 |
Siedziałam na pogotowiu z mamą, gdy nagle dostałam sms. 'Co Ci jest że tu siedzisz?' Nieznajomy numer. No spoko, odpiszę, będę miała co robić. 'Mam defekt palca. A kto pisze?' Mama wysłała mnie po jakieś picie więc poszłam. Stojąc przy automacie, serca zaczęło mi bić mocniej. 'Cześć.' Powiedziałeś. Nie chciałam się odwracać, nie chciałam przywoływać wspomnień. 'To tylko moja wyobraźnia.' Wmawiałam sobie. Oparłeś się o szybę automatu i uśmiechnąłeś się. 'Cześć.' Wybąkałam.'Co tam?' Uśmiech nie schodził z Twojej twarzy. 'Nic, czekam na wiadomość.' Wzięłam wodę i stanęłam bokiem do Ciebie. 'Od kogo?' Zapytałeś. 'Nie ogarniam kto to. Muszę iść.' Rzuciłam i poszłam do mamy. Jednym haustem wypiłam wszystko. 'To ja. Ja piszę i ze mną gadałaś przed chwilą. Tęsknię za Tobą. Odbudujmy raz jeszcze to.' Przeczytałam. Wyłączyłam telefon, nie mogłam czytać tego. Nie mogłam pozwolić na powrót bólu przecież nie ma po czym cierpieć. On był nikim, jest nikim i zawsze będzie nikim. Przynajmniej dla mnie.
|
|
 |
Uwielbiam mieć skręconego w stawie palca. Uwielbiam, kiedy faceci się o mnie starają. Uwielbiam czuć, że sobie poradzę. Uwielbiam czuć wygraną. Uwielbiam Twój zapach i uśmiech, ale tę kwestię już pomińmy.
|
|
 |
sms od osoby którą kochasz. + 10 do szybkości pisania. / maniia
|
|
 |
Nie będzie mnie prawdopodobnie jakiś czas na moblo. Nie mam weny, nie mam sił, nie mam nastroju, nie mam niczego. Nawet siebie już nie mam. Wiąże się z tym brak tekstów, jak i brak kolejnego rozdziału przez jakiś czas. Wrócę jak się podniosę. Ale nie wiem, kiedy to nastąpi. Dziękuję Moblowiczki za wszystko, za to, że miałam dla kogo pisać. DZIĘKUJĘ! :*
|
|
 |
Nie ma to jak koszulka 'nobody is perfect, my name is nobody!' i wzrok wszystkich dziewczynek w szkole. Uwielbiam ten stan, uwielbiam pokazywać im, gdzie ich miejsce.
|
|
 |
Zbieram się do wyjścia do szkoły, wychodzę z klatki, a tam czeka na mnie kumpel, jak codziennie. 'Siema' Przywitaliśmy się, dając sobie buziaka w policzek. 'Mam coś dla Ciebie.' Powiedział, trochę zły. 'Co?' Zapytałam zajarana. Dał mi lizaka, a na pytanie dlaczego jest wkurwiony, odpowiedział, że dowiem się w swoim czasie. Dochodząc do szkoły, wyrzuciłam patyczek od lizaka. 'Cześć.' Usłyszałam Ciebie, stałeś niedaleko i paliłeś fajkę. 'Hej.' Odpowiedziałam i ruszyłam w stronę szatni. 'Poczekaj.' Powiedziałeś. 'Spieszę się, sorry.' I wbiegłam do szatni, chowając się w kantorku. Przez szparę widziałam, że wbiegłeś za mną, a kumpel miał ochotę bić się z Tobą. Gdy już wyszedłeś, on przyszedł do mnie i dał mi kolejnego lizaka, tym razem dużo większego z napisem "Kocham Cię". 'Nie bij do, debilu. Jeszcze Ci coś zrobią za ruszanie gówna.' Odparłam i przytuliłam się do niego. Fajnie jest mieć przyjaciela, który wie, co Ci potrzebne po takim ciężkim przeżyciu.
|
|
 |
Mam ochotę wziąć w cholerę czystej, iść na nasz most z którego jest piękny widok na bardzo ruchliwą ulicę, zostawić to wszystko w pizdu i tam się najebać. Później się rozryczeć, poczekać na świt i wtedy, tak pięknie skoczyć z mostu, prosto pod nadjeżdżającą ciężarówkę i zginąć na miejscu. Mam ochotę zrobić to, żebyś Ty to zauważył i zobaczył, do jakiego stanu potrafisz mnie doprowadzić. Mam ochotę pozbyć się moich problemów, chociażby przez taki skok. Mam ochotę uciec od rzeczywistości. Mam ochotę pozbyć się wspomnień, Twojego zapachu, dotyku i słów. Mam ochotę pozbyć się Ciebie, chociażby w taki sposób.
