I znów biegłeś do parku, aby być przed nią. A kiedy ją zobaczyłeś znów przypomniały Ci się dobre chwile. I znów wpadła w Twoje ramiona, jakby nigdy nic. A przecież, wielce obrażona, już dawno zakończyła to, co było. I znów spoglądasz w jej brązowe oczy i krzyczysz w duchu: 'jestem popieprzony'.
|