totalnie infantylne dzieciaki biegające w tą i z powrotem za piłką do nogi. Sądzą też, że każda "laska" (czyt. tapeciara z wystającymi sutkami i dekoltem, który jest 3/4 bluzki (gdyż 1/4 to plecy)) na nich leci, bo potrafią to i owo (kopać i sikać dalej niż widzą), a tak naprawdę są pajacami.] I po ostatnim zajściu z jednym z nich dochodzi do tego spryt, dwulicowość, kłamliwość i idiotyzm. A mimo wszystko wciąż mnie do niego ciągnie... Zabawne, nie?
|