głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika dusznik

cz. 2 To dopiero początek. Złapał rękę dziewczyny i skoczył w dół  wylądowali około metra niżej na betonowej posadce. Widok stąd był jeszcze piękniejszy  a w kącie ścian stał drewniany stoliczek z dwoma wysokimi świeczkami i lampką wina.   Teraz dopiero mogę powiedzieć   To dla Ciebie kochanie  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 8 lipca 2012

cz. 2 To dopiero początek. Złapał rękę dziewczyny i skoczył w dół, wylądowali około metra niżej na betonowej posadce. Widok stąd był jeszcze piękniejszy, a w kącie ścian stał drewniany stoliczek z dwoma wysokimi świeczkami i lampką wina. - Teraz dopiero mogę powiedzieć - To dla Ciebie kochanie /sstrachsiebac

cz.1 Uważaj żeby się nie przewrócić   zimnymi dłońmi zakrywał oczy dziewczynie   co ty kombinujesz głuptasie?   Sama zobaczysz  już niedaleko  teraz stopień w górę. Zabrał swoje ręce pokazując niespodziankę.  I jak Ci się podoba?  Jest pięknie... Jej oczom ukazał się widok nocnej panoramy na miasto. Niebo zrobiło się ciemne jak atrament  nie było widać nawet księżyca. Listopadowy wiatr przytargał kilka liści. Ulice rozświetlały żółto  pomarańczowe latarnie i fasady sklepów. Na niektórych wieżach kontrolnych migotały neony  dostrzegła też kolorowe światła kina do którego razem chodzili.   To dla mnie?  Jej oddech zmienił się w obłoczek pary  zatańczył przed jego nosem  zrobił kilka piruetów i rozpłynął się w powietrzu.  Jest cudownie  dziękuje. Stanęła na jego butach chłopaka by dosięgnąć jego ust  zimne wargi złączyły się na moment

sstrachsiebac dodano: 8 lipca 2012

cz.1 Uważaj żeby się nie przewrócić - zimnymi dłońmi zakrywał oczy dziewczynie - co ty kombinujesz głuptasie? - Sama zobaczysz, już niedaleko, teraz stopień w górę. Zabrał swoje ręce pokazując niespodziankę. -I jak Ci się podoba? -Jest pięknie... Jej oczom ukazał się widok nocnej panoramy na miasto. Niebo zrobiło się ciemne jak atrament, nie było widać nawet księżyca. Listopadowy wiatr przytargał kilka liści. Ulice rozświetlały żółto- pomarańczowe latarnie i fasady sklepów. Na niektórych wieżach kontrolnych migotały neony, dostrzegła też kolorowe światła kina do którego razem chodzili. - To dla mnie?- Jej oddech zmienił się w obłoczek pary, zatańczył przed jego nosem, zrobił kilka piruetów i rozpłynął się w powietrzu. -Jest cudownie, dziękuje. Stanęła na jego butach chłopaka by dosięgnąć jego ust, zimne wargi złączyły się na moment

Kolejny raz zaczynam tę grę  z powrotem w samochodzie. Dalej  dalej  drogi coraz węższe  coraz bardziej kręte  wspinające się od wybrzeża  po raz ostatni ocean. A potem już tylko góry. Moje zamknięte oczy  moje ręce na piersiach. Niczego więcej nie widzieć  jeszcze tylko czuć. Lekki ból gdzieś w środku mnie  cudownie łagodny  jeszcze tylko szept  pełen przekonania   będzie tam  znajdę go. Cisza  teraz nareszcie cisza.  sstrrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 6 lipca 2012

Kolejny raz zaczynam tę grę, z powrotem w samochodzie. Dalej, dalej, drogi coraz węższe, coraz bardziej kręte, wspinające się od wybrzeża, po raz ostatni ocean. A potem już tylko góry. Moje zamknięte oczy, moje ręce na piersiach. Niczego więcej nie widzieć, jeszcze tylko czuć. Lekki ból gdzieś w środku mnie, cudownie łagodny, jeszcze tylko szept, pełen przekonania - będzie tam, znajdę go. Cisza, teraz nareszcie cisza. /sstrrachsiebac

Zobaczyłam Cię na ulicy  jak zwykle zatrzymałeś się by zapalić papierosa. Wyciągnąłeś z kieszeni zapalniczkę i coś we mnie drgnęło tu  koło serca. Zapalniczka zazgrzytała i wykrzesała ogień  gorący niczym ten  który rozgrzewał nasze ciała. Wziąłeś papierosa do ust i zaciągnąłeś zawiesisty dym prosto w płuca. I zauważyłeś mnie  na twojej twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. Papierek węglił się coraz bardziej  już nie wiedziałam jak długo trwała ta chwila  aż w końcu papieros wypalił się. Cisnąłeś petem o ziemię. Moje serce roztrzaskało się na chodniku. Przydeptałeś je jak naszą miłość  jak peta na chodniku.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 6 lipca 2012

