|
Wodził za nią wzrokiem. Oglądał się za każdym razem kiedy przechodziła obok. W jego oczach pojawiały się iskierki gdy ją widział. Nie mógł sobie podarować, że stracił taką dziewczynę. Postanowił, że podejdzie i spróbuje to naprawić. Kiedy przez okno zobaczył ją w parku, ubrał się, użył perfum które tak kochała i wyszedł. Nie zdążył dojść do połowy drogi kiedy zobaczył Ją i jakiegoś chłopaka któremu rzuciła się mu na szyję i zaczęła całować. To on miał być tym facetem. To on zawsze marzył o tym, żeby ją całować. Żałował tak cholernie żałował, że nie spróbował wcześniej. Dopiero tego dnia zrozumiał, że stracił część siebie. I zrozumiał, że ona nigdy nie wróci. Odwrócił się na pięcie, i poszedł do domu. Zamknął się w pokoju i jak małe dziecko zapłakał. Tak bardzo ją kochał, i tak bardzo nie mógł jej mieć. Już nie teraz. Za późno. A kolejne łzy spływały mu po policzkach.../ s.z.w
|
|
|
Cz 2 / Ucieszyła się. ,,Wreszcie ktoś obił mordę skurwielowi." - pomyślała. Chciała mieć kogoś kto właśnie by zrobił coś takiego dla niej. Żeby wziął i nawalił mu za to co jej zrobił. I wtedy zobaczyła przyjaciela. Też miał rozciętą wargę. I wtedy zrozumiała. Podeszła do niego. - Ty....- A no tak. Ja. - Dziękuję. Boli? - zapytała dotykając palcem jego wargi. Patrzył się na nią z iskierkami w oczach. - Troszkę. - odpowiedział. ,,Zabije mnie za to" - pomyślała. ,,Ale co mi tam" Wspięła się na palce i pocałowała jego rozciętą wargę. Kiedy chciała się odsunąć on splótł ręce za jej plecami i przyciągnął bliżej. Zaczął całować ją namiętnie. Zachłannie. ,,Kocham"- pomyśleli oboje w tym samym czasie. Kiedy odsunęli się od siebie, patrzyli sobie w oczy. Uśmiechali się. - Cały czas byłam przekonana, że Cię tylko lubię. Myliłam się. - Też Cię kocham, mała. - Powiedział. Znów przyciągnął ją do siebie i pocałował. Oboje wiedzieli, że to będzie coś pięknego. I jest. Są razem. Na Amen. / s.z.w
|
|
|
Cz 1 / Pamiętała jak dziś widok jego i jej najlepszej przyjaciółki. Razem, pod jego blokiem. Pamiętała jaki strach miał w oczach kiedy przyłapała ich na pocałunku. Nie wiedział jak się tłumaczyć. Pamiętała jak czekał, żeby zaczęła krzyczeć. Jakiż był zdziwiony kiedy usłyszał tylko ciche: ,,Kochasz ją? Jesteście razem?" Wtedy odsunął się od jej przyjaciółki i powiedział ,,Nie". Miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze. ,,To szkoda. Bo skoro jej nie kochasz, i z nią nie jesteś. To w tym momencie zostajesz SAM." Prawie bezgłośnie powiedziała ,,Żegnaj". Zadzwoniła po przyjaciela. Dosłownie 5 minut później pojawił się na motorze, podał kask i pojechali do jej domu. Przegadali całe popołudnie. Wyklinała zdradzieckiego chłopaka od największych Skurwieli. Powiedziała o wszystkim przyjacielowi. Ten wstał i wyszedł z pokoju. Zostawiając ją samą. ,,Ale przyjaciel" - pomyślała. Położyła się i zasnęła. Następnego dnia poszła do szkoły. Zobaczyła Jego z podbitym okiem i rozciętą wargą.
|
|
|
Cz 2 / Nie bała się, że rodzice będą jej truli cały następny dzień o tym, że jest nieodpowiedzialna. Zakochiwali się w sobie bardziej z każdą sekundą. Kiedy się rozstawali, ich pocałunek pożegnalny był długi i namiętny. ,,Na zawsze" - szepnął. ,,Na zawsze"- odrzekła. Wsiadł na motor, założył kask i ruszył. Ostatni raz się na nią obejrzał. Jego serce waliło jak oszalałe. Ona ostatni raz zerknęła na niego. Nim zdążyła zareagować było po wszystkim. Chłopak nie patrząc na drogę zderzył się z TIR-em. Z jej gardła wydobył się krzyk. Podbiegła do Niego. ,,Miało być na zawsze, kurwa!!!" I pocałowała go. Jego usta były zimne, klatka piersiowa się nie unosiła. Nie żył. Nie mogła się z tym pogodzić. Przecież 3 godziny temu po raz pierwszy się pocałowali. Dopiero 2 godziny temu dowiedziała się, że ją kochał. A godzinę temu okazało się, że kochał ją już 3 lata. A teraz? A teraz leżał na ulicy. Ona klęczała obok niego ze łzami w oczach. Motor był roztrzaskany w drobny mak. Tak jak i jej serce./s.z.w
|
|
|
Cz 1 / Siedziała na skarpie. Myślała, że będzie już tak zawsze. Chciała cieszy i spokoju. Nie chciała nikogo. Patrzyła się w dal. Oczy jej się szkliły chociaż nie miała, żadnego powodu do płaczu. Patrzyła się na zachodzące słońce. Dzień się już kończył. A ona siedziała. I marzła. Było zimno ale jej to nie przeszkadzało. Było jej tak dobrze, że nie chciała iść do domu po kurtkę. I wtedy usłyszała ryk silnika. Wiedziała, że to on. Odgłos jego ścigacza poznałaby nawet na końcu świata. ,,Tylko nie to" pomyślała. Zatrzymał się tuż obok niej. Zdjął kask, położył na siedzeniu i stanął przed nią. Był boski. Cudowny. I taki seksowny. Kochała się w nim już od tak dawna. Popatrzył jej w oczy, wyciągnął rękę i powiedział :,,chodź tu mała." A ona jak zaczarowana wstała i zbliżyła się do niego. ,,Tak długo na to czekałem" - szepnął jej do ucha. Chwycił za twarz i pocałował. To było cudowne. Rozmawiali potem do 2 w nocy.