|
|
 |
A za każdym razem, kiedy chce mi się kichnąć, pomyślę, że Ty mnie kochasz, wtedy przechodzi.
|
|
 |
Siedzę sobie na matmie i odwalam kolejną bekę, gdy przychodzi 'poczta walentynkowa'. Usiadłam na swoje miejsce i cała zajarana próbowałam ogarnąć, kto dostaje walentynki. W końcu ktoś powiedział moje imię, a że są jeszcze dwie dziewczyny o tym imieniu, to one spojrzały z nadzieją, że to dla nich, a ja miałam wyjebane. Nie było nazwiska, nauczyciel miał się doszukiwać dla kogo to. Kolejna walentynka, dla kolejnej dziewczyny z moim imieniem, znowu bez nazwiska. Zanim poczta wyszła, siostra mojego kumpla mówi. 'Ja wiem dla kogo te walentynki! To dla niej!' Wskazała mnie palcem. Cała zajarana podeszłam, wzięłam te walentynki i na środku klasy otworzyłam je, nie czytając na głos. Jedna to była koszulka. Od razu ją ubrałam. 'Królowa jest tylko jedna' Przeczytał na głos kumpel i zaśmiał się. 'W końcu ktoś trafił z tekstem do Niej.' Skomentował drugi, a cała reszta mojej zajebistej klasy zapadła się pod ziemię. Kocham być lepsza od klasowych konfidentów.
|
|
 |
Wróciłam do domu, ogarnęłam coś do jedzenia, jakieś tabletki na ból głowy i odpływam. Dopiero co wróciłam, a już za nimi tęsknię, już wymyślam coś, aby pojechać tam w ten weekend, aby być tam jak najczęściej. Cholernie zajebiście było. Może dlatego, że ani sekundy nie straciłam na błahostki, typu myślenie o Nim. Do tego odnowiłam kontakty z kolegą i jest zajebiście. Skarbie, wyleczę się z Ciebie, obiecuję! ♥
|
|
 |
[ CZ2 ] Spojrzał na mnie. 'Nie mogę, muszę iść.' Zamknęłam oczy. 'Pocałuj mnie.' Otworzyłam je, a po policzkach pociekły mi kolejne krople. Ten posłusznie to zrobił. Staliśmy tak, całując się na środku korytarza, podczas, gdy cała szkoła się na nas gapiła. W końcu Ci kolesie przyszli i zabrali go na siłę. Zaczęłam wrzeszczeć, szlochać, a wtedy się obudziłam. Byłam cała spocona, zaryczana i zmęczona, lecz nie mogłam już zasnąć. Była godzina 3, a ja siedziałam na łóżku z podkulonymi nogami i czekałam na świt. Czekałam, na jakąkolwiek wiadomość od niego. Czekałam, aż on wyjdzie z ośrodka. Czekałam na to, by świat nagle przyspieszył o 4 lata. Czekałam na brata.
|
|
 |
[ CZ1 ] Stałam na szkolnym korytarzu, kiedy w moją stronę szedł mój najlepszy kumpel, który niedawno co trafił do zamkniętego ośrodka. 'Co Ty tu robisz?!' Wykrzyknęłam, a ten skinął na kumpli i poszedł do nich. Wiedziałam, że chce się pierw z nimi przywitać. Potem podszedł do mnie. 'Mała, przyjechałem się pożegnać.' Zaniemówiłam. 'Co proszę?!' Do oczu napłynęły mi łzy. 'Tak. Pamiętaj, że nigdy o Tobie nie zapomnę, tak? Zawsze będziesz najlepszą i najładniejsza dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem. Mówię to prosto z serca, bo może być tak, że nigdy więcej się nie spotkamy.' Łzy poleciały mi po policzkach. 'Nie mów tak, błagam Cię. Ja muszę Cię widzieć, muszę z Tobą przebywać, rozumiesz?!' Otarłam łzy szybkim ruchem. 'Nie wiem, czy uda mi się wyjść tak szybko. A później będziesz miała własne życie.' Poleciały mi kolejne łzy. 'Nie! Będę czekała na wiadomość od Ciebie, rozumiesz? Będę czekała na Ciebie!' Jacyś kolesie zaczęli Cię wołać. 'Musze iść.' Już nie ocierałam łez. 'Stój.'
|
|
|
|