|
Nie mozna miec wszystkiego , nie ma co kusic losu. Moglbym w sumie zyc inaczej , lecz ranic bliskich to nie sposob...
|
|
|
" Brudne noce i dni jakby nic sie nie klei , tylko Ty pozbawiony resztek sil i nadziei. Chore sny ktore jawia Ci sie na twoich oczach , garstka tych ktorych wciaz zawodzisz mimo ze kochasz "
|
|
|
Jakis smutny jest ten rok , gdzie nieszczescie masz co krok , duzo dzieje sie w tym roku , chcialem iskry , tone w mroku...
|
|
|
I znow czuje ta pieprzona bezsilnosc... Swiat nieustannie pedzi do przodu , zegar tyka a ja... Mam wrazenie ze cos mi umyka. Ze nie mam wplywu na to co sie wokół mnie dzieje. Chyba pora cos z tym zrobic , koniecznie. Nim oszaleje... Lecz nie chce budzic w sobie wilka , tego ktorego uspilem w sobie dawno temu. Gdyz on to zwyciestwo , zwyciestwo plus masa problemów...
|
|
|
W ktora strone sie kierowac ? Podązac za swym instynktem czy tez w normy sie wpasowac ?
|
|
|
Potrzebuje jakiejs zmiany gdyz powoli chyba gasne. To kolejna z zycia noc kiedy zbyt szybko nie zasne. Chcialbym chłonąc endorfiny co pobudza do dzialania , dzialac czysto instynktownie ,w myslach sie juz nie pochlaniac...
|
|
|
Pogubilem sie juz dawno i zatrzymac sie nie moge , ze skrajnosci w skrajnosc blądząc , szukam po omacku droge....
|
|
|
Czasem jestem czegos pewny , a moze mi sie wydaje. Moze mi sie wydaje , ze wiem cos doskonale...
|
|
|
,, A tak poza tym , to wcale nie jest okey , nie jest okey. Czesć "
|
|
|
Zawsze bylem inny... Inny niz wiekszosc szarych zwyklych ludzi... Odkad pamietam szedlem wlasna sciezka, nie mialem autorytetów... Bylem indywidualista i twierdzilem ze lepszy jest przecietny oryginal niz najlepsza podrobka... Minelo sporo lat od czasow gdy bylem dzieckiem... Zmienil sie swiat, zmienilem ja... Lecz niektore rzeczy w czlowieku pozostaja niezmienne. Przebylem dosc ciezka droge do momentu w ktorym jestem, na swojej sciezce doznalem calkiem sporo zla i mroku... Calkiem sporo w stosunku do tych lepszych chwil... Lecz mimo to nie twierdze ze zycie jest zle, niee... Czasem mozemy miec gorszy start, ale... Ale to nasze zle wybory sprawiaja ze spotyka nas taki los a nie inny... A ja najwidoczniej dokonalem ich sporo... Mniejsza o to, wkoncu nigdy nie sluchalem innych, musialem poczuc, zobaczyc, doswiadczyc... W kazdym razie nie zaluje. To wszystko sprawilo ze jestem tym kim jestem... Wzmocnilo to jeszcze bardziej moj charakter, zawzietosc, hart ducha. Mam sie dobrze...
|
|
|
On często sie usmiecha i jest raczej szczesliwy, trzyma swe zycie w garsci, zazwyczaj jest uczciwy. Jednak sa takie chwile gdy ma chec wszystko rzucic, wlozyc wygodne buty i nigdy juz nie wrocic. Poklucic sie ze soba i pieprzyc konwenanse, zaczac zycie na nowo, nie zyc wiecej z dystansem.
|
|
|
|