Cz 1 / Siedziała na skarpie. Myślała, że będzie już tak zawsze. Chciała cieszy i spokoju. Nie chciała nikogo. Patrzyła się w dal. Oczy jej się szkliły chociaż nie miała, żadnego powodu do płaczu. Patrzyła się na zachodzące słońce. Dzień się już kończył. A ona siedziała. I marzła. Było zimno ale jej to nie przeszkadzało. Było jej tak dobrze, że nie chciała iść do domu po kurtkę. I wtedy usłyszała ryk silnika. Wiedziała, że to on. Odgłos jego ścigacza poznałaby nawet na końcu świata. ,,Tylko nie to" pomyślała. Zatrzymał się tuż obok niej. Zdjął kask, położył na siedzeniu i stanął przed nią. Był boski. Cudowny. I taki seksowny. Kochała się w nim już od tak dawna. Popatrzył jej w oczy, wyciągnął rękę i powiedział :,,chodź tu mała." A ona jak zaczarowana wstała i zbliżyła się do niego. ,,Tak długo na to czekałem" - szepnął jej do ucha. Chwycił za twarz i pocałował. To było cudowne. Rozmawiali potem do 2 w nocy.
|