Cz.4 -Rozumiesz ? nie radze ci skurwysynie, jeszcze raz , jeszcze raz ją tkniesz a zabije cie przysięgam ! - czyżby groźba, stary masz już zawiasy za mnie , chcesz isc do pierdla? - dla niej mogę. wypierdalaj stąd rozumiesz..-Alan. Zrobie wszystko , on obiecał , że to bd ostatni raz. - To się nie skończy! Wypierdalaj skurwielu! - dobra-rzucił podszedł do mnie i złapał za szyje. - jeszcze się spotkamy kotek. chodzcie chłopaki - łapy od niej ! - już , na razie , miłej zabawy. -wyszedł z trzaskiem drzwi. -już dobrze, podszedł do mnie przyjaciel, ujmując dłońmi moją twarz.-idziesz dzisiaj do mnie. i kurwa, bd mieszkać u mnie, on cie już nie skrzywdzi rozumiesz.- Alan- powiedział mój chłopak stojący obok.- ja z nią pojdę. - Alan popatrzył na mnie z troską -Sory stary, dziś ona idzie ze mną. - Ale...-spokojnie. Daj jej czas.- niech będzie.- Jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie, wiesz?-przytulił mnie i wyszeptał mi do ucha
|