Zobaczyłam Cię na ulicy, jak zwykle zatrzymałeś się by zapalić papierosa. Wyciągnąłeś z kieszeni zapalniczkę i coś we mnie drgnęło tu, koło serca. Zapalniczka zazgrzytała i wykrzesała ogień, gorący niczym ten, który rozgrzewał nasze ciała. Wziąłeś papierosa do ust i zaciągnąłeś zawiesisty dym prosto w płuca. I zauważyłeś mnie, na twojej twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek. Papierek węglił się coraz bardziej, już nie wiedziałam jak długo trwała ta chwila, aż w końcu papieros wypalił się. Cisnąłeś petem o ziemię. Moje serce roztrzaskało się na chodniku. Przydeptałeś je jak naszą miłość, jak peta na chodniku. /sstrachsiebac

Uniósł dłoń i opuszkami palców wędrował po mojej twarzy  ustach  wzdłuż grzbietu nosa  a stamtąd w dół  na policzek  który wtuliłam w wnętrze jego dłoni  gdzie rozgrzewał się stopniowo od zewnątrz i od środka  aż w końcu już nie wiedziałam  gdzie kończy się moja twarz  a zaczyna jego dłoń.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 22 czerwca 2012

Uniósł dłoń i opuszkami palców wędrował po mojej twarzy, ustach, wzdłuż grzbietu nosa, a stamtąd w dół, na policzek, który wtuliłam w wnętrze jego dłoni, gdzie rozgrzewał się stopniowo,od zewnątrz i od środka, aż w końcu już nie wiedziałam, gdzie kończy się moja twarz, a zaczyna jego dłoń. /sstrachsiebac

Dzwonił telefon. Był to najochydniejszy  najbardziej obcy i jednocześnie najrealniejszy dźwięk  jaki kiedykolwiek słyszałam. Trwał wieczność. Kiedy się urwał  nadal milczałam  nadal pozwalałam mu odejść.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 21 maja 2012

Dzwonił telefon. Był to najochydniejszy, najbardziej obcy i jednocześnie najrealniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałam. Trwał wieczność. Kiedy się urwał, nadal milczałam, nadal pozwalałam mu odejść. /sstrachsiebac

Dotknęłam ręki  która spoczywała ciężko na mojej piersi  odwróciłam się ostrożnie i popatrzyłam mu w oczy. Leżał na brzuchu z twarzą zwróconą w moją stronę. Czarne włosy opadały ma na czoło  a wargi  teraz lekko rozchylone  były wręcz nienaturalnie czerwone. Jego rzęsy rzucały lekki cień  a powieki nawet nie drgnęły. Oddychał głęboko  wyglądał przy tym na tak szczęśliwego jak ja. Odwróciłam się do niego  obejmując go ramieniem. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by ta chwila trwała wiecznie.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 21 maja 2012

Dotknęłam ręki, która spoczywała ciężko na mojej piersi, odwróciłam się ostrożnie i popatrzyłam mu w oczy. Leżał na brzuchu z twarzą zwróconą w moją stronę. Czarne włosy opadały ma na czoło, a wargi, teraz lekko rozchylone, były wręcz nienaturalnie czerwone. Jego rzęsy rzucały lekki cień, a powieki nawet nie drgnęły. Oddychał głęboko, wyglądał przy tym na tak szczęśliwego jak ja. Odwróciłam się do niego, obejmując go ramieniem. Zamknęłam oczy i pozwoliłam by ta chwila trwała wiecznie. /sstrachsiebac

  Kocham Cię  te słowa pozostały dopóki nie rozpuściły się w powietrzy  a potem wyszły jeszcze raz z jego ust.  s

sstrachsiebac dodano: 21 maja 2012

- Kocham Cię- te słowa pozostały dopóki nie rozpuściły się w powietrzy, a potem wyszły jeszcze raz z jego ust. /s

 Niezbyt dobra z Ciebie kucharka.  Jak to?  podsunął mi pod nos kawałek pomidora  Do prawdziwego sosu pomidory obiera się ze skórki  nawet ja to wiem.  w każdej chwili możesz iść na miasto coś zjeść...  Hmmm  myślę że lubię skórkę w sosie.  To może jednak Spaghetti?  nudne  Ojej  jęknęłam i szturchnęłam go w bok  No to zaproponuj coś ekscytującego  chętnie   jego oczy zalśniły  wyjął mi z ręki książkę kucharską. Chwycił za ramiona  przyciągnął do siebie i zaczął całować  najpierw delikatnie  potem coraz gwałtowniej. Poczułam czubek jego języka na szyi  zatopiłam dłonie w jego włosach. Na ślepo rozpięłam mu koszulę  on ściągnął ze mnie sweter. A potem wziął moją twarz w swoje dłonie i półgłosem wyszeptał  Właśnie to chciałem Ci zaproponować na obiad.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 21 maja 2012