|
|
|
Patrzyła w jego oczy. Był od niej o 15 cm wyższy. Miał cudowne oczy. Lubiła jego troszkę dłuższe włosy. Miał tak ciepłe dłonie i zawsze chętne do tulenia ramiona. Nigdy nie dało się go zaskoczyć. Kiedy chciała go przewrócić popychając z zaskoczenia, on nawet nie drgnął. Odwrócił się i ją pocałował. Był zawsze czujny. I tak opiekuńczy. No a do tego te oczy... Teraz stojąc oparta o ścianę wpatrywała się w niego intensywnie. Trzymał ręce oparte o ścianę na wysokości jej uszu. Kochała kiedy tak właśnie stał. Wtedy wydawał jej się jeszcze potężniejszy i bardziej tajemniczy. Nic nie mówił. Uwielbiała takie momenty ciszy. Bo wiedziała co po nich następuje. Pochylił się i ją pocałował. Odsunął się, ale tylko na tyle by oderwać usta. ,,Kocham cię" wyszeptał. ,,Ja ciebie też" powiedziała. Kochała takie sytuacje. Kochała sposób w jaki wypowiadał ,,Kocham". Pokazywał jej jak może wyglądać prawdziwa miłość. On kochał ją taką jaka była. A ona kochała jego oczy, całe jego ciało i duszę. /s.z.w
|
|
|
I myślała, że jeśli go do siebie zniechęci to szybciej zapomni. Myślała, że w jakiś sposób pomoże jej jego obojętność. I mimo, że nie chciała już jego zaczepek i uśmiechów, kiedy spowodowała, że przestał. Zrobiło się jej smutno. Choć wiedziała, że tak dla nich będzie lepiej. On nie będzie się wygłupiał a ona zapomni. Tyle, że kiedy pod koniec dnia znów na siebie spojrzeli, było widać wszystko. To, że udawał obojętnego. Kiedy ich oczy się spotkały uciekł smutnym wzrokiem na bok. W końcu i jego coś ruszyło. W końcu i on coś poczuł. Czyżby to był smutek? Łudziła się, że coś wskórała swoim poświęceniem. Chciała, żeby się dusił smutkiem, żalem, tęsknotą i miłością. Tak jak ona do tej pory. Żeby wył w duszy. Żeby na jej widok wszystko mu się przypominało. Chciała, żeby cierpiał. Tak jak ona aż do dziś. Bo dziś popatrzyła na niego tęsknie ostatni raz. I ten ostatni raz spojrzała mu w oczy które teraz na jej widok, robiły się smutne.. / s.z.w
|
|
|
Bardzo ją zranił. Nigdy nie miał czasu. Zawsze znajdował jakąś wymówkę. Potem okazało się, że ma inną. To zabolało. Leczyła się przez Pół roku z tej chorej miłości, kiedy on zabawiał się z inną. Na nieszczęście chodzili do tej samej szkoły. Widywała ich przytulonych pod ścianą, trzymających się za ręce. Widziała ich razem na dyskotekach. To wcale jej nie pomagało. Po jakimś czasie, kiedy była sama- podszedł do niej. Zapytał czy mogą porozmawiać. Zgodziła się. Mówił, że tylko ją tak kochał, i nigdy nikogo nie zdoła pokochać równie mocno. Że była najlepsza. Chciał do niej wrócić. Poprosiła, żeby poczekał. Żeby nie było tak jak kiedyś. Że jeśli za miesiąc będzie uważał tak samo. Da mu 2 szansę. Gdy minął miesiąc nie odezwał się. Minęło kolejne pół roku. Nic. Nie odzywał się. Nie zwracał na nią uwagi. A miesiąc temu przypomniał sobie, że Ona jednak jeszcze żyje. Że istnieje. Ale nie przypomniał sobie niestety, że ją Kocha... / s.z.w
|
|
|
|