|
zlapmnie_.moblo.pl
marzyła o tym by kupić balonik w kształcie serduszka wypełniony helem i marzeniami. odbić się od ziemi. odlecieć z nim gdzieś w inny świat. świat w którym wszystko był
|
|
|
marzyła o tym by kupić balonik w kształcie serduszka wypełniony helem i marzeniami. odbić się od ziemi. odlecieć z nim gdzieś w inny świat. świat w którym wszystko byłoby proste, by mogła mieć przy nim spokojny oddech a nie rozszalały jakby uciekała przed wygłodniałymi lwami, by mogła przyjść do niego, wyrwać mu z buzi lizaka i wsadzić do swojej, zjeść z nim spaghetti tak jak jedzą w bajkach - czyli tak by ich usta spotkały się. by mogła wtulić się w jego wielką bluzę z kapturem, by mogła poczuć jak bije jego serce gdy przytula ją jak siedzi mu na kolanach, by mogła poczuć zapach jego perfum, by mogła chodzić z nim na spacery gdzieś gdzie zaprowadzą ich uczucia.
|
|
|
leżała na łóżku ale gdy tylko zobaczyła krople deszczu na oknie wybiegła z domu, zaczeła biegać po ogrodzie podskakując i ciesząc sie jak małe dziecko z lizaka. podszedł do niej i spytał : ' co cie tak cieszy w tym deszczu ?' odpowiedziała: 'bo czuje jakby zmywał ze mnie wszystkie błędy, zmartwienia, pomyłki i czas'. podszedł do niej i pocałował w usta a potem powiedział: 'mam nadzieje że o przyszłość się nie martwisz i że jestem w niej ja'.
|
|
|
Bo w dzisiejszych czasach jedyny komplement, na który możesz liczyć to 'niezła z Ciebie dupa'. Słowa 'kocham Cię' zastępowane są przez 'chcę Cię przelecieć'. Pocałunek zastępuje klepnięcie w tyłek, a czułe objęcie obmacywankę w jednym z publicznych miejsc...
|
|
|
postanowiła iść chodnikiem. choć nie wiedziała dokąd z nim zajdzie, postanowiła nie martwić się tym co się stało, po prostu iść z słuchawkami na uszach, odciąć się od rzeczywistości, czuć tylko chłód deszczu na ustach, złożyć kaptur na głowę by widzieć tylko chodnik, patrzeć na lampy które oświetlały jej drogę wyłożoną szarą i różową kostką, nie myśleć o tym co się stanie, patrzeć na ludzi którzy są szczęśliwi, postanowiła wymazać go z pamięci ale nie potrafiła. / zlapmnie_
|
|
|
mówisz że chcesz dorosnąć i myślisz ale będzie fajnie, będe mogła robić co chce i kiedy chce a tak naprawde pójdziesz do pierwszego lepszego klubu w twoim mieście, wypijesz tyle wódki że ledwo będziesz sie na nogach trzymać, wciągniesz kilka kresek nosem i puścisz sie z barmanem. i co ? mówisz mi że chcesz dorosnąć ? nie nie chcesz, nie próbuj bo nie będzie rodziców którzy zawsze zrozumieją, nie będzie przyjaciółki która pójdzie z tb na zakupy żeby ci sie humor poprawił nie będzie uśmiechania się do nieznanych słodkich chłopców bo będziesz uważana za szmate która straciła wszystko w jedną noc.
|
|
|
cz.5 zabrał mnie do łazienki i wepchał pod prysznic. zrobił mi to samo co mojej mamusi. a potem wzioł sznur i udusiłmnie.
przez cały czas mówiłam o nim tatuś bo go kochałam nawet gdy zabił moją mamusie.
miłość potrwafi wszystko wybaczyć
|
|
|
cz.4 zawołała: - Marysia ! Marysiu jesteś tu ? płakała cały czas ja też ale odpowiedziałam: - Tak mamusiu jestem. mój tatuś wstał. przywiązał mamusie, podszedł do mnie i powiedział: mówiłem ci słońce, cicho, wyciąg drugą rączke. moja mamusia zawołała: - nic jej nie rób, prosze. dobrze - powiedział tata. więc ty dostaniesz kulke za nią ale nie w ręke. wzioł pistolet przyłożył mojej mamie do skroni i powiedział : pożegnaj sie z mamusią. - zaczoł sie śmiać. NIE ! NIE ! PROSZE NIE ! ZOSTAW MOJĄ MAMUSIE ! - płakałam, bałam się. moja mamusia powiedziała: - słońce pomódl się za mamusie i pamiętaj kocham cię. mój tatuś zastrzelił mamusie. nie zdąrzyłam powiedzieć jej nawet zwykłego kocham. tatuś dalej się z nią kochał. w końcu wstał i mnie rozwiązał. to be continued.../ zlapmnie_
|
|
|
cz.3 tzrymał w ręce pistolet i powiedział :- Marysiu miałaś się kochanie nie odzywać bo tatuś powiedział że cie zastrzeli. uśmiechnoł sie, ja płakała.- Marysiu wystaw rączke. rozwiązał mi ręce.ja wystwaiłam rączke aon wzioł pistolet przyłożył do mojej rączki i usłyszałam strzał.nie czułam bólu. płakałam. popatrzyłam na rączke. była przestrzelona,cała w krwi.na podłodze była kałuża krwi. płakałam cały czas. kałuża powiększała sie była to mieszanka krwi i łez. położył pistolet na stoliku który był koło łóżka i powiedział: -ostrzegałem pizdo. uśmiechał sie jak by sie nic nie stało. wrócił do ściągania swoich spodni. ściągnoł je. potem majtki. mi sie robiło słabo ale przypomniało mi się to co powiedziała mi mamusia. powiedziała że mnie kocha i zawsze będzie przy mnie.starałam się być silna dla niej. położył sie na mojej mamusi i zaczeli sie kochać.wiem że moja mamusia tego nie chciała.ale była nieprzytomna.nagle sie odckneła i wzieła głebokioddech,zaczeła płakać.
to be continued. zlapmnie_
|
|
|
cz. 2
tatuś nalegał i krzyczał żeby została. mamusia mówiła że nie chce. złapał ją za włosy i powiedział:
- zostaniesz tu szmato jak długo będe chciał. - i pocałował ją. moja mama odepchenła go a on ją uderzył. zaczełam płakać. mój tatuś to usłyszał i powiedział: nie płacz mała ździro, zaraz tb też sie zajme. moja mamusia musiała mocno zostać uderzona bo straciła przytomność. tatuś rzucił mamusie na łóżko. podszedł do mnie wzioł krzesło i sznur i przywiązał mnie do niego. podszedł do szafki i wyciągnoł pistolet. powiedział że jak spróbuje sie wydostać albo jak bd krzyczeć to mnie zastrzeli. nie chce umierać przecież jestem jeszcze małym dzieckiem. powiedział że już nigdy od niego nie odejdziemy, zawsze tu zostaniemy. zaczoł dotykać moją mamusie rozpioł jej spodnie i zaczoł ściągać. położył ją na plecach. ściągