To przykre, gdy miłość umiera, a miłość nie umiera przez zdradę, kłótnie, czy konflikty. Umiera przez te małe błahe sprawy, które na co dzień są niezauważalne. Umiera po cichu. Gdy zamiast rozmowy i wspólnego czasu wybiera się inne czynności. Gdy powoli przestaje chcieć się starać, nawiązać kontakt i znaleźć jeszcze coś, co łączyło kiedyś zakochanych. Gdy wszystko ulatuje i z pary kochanków, zamieniacie się we współlokatorów. Przykro patrzeć na to wszystko.
|