 |
. co jest w tej wódce , że tak bardzo Ci przypomina o moim istnieniu ? dzyndzel ♥
|
|
 |
. Ciebie to chyba ostro pojebało jak mówisz że mam przepraszać za to jaka jestem . hahahah . dzyndzel ♥
|
|
 |
Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
- Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
- Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
- Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec.
- Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.
|
|
 |
Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu. / Vincent van Gogh
|
|
 |
[...] Weszli do szpitala i od razu udali się na 6 piętro. -Idź sam.- powiedział. - Sis mnie zabije. No idź kurwa. Wszedł. - Co ty tu...- zapytała gawłtowie. -Zamknij się, jak mogłaś ?! - krzyknął. -Nie chce żebyś na to patrzył. - powiedziała, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. -Przejdziemy przez to razem. Razem. rozumiesz? - ujął jej dłoń. -Rozumiem.- odpowiedziała, a on ją pocałował. < 3 [cz.II] / ogarnijdupexdd
|
|
 |
Siedział z kumplami na ławce w parku. -Straciłem ją. - wypalił znienacka. - Że jak? Jak to straciłeś?- zapytał kumpel z niedowierzaniem. - Normalnie. Odeszła. Powiedziała, że ma innego. Że mnie już nie kocha. -mówił, a w jego głosie dało się wyczuć zdenerwowanie. -Nie, to nie tak. - powiedział jego przyjaciel, a jej brat. - Tu nie chodzi, o to, że nie kocha. Zresztą sama Ci powie. -Jak to? Przecież wyjechała. - nic nie rozumiał. -Kurwa. Zabije mnie. Młoda jest w szpitalu. - powiedział, jej brat chowając twarz w dłonie. - Jak to?! Co jej jest?! - krzyczał. -Ona... Ona ma raka. Umiera, rozumiesz?! Ona nie chce żebyś ją widział w takim stanie. Nie chce żebyś cierpiał, stary. - mówił jej brat drgającym głosem. -Chodź ze mną. Do szpitala. Już!- rozkazał przyjacielowi.[cz.I]/ogarnijdupexdd
|
|
 |
'Chcesz o tym pogadać?' - zapytał wysoki brunet. 'O czym? O tym, że zdradził mnie chłopak, z jakąś plastikową lalą, że dostałam na ulicy wpierdol, za to że nie ogarniam? Że nie mam ochoty żyć?', mówiła, a jej głos łamał się przez łzy. 'Idą', powiedziała z wielkim smutkiem w głosie przytulając się do bruneta. - Nie patrz, Mała. - powiedział - Chłopaki, wiecie co robić. Nie chciała patrzeć. Chłopak przycisnął jej główę do swojej klatki piersiowej. "I co skurwielu? Ładnie tak zdradzać? Jesteś zwykłym śmieciem", dociały do jej uszu głosy chłopaków, odgłosy bijatyki oraz pisk tej plastikowej lali. "A teraz kurwa ostrzegam: jeszcze raz zbliżysz się do Małej to Cie zapierdole, zrozumiano?!", krzyczał któryś z chłopaków. Zostawili zakrwawionego zdrajcę i odeszli. Odwróciła się ostatni raz w stronę byłego chłopaka, łapiąc bruneta za rękę. "Dziękuję", powiedziała chłopakom. "Nie ma sprawy Maleńka. To skurwiel, chodź na browca", szturchnał ją łokciem najwyższy z chłopaków. Odeszli. [cz.II] / ogarnijdupexdd
|
|
 |