-Niezbyt dobra z Ciebie kucharka. -Jak to? -podsunął mi pod nos kawałek pomidora -Do prawdziwego sosu pomidory obiera się ze skórki, nawet ja to wiem. -w każdej chwili możesz iść na miasto coś zjeść... -Hmmm, myślę że lubię skórkę w sosie. -To może jednak Spaghetti? -nudne- Ojej- jęknęłam i szturchnęłam go w bok- No to zaproponuj coś ekscytującego -chętnie - jego oczy zalśniły, wyjął mi z ręki książkę kucharską. Chwycił za ramiona, przyciągnął do siebie i zaczął całować- najpierw delikatnie, potem coraz gwałtowniej. Poczułam czubek jego języka na szyi, zatopiłam dłonie w jego włosach. Na ślepo rozpięłam mu koszulę, on ściągnął ze mnie sweter. A potem wziął moją twarz w swoje dłonie i półgłosem wyszeptał- Właśnie to chciałem Ci zaproponować na obiad. /sstrachsiebac

Do okoła białe ściany. Bez okien  bez klamek  bez życia. Samotność zaciska pięść na moim sercu. Wbija szpony  przekręca  wyszarpuje na zewnątrz ciała. Nie pamiętam kiedy ostatni raz oddychałam  w ustach pozostał jedynie gorzki smak dymu. Ostatni raz zaciągam się cierpieniem  leczę strach oddechem z twoich ust. Przepuszczam peta przez palce  upada na ziemię z nim moja dusza  z nim moje cierpienie.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 29 kwietnia 2012

Do okoła białe ściany. Bez okien, bez klamek, bez życia. Samotność zaciska pięść na moim sercu. Wbija szpony, przekręca, wyszarpuje na zewnątrz ciała. Nie pamiętam kiedy ostatni raz oddychałam, w ustach pozostał jedynie gorzki smak dymu. Ostatni raz zaciągam się cierpieniem, leczę strach oddechem z twoich ust. Przepuszczam peta przez palce, upada na ziemię z nim moja dusza, z nim moje cierpienie. /sstrachsiebac

Wieczorem  gdy siądę na skraju łóżka by odmówić modlitwę  nie wspomnę  że byłeś przy mnie. Gdy wyciągnę kolejnego papierosa  z chęcią przesiedzenia całej nocy przy winie  drgnie we mnie myśl  że tak naprawdę jestem sama. Nauczyłeś mnie cierpienia  pokazałeś jak ranić. I gdy ostre kości przebijały tętnice by całe cierpienie wyciekło  nie próbowałeś tamować ran. Nuciłeś w kółko tę samą  chorą melodie  wprowadzając mnie w obłęd. Pozwoliłeś mi myśleć  że to moja wina. A ja wezmę papierosa w usta  przewrócę go językiem i zatracę się ostatni już raz.  sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 29 kwietnia 2012

Wieczorem, gdy siądę na skraju łóżka by odmówić modlitwę, nie wspomnę, że byłeś przy mnie. Gdy wyciągnę kolejnego papierosa, z chęcią przesiedzenia całej nocy przy winie, drgnie we mnie myśl, że tak naprawdę jestem sama. Nauczyłeś mnie cierpienia, pokazałeś jak ranić. I gdy ostre kości przebijały tętnice by całe cierpienie wyciekło, nie próbowałeś tamować ran. Nuciłeś w kółko tę samą, chorą melodie, wprowadzając mnie w obłęd. Pozwoliłeś mi myśleć, że to moja wina. A ja wezmę papierosa w usta, przewrócę go językiem i zatracę się ostatni już raz. /sstrachsiebac

Jaka jestem? Niepewna. Niepewna swoich możliwości  swoich myśli  niepewna siebie. Ile razy przeszła mi przez głowę myśl 'odpuść sobie'  uginając kolana pod ciężarem krytyki ludzi. Chowałam się za sztuczną barierą krat  przyjmowałam każdy policzek. Co wieczór prosiłam o lepsze dni i w modlitwie przytaczałam 'nie zapomnij o mnie Boże'. sstrachsiebac

sstrachsiebac dodano: 29 kwietnia 2012

Jaka jestem? Niepewna. Niepewna swoich możliwości, swoich myśli, niepewna siebie. Ile razy przeszła mi przez głowę myśl 'odpuść sobie', uginając kolana pod ciężarem krytyki ludzi. Chowałam się za sztuczną barierą krat, przyjmowałam każdy policzek. Co wieczór prosiłam o lepsze dni i w modlitwie przytaczałam 'nie zapomnij o mnie Boże'. sstrachsiebac

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć