|
my_sick_sweetness.moblo.pl
Już dawno przestało mi brakować tych naszych nocnych eskapad herbat o trzeciej nad ranem rozmów do rana i kończenia ich słowami to za dwadzieścia minut się widzimy
|
|
|
Już dawno przestało mi brakować tych naszych nocnych eskapad, herbat o trzeciej nad ranem, rozmów do rana i kończenia ich słowami "to za dwadzieścia minut się widzimy tam gdzie zawsze.". Już nawet nie brakuje mi Twojego spojrzenia i uśmiechu, przestało mi brakować Twojego karcącego wzroku gdy paliliśmy z Robertem na długiej przerwie. Nawet nie poczułam kiedy serce przestało mi podskakiwać na Twój widok czy też na Twoje imię. Ale nadal uśmiecham sie do tych wspomnień bo są piękne.
|
|
|
Mijając Cię ani razu się nie odwróciłam. Wtedy moja silna wola mogłaby iść się kochać.
|
|
|
Uścisk dłoni na ramieniu przywołał mnie do życia. "Ogarnij się" usłyszałam nad uchem. Zdziwiona spojrzałam na Roberta, który dotknął mojego policzka. Z daleka mogłoby być to odebrane jako czuły gest ale tylko zbierał moją łzę. Jego uśmiech przywołał mnie do porządku, przywdziałam maskę obojętności i wolną dłonią nakryłam dłoń Roberta. Splótł nasze palce i poprowadził mnie na parkiet. Oboje niby szczęśliwi ale cierpiący w środku
|
|
|
Przywołał te wspomnienia o których zapomniałam.
|
|
|
"-a pamiętasz naszą studniówkę? -wolę jej nie pamiętać... -dlaczego? Tak ładnie wtedy wyglądałaś. Byłem zazdrosny o Ciebie, o to, ze to z moim kumplem tak dobrze się bawisz a nie ze mną. Widziałem jak coś pomiędzy wami się dzieje... - nie chciałam, żebyś był zazdrosny. Po tym jak mnie olałeś i zacząłeś kręcić z Magdą On był dla mnie podporą. Widział jak bardzo mi źle i pomagał nie chcąc nic w zamian. - to było straszne wiesz? Twój wzrok skierowany na mnie pełen bólu... I nagle Robert zasłania mi widok. Po czym wracasz z parkietu zarumieniona a w oczach widziałem te iskierki, ktore zawsze były spowodowane moją osobą. Tylko, że patrzyłaś na Niego nie na mnie"
|
|
|
Są takie uśmiechy, którymi obdarzamy wybrane osoby.
|
|
|
"-Ostatnio nie daje mi to spokoju... Czy gdybym wtedy znalazł w sobie odwagę, gdybym wtedy powiedział Ci to co czuję... Czy to zmieniłoby moje życie? Brakowało mi wtedy odwagi ale cholera kto ją wtedy miał? Byliśmy szczeniakami w drugiej liceum, nie patrzyliśmy przyszłościowo tylko co ludzie o Nas pomyślą... - Ja nigdy nie myślałam o tym co ludzie powiedzą, pomyślą. Byłeś dla mnie ważny i w pewien sposób zawsze będziesz. Pamiętaj, że pierwsza miłość nie rdzewieje. - czy to dlatego od kąd się znamy składasz mi życzenia urodzinowe? - mozna powiedziec ze tak. Chciałam Ci tym dac znać ze mimo tego gdzie jesteśmy z kim byśmy nie byli zawsze zajmujesz jakaś cześć mojego serca. Nie umiem sie na Ciebie gniewać za brak odwagi, sama przecież tez jej nie miałam.
|
|
|
Byłam na święta u siebie. Wyjechałam zostawiając w tyle kilka zaproszeń. Ale przecież to rodzina jest najważniejsza i ludzie którzy są dla nas wlasnie taką rodziną. Chciałam odreagować, spotkać się ze starymi znajomymi porozmawiać co u kogo się zmieniło. Idąc na spotkanie natknęłam się na swoją pierwszą licealną miłość. Okazało się, że też jest zaproszony więc korzystając z okazji nadrabialiśmy stracony czas kiedy on wyjechał na studia a ja pozniej sie wyprowadziłam. Nagle odwrócił się do mnie plecami i spytał dlaczego mu nie powiedziałam wtedy co czuję. Przerabiałam w myślach milion razy tą rozmowę, miałam wiele do powiedzenia a powietrza w płucach starczyło tylko na wypowiedzenie dwóch słów: bałam się. Spytał czy nie pomyślałam, że nasze życie mogłoby się inaczej potoczyć, że moglibyśmy do tej pory być razem, być już rodziną tak na zawsze? Owszem, myślałam o tym nie raz ale to było bez sensu. Siedem lat, siedem straconych lat, ktore nie pozwoli nam wrócić do tamtego momentu .
|
|
|
Czy to ze mną jest coś nie tak czy to ten świat zgubił gdzieś ideały?
|
|
|
Zawsze istnieje jakaś przyczyna samotności
|
|
|
Jak bardzo człowiek może się pomylić...
|
|
|
|