|
nacpana_zyciem.moblo.pl
Powiem Wam że jestem masakrycznie szczęśliwa choć bracia mi tego nie umożliwiają. Chwytam dzień żyję chwilą teraźniejszością co się dzieje to już i tak za późni
|
|
|
Powiem Wam, że jestem masakrycznie szczęśliwa, choć bracia mi tego nie umożliwiają.
Chwytam dzień, żyję chwilą, teraźniejszością, co się dzieje, to już i tak za późnio by to ocenić.
To jest rzeczywistość, ta prawdziwa. A to jej szukałam przez całe życie.
Nie ma już niczego za mną, mogę się z tego śmiać.
Ludzie odchodzą, przychodzą - zawsze ktoś będzie obok.
Znalazłam szczęście?
Żeby nie zapeszać, tak w tajemicy powiem Wam, że... Chyba tak.
I jestem uśmiechnięta dziś, bo wiem, że mam przy sobie ludzi, którzy chcą być ze mną teraz. ;)
Mam marzenia. Trwam, aby je spełniać.
Nie mam w sobie ani grama żalu, zawiści.
Jedyne to prochę kpiącego uśmiechu, który i tak już powoli blaknie.
Jestem sobą, nikogo nie udaje.
Amen.
|
|
|
Testy to zło, a zło niszczy.
|
|
|
Powiedziałam raz 'już mnie nigdy nie zobaczysz' i chce dotrzymać słowa.
|
|
|
Może test mi poszedł źle, bo się nie uczyłam, może był zbyt trudny, może po prostu za dużo myślałam o Tobie?
|
|
|
Przytulił ją mocno i przejechał ciepłymi dłońmi po jej plecach. Poczuła ulubione perfumy i zamknęła oczy. Stali tak jakby wokół nie istniał już świat.
|
|
|
Z uśmiechem stałeś tam, po drugiej stronie świateł. Oddzielały nas metry i tłum ludzi, jaki nagle utworzył się między nami. Jednak przechodząc obok mnie dotknąłeś mojej dłoni i wcisnąłeś w nią coś. Nie wiedziałam, co się stało, że odważyłeś się mnie dotknąć. Kiedy spojrzałam na bilet autobusowy ze słowem 'przepraszam' drgnęłam i zaśmiałam się histerycznie. Po tylu miesiącach? Odwróciwszy się już Cię nie było. Jak zawsze znikałeś w najmniej oczekiwanych momentach.
|
|
|
I znów biegłeś do parku, aby być przed nią. A kiedy ją zobaczyłeś znów przypomniały Ci się dobre chwile. I znów wpadła w Twoje ramiona, jakby nigdy nic. A przecież, wielce obrażona, już dawno zakończyła to, co było. I znów spoglądasz w jej brązowe oczy i krzyczysz w duchu: 'jestem popieprzony'.
|
|
|
Sypiesz się jak choinka na Trzech Króli.
|
|
|
Bo mimo wszystko, kurwa, tylko on potrafił podejść i na oczach wszystkich pocałować ją jakby od tego zależało jego życie.
|
|
|
Opierała się o framugę drzwi i patrzyła jak z pedantyczną precyzją, po raz tysięczny próbował zawiązać krawat. W końcu z uśmiechem podeszła do niego i złapała go za dłonie. Spojrzała mu głęboko w oczy i powiedziała, by się uspokoił. Kiedy odeszła nareszcie zawiązał ten pieprzony krawat.
|
|
|
Kiedy tylko na nią spojrzał wydawało mu się, że widzi swoją przyszłą żonę, która urodzi mu dziecko i która będzie tylko jego. Z którą będzie jadać co dzień śniadania i całować jakby nie widzieli się kilkanaście lat. On już wiedział, że to jest jego wymarzona dziewczyna. Musiał tylko ją przekonać, że to i jej marzenie.
|
|
|
Jeszcze raz spojrzał z łazienki na jej tyłek, a ona z iskrami w oczach zmarszczyła brwi i zaczęła ubierać buty. On zdziwiony ze szczoteczką w buzi zaczął pytać co robi. Wtem zabrała tylko z wieszaka płaszcz i chustkę otworzyła drzwi. Rzuciła krótkie "pa", po jakim nastąpił tylko zwrot w jego stronę. Poczuła jego usta na swoich, na których była jeszcze resztka pasty do zębów. Całowali się bezceremonialnie na środku pokoju, a on tylko powiedział: Nigdzie nie idziesz, misiu.
|
|
|
|