 |
Już tak dawno nie widziałam Twojego uśmiechu. Tego, który tak bardzo mnie zaintrygował. Tego, w którym się zakochałam. Tego, który sprawiał, że najgorszy dzień zamieniał się w raj na ziemi. / napisana
|
|
 |
Chcę Ciebie, teraz, tu, natychmiast. Wiem, że nie jest to możliwe, bo nie ściągnę Cię telepatycznie, ani tym bardziej w inny sposób, ale wiesz, nie obraziłabym się, gdybyś naprawdę właśnie o mnie teraz pomyślał i przyszedł do mnie chociaż na chwilę.
|
|
 |
Co mi się w Nim spodobało? Ten Jego charakter, którym natychmiast mnie przyciągnął do Niego. Ta chęć ciągłej rozmowy i wspólny język, który udało mi się złapać z Nim podczas wymiany pierwszych wiadomości. Spodobało mi się Nim to, że ma bardzo podobne poglądy na życie, ludzi i świat, jak ja. Spodobał mi się Jego realistyczny sposób podchodzenia do wszystkiego, ten dystans, który zachowuje do wielu spraw. To, że chce i próbuje walczyć o swoją przyszłość, że wie co w życiu jest ważne, jakie są cele i wartości, które powinien zdobyć. Spodobało mi się w Nim to, że jest cholernie odpowiedzialny, że potrafi dla jednej osoby naprawdę wiele poświęcić. Spodobało mi się również w Nim to, że nie odrzuca szybko ludzi od siebie zanim ich nie pozna. Spodobało mi się w Nim po prostu wszystko. Cała Jego osobowość, charakter, sposób bycia i życia. Spodobał mi się cały On...
|
|
 |
Coś Ty ze mną zrobił, dlaczego po raz pierwszy od wielu miesięcy moje serce zgłupiało, a ja nie wiem nawet, jak określić stan, w którym się znajduję? Dlaczego mnie zauroczyłeś w sobie do tego stopnia, że z każdym dniem coraz więcej o Tobie myślę? Dlaczego te chwile, gdy za Tobą tęsknie bądź oczekiwanie na Twoją odpowiedź sprawiają, że czas się bardzo dłuży? Dlaczego nie może być nic tak prostego, że przyznam się do wszystkiego, kiedy Ciebie nie ma i powiem sobie, że odpiszesz kiedy będziesz mógł, a tak naprawdę przez najbliższe dni będę wchodzić notorycznie co pięć minut na gadu, aby sprawdzić czy czeka tam wiadomość od Ciebie? Dlaczego to wszystko musi być tak zagmatwane i poplątane, że nie wiem, jak z tym walczyć? Dlaczego ja nie chcę z tym walczyć, dlaczego, no? Powiedz mi, proszę.. Może Ty będziesz w stanie mnie zrozumieć skoro ja sama siebie dziś już nie jestem w stanie rozszyfrować.
|
|
 |
Codziennie Ją proszę, a wręcz namawiam by dowiedziała się kiedy znajdziesz odrobinę wolnego czasu. Wiem, wygląda to, jak ciągle narzucanie się, ale tak to jest kiedy komuś zależy, wiesz? To sprawia, że człowiek w pewnym momencie zaczyna tracić grunt pod nogami, że wszystko wokół niego się ugina, a reszta świata jest zakryta za pewną bariera, którą cholernie ciężko jest przekroczyć. To sprawia, że się w tym gubię, że uciekam od tego, aby nie za spamować Ci komunikatora moimi tekstami o uczuciach. Bo skąd mogę wiedzieć, jak Ty na to wszystko zareagujesz, skąd mogę wiedzieć, że ten fakt, że mnie lubisz, zaraz nie zostanie zamieniony w zupełnie coś innego...?
|
|
 |
Tydzień, ostatni tydzień mi został, aby cieszyć się tym, że jesteś, że może w końcu znajdzie się chwila podczas, której będę mogła z Tobą porozmawiać, ale wiesz co? Im dłużej Ciebie nie ma na gadu, im dłużej jesteś niedostępny, to zaczynam się zastanawiać, czy będzie mnie stać na naprawdę szczerą rozmowę z Tobą. Boję się tego, że jak wejdziesz tam, to ja zwyczajnie wymięknę i nie przyznam się do niczego. A chyba tego nie chcę. Nie chcę nawet próbować żyć z myślą, czy świadomością, że nie uda mi się powiedzieć tego co naprawdę czuję, jak tęsknota za Tobą rozrywa moje wnętrze, ale wiem jedno. Jeżeli się przyznam, to wiele zaryzykuję. A nie chciałabym, abyś źle odebrał moje słowa. W końcu możesz mieć zupełnie odmienną wizję tego, co próbuję Ci przekazać od paru dni..
