Powiem Wam, że jestem masakrycznie szczęśliwa, choć bracia mi tego nie umożliwiają.
Chwytam dzień, żyję chwilą, teraźniejszością, co się dzieje, to już i tak za późnio by to ocenić.
To jest rzeczywistość, ta prawdziwa. A to jej szukałam przez całe życie.
Nie ma już niczego za mną, mogę się z tego śmiać.
Ludzie odchodzą, przychodzą - zawsze ktoś będzie obok.
Znalazłam szczęście?
Żeby nie zapeszać, tak w tajemicy powiem Wam, że... Chyba tak.
I jestem uśmiechnięta dziś, bo wiem, że mam przy sobie ludzi, którzy chcą być ze mną teraz. ;)
Mam marzenia. Trwam, aby je spełniać.
Nie mam w sobie ani grama żalu, zawiści.
Jedyne to prochę kpiącego uśmiechu, który i tak już powoli blaknie.
Jestem sobą, nikogo nie udaje.
Amen.
|