 |
|
na imię mu dali 'skurwysyn bez uczuć'
|
|
 |
|
myślisz, że sb bez ciebie nie poradze ? załosny jesteś w tym momencie.
|
|
 |
|
a ten żart znacie? - 'dla Ciebie wszystko'
|
|
 |
|
pozdrawiam komara, który nakurwił mi dziś w nocy ugryzienie w palec wskazujący i tak go zajebałam , see ya.
|
|
 |
|
I robię to, bo Cię kocham i nie umiem sobie z tym poradzić .
|
|
 |
|
CZ. 1 Pamiętam tamtą impreze. Bawiłam się nieźle. Obiecał mi, że nie weźmie nic , że z tym skończył. Poszłam się bawić, tańczyłam z przyjacielem 'naszą' piosenkę. Tylko na chwilę poszłam się przewietrzyć i wszystko wróciło. Spotkałam jego, szuję, która zniszczyła mi całe życie . Złapał mnie w pasie a mi łzy napłynęły do oczu. Mówił, że przecież tego chcę, że tym razem bd fajnie, że predzej czy pózniej mnie dopadnie.
|
|
 |
|
CZ. 2 Uciekłam z płaczem do środka. Przyjaciel objął mnie i kazał przestać plakać. A on poszedł za mną. Przyszedł na tą jebaną impreze i zaczał krzyczeć, że i tak bd jego, że nie zawsze ktoś będzie mógł być przy mnie , że znajdzie mnie jak bd sama. -Chodź ze mną, przecież chcesz-szepnął mi do ucha i szarpnął za ręke. Byłam gotowa z nim iść. Byłam gotowa zrobić wszystko oby ten koszmar tylko się skończył
|
|
 |
|
CZ. 3 -Wypierdalaj śmieciu! -krzyknął przyjaciel i rzucił się na niego. pobili się.-Zabierzcie ją stąd !-krzyknął przyjaciel leżacy na ziemi zza krwawionym nosem - Klaudia, chodź- podszedł do mnie chłopak i złapał za ręke. - Spierdalaj- krzyknęłam- ty cpunie , obiecałeś mi, że nie wezmiesz , kurwa nienawidze Cie , rozumiesz ? - Koniec scenki, kotek ? Możemy juz iśc do mnie? - Ona nigdzie nie pójdze !- powiedział przyjaciel podnosząc się z podłogi.
|
|
 |
|
Cz.4 -Rozumiesz ? nie radze ci skurwysynie, jeszcze raz , jeszcze raz ją tkniesz a zabije cie przysięgam ! - czyżby groźba, stary masz już zawiasy za mnie , chcesz isc do pierdla? - dla niej mogę. wypierdalaj stąd rozumiesz..-Alan. Zrobie wszystko , on obiecał , że to bd ostatni raz. - To się nie skończy! Wypierdalaj skurwielu! - dobra-rzucił podszedł do mnie i złapał za szyje. - jeszcze się spotkamy kotek. chodzcie chłopaki - łapy od niej ! - już , na razie , miłej zabawy. -wyszedł z trzaskiem drzwi. -już dobrze, podszedł do mnie przyjaciel, ujmując dłońmi moją twarz.-idziesz dzisiaj do mnie. i kurwa, bd mieszkać u mnie, on cie już nie skrzywdzi rozumiesz.- Alan- powiedział mój chłopak stojący obok.- ja z nią pojdę. - Alan popatrzył na mnie z troską -Sory stary, dziś ona idzie ze mną. - Ale...-spokojnie. Daj jej czas.- niech będzie.- Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie, wiesz?-przytulił mnie i wyszeptał mi do ucha
|
|
 |
|
odszedł.. z każdym jego krokiem sypał się coraz to większy kawałek mojego świata. teraz siedzę na jego małym skrawku, który nazywam nadzieją.
|
|
 |
|
co z tego, że go kocham? co z tego, że tęsknie za nim każdego dnia? co z tego, że kiedy odszedł, rozpierdolił mi się świat? przecież w dzisiejszym świecie to i tak nikogo nie obchodzi.
|
|
|
|