[ CZ1 ] Stałam na szkolnym korytarzu, kiedy w moją stronę szedł mój najlepszy kumpel, który niedawno co trafił do zamkniętego ośrodka. 'Co Ty tu robisz?!' Wykrzyknęłam, a ten skinął na kumpli i poszedł do nich. Wiedziałam, że chce się pierw z nimi przywitać. Potem podszedł do mnie. 'Mała, przyjechałem się pożegnać.' Zaniemówiłam. 'Co proszę?!' Do oczu napłynęły mi łzy. 'Tak. Pamiętaj, że nigdy o Tobie nie zapomnę, tak? Zawsze będziesz najlepszą i najładniejsza dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałem. Mówię to prosto z serca, bo może być tak, że nigdy więcej się nie spotkamy.' Łzy poleciały mi po policzkach. 'Nie mów tak, błagam Cię. Ja muszę Cię widzieć, muszę z Tobą przebywać, rozumiesz?!' Otarłam łzy szybkim ruchem. 'Nie wiem, czy uda mi się wyjść tak szybko. A później będziesz miała własne życie.' Poleciały mi kolejne łzy. 'Nie! Będę czekała na wiadomość od Ciebie, rozumiesz? Będę czekała na Ciebie!' Jacyś kolesie zaczęli Cię wołać. 'Musze iść.' Już nie ocierałam łez. 'Stój.'
|