Ciągle o niej myślał. O jej głosie, spojrzeniu, anielskim uśmiechu. Żałował bardzo tego co się stało. W jego uszach ciągle brzmiał jej głos: 'To koniec. Wiem, że masz inną. Widziałam was.'. Uderzyła go wtedy pierwszy raz w swoim życiu. Odepchnął ją i kazał wypierdalać. Była wściekła, że tak ją potraktował. Biegła przed siebie co rusz potrącając jakiegoś przechodnia. Wpadając na grupkę dresów nie wiedziała jak zakończy się to przypadkowe spotkanie. Jeden z nich podszedł do niej wymierzając swoją ogromną dłoń wprost na jej policzek: 'Jak łazisz kurwo?!' - wrzeszczał po niej. - J-j-a przeprszam, nie chciałam. - tłumaczyła się. Doskoczył do nich inny chłopak z grupy: 'Co robisz kurwa? Nie widzisz jak ona wygląda?! Zostaw ją pedale jebany.', krzyczał po oprawcy.[cz.I]/ ogarnijdupexdd
|
|
 |
Leżeli na jej wielkim łóżku, wtuleni w siebie i słuchali muzyki. - Za co Ty mnie tak właściwie kochasz? - zapytała, patrząc mu w oczy. -Głupie pytanie. Za to, że jesteś. Że jesteś taka wspaniała. Akceptujesz moje wady i zalety. Kochasz mnie. - odpowiedział. -I tylko za to?- zapytała z lekkim rozczarowaniem w głosie. -Nie, Maleńka, nie tylko za to. Tak naprawdę to kocha się za nic. Nie istenieje żaden powód do miłości. - powiedział, po czym złożył na jej ustach pocałunek. / ogarnijdupexdd
|
|
 |
"Mylisz się. Niebo istnieje, dlatego jesteś tutaj. Dlatego, żeby tam nie trafić. Rozumiesz? Tam nie jest źle. Jest wspaniale. Niczego się nie czuje. Moja rodzina tam jest, wiesz? Wiem, że mają dobrze. Nie tak jak ja. Chce do nich." mówiła powierniczka. Janeta długo myśłała nad słowami dziewczyny. Innego dnia dziewczyna przyszła. Była smutna. "Co się stało?" zapytała 5-latka. "Miałaś racje Malutka. Niebo nie istnieje. Gdyby istniało nie cierpiałabym teraz tak bardzo. Ale razem damy rade Aniołku." . Nigdy nie zapomnę tamtych słów. Po 12 latach nadal utrzymuję kontakt z Asią. Asiu: JESTEŚ WIELKA ! ;* [cz.III] /ogarnijdupexdd
|
|
 |
Często z pomocą zwracały się do niej dziewczyny powyżej 13 roku życia. Tym razem miała porozmawiać z nową dziewczynką. Miała na imię Janeta, 5 lat, kręcone blond włosy. Była wychudzona. Została zabrana od rodziców po tym jak po raz kolejny jej ojciec ją pobił. Za co? Za to, że chciała kawałek chleba, bo była głodna. "Gdzie są twoi rodzice", zapytała Janeta swojej rozmówczyni. "W niebie, Aniołku." . "Kłamiesz. Nieba nie ma. Jakby niebo istniało to tatuś by mnie nie bił. Bałby się, że trafię do nieba. Tam jest źle. Wysoko. Mogłabym spaść." mówiła mała na jednym oddechu ze łzami w oczach.[cz.II] / ogarnijdupexdd
|
|
 |
Najpierw straciła rodziców, później brata, a na końcu najlepszego przyjaciela. Wychowywała ją ciotka, której z całego serca nienawidziła, bo wiedziała, że ciocia ma w tym interes. Dostawała pieniądze na jej utrzymanie, ale ona nie miała z tego nic. Chodziła w starych, zdartych ubraniach. Jedyną odskocznią dla jej problemów był wolontariat w domu dziecka. Chodziła kilka razy w tygodniu do dzieciaków. Rozumiała ich ból. Niekochane, odrzucone, po stracie rodziców. Czytała dzieciakom ksiązki, rysowała, bawiła się, śmiała. Czasem nawet była ich prywatnym psychologiem.[cz.I]/ ogarnijdupexdd
|
|
|
|