Opierała się o framugę drzwi i patrzyła jak z pedantyczną precyzją, po raz tysięczny próbował zawiązać krawat. W końcu z uśmiechem podeszła do niego i złapała go za dłonie. Spojrzała mu głęboko w oczy i powiedziała, by się uspokoił. Kiedy odeszła nareszcie zawiązał ten pieprzony krawat.
|