|
|
 |
I. Do cholery jasnej. Wiem, że słabo Cię znam, że mieliśmy zaledwie parę chwil na rozmowy, które sprawiły, że otworzyłam się w dość znacznym stopniu przed Tobą, ale to co teraz się ze mną dzieje przez to wszystko jest niebywale trudne. Dochodzi do mnie coraz bardziej świadomość, że za chwilę nastąpią rygorystyczne zmiany, że wyjedziesz, że nasz kontakt może zostać ograniczony do jednej rozmowy na tydzień. W sumie już tak powoli się dzieje, że mamy coraz mniej czasu na rozmowy, a to wcale mi się nie podoba. Ja nie chcę tak. Bo ja chcę, jak najwięcej z Tobą rozmawiać, chcę Ciebie poznawać, chcę uczyć się Twojego charakteru na pamięć, chcę poznawać Twoje przyzwyczajenia, chcę czegoś dowiadywać się o Tobie. Chcę byś mi opowiadał o swoich historiach, o tym czego życie Cię nauczyło. Chcę widzieć i czuć to, że jesteś. Nie chcę wychodzić też przy tym na idiotkę, ale chcę żebyś był. Po prostu żebyś był, żebyś tu wrócił, żebyś.
|
|
 |
II. Nie wyjechał na stałe i znalazł tam czas, kiedy tylko będziesz miał wolną chwilę. Chociaż raz na parę dni, abyśmy mogli zamienić kilka zdań. Nie pragnę nic więcej, jak tylko odrobinę Twojej obecności. Bo to nie jest tak wiele, ale zaś z drugiej strony każda minuta, czy nawet sekunda rozmowy z Tobą staje się czymś ważnym, czymś wyjątkowym, bo to sprawia, że jest coś czego dawno nie było. Przynajmniej wiem, że to nie jest przyzwyczajenie, ani tym bardziej uzależnienie. Nie było czasu by się od Ciebie uzależnić, ale był czas, który pokazał mi, jak bardzo zaczyna mnie do Ciebie ciągnąć. I przez to nie chcę rezygnować z tej 'szansy'. Chcę się cieszyć tym, że jesteś i istniejesz, rozumiesz?
|
|
 |
Wiesz czego się boję w obecnej chwili? Tego, że wyjedziesz, że znikniesz na zawsze z mojego życia, a nie chcę tego. Wiem, wiem, że nie powinnam tego mówić, czy pisać, ale im dłużej Cię znam, im więcej z Tobą rozmawiam bądź za Tobą tęsknie uświadamiam sobie, że zależy mi na Tobie. I to jest cholernie trudne do opisania uczucie, bo nie jestem w stanie się nawet do tego przyznać. Nie potrafię powiedzieć Ci wprost, że mi na Tobie zależy, bo nie wiem, jak zareagujesz. Przyjmuję wiele różnych wersji do świadomości, że może być odrzucenie, a może i coś przeciwnego. Lecz to co siedzi we mnie, ten cały strach i obawa, to sprawia, że wszystko staje się coraz trudniejsze. Strach zaczyna mnie paraliżować. Sprawia, że im dłużej zaczynam o Tobie myśleć, o tym, aby się przyznać do tego wszystkiego, to świadomość odrzucenia powoduje, że powoli się wycofuję. A nie chcę tego, a zaś z drugiej strony nie wiem, czy jestem gotowa, aby się przełamać i powiedzieć Ci to wszystko.
|
|
 |
Zjawiła się wtedy, gdy życie straciło sens, każdy najmniejszy krok przestał być w życiu dla mnie ważny. Nie uczyłam się już niczego. Nie chciałam. Nie widziałam żadnej przyszłości dla siebie. Ona po ostatnich wydarzeniach dla mnie nie istniała. Żyłam bo musiałam. Wstawałam z łóżka co ranek, bo mnie do tego zmuszono. Nie przejmowałam się niczym. Nie pomagałam w domu. Przestałam się uczyć pomimo, że byłam w klasie maturalnej. Nie chciałam żyć. Czułam się wtedy, jak roślina, której nikt nie jest w stanie ożywić. Nie dopuszczałam do siebie nikogo. Uciekłam w mój nałóg, którym było pisanie. Tylko to się wtedy dla mnie liczyło. I chociaż straciłam prawie wszystko, to Ona się zjawiła. W najmniej oczekiwanym momencie. Kilka rozmów z Nią wystarczyło bym spojrzała na świat i ludzi z dystansem. To bardzo mi pomogło, bo dostrzegłam, jak przez ten czas wiele straciłam, ale ile powinnam odzyskać.
|
|
 |
Kurwa, zrozum to kretynie, że Cię kocham i wróć, a razem przemierzymy, jeżeli tylko będzie trzeba, nawet i piekło. / napisana
|
|
 |
Nie rozumiem. Przecież jeszcze jakiś czas temu mówił, że nie wyobraża sobie żeby miało mnie mu zabraknąć, a teraz sam ze mnie zrezygnował? Gdzie tu logika? / napisana
|
|
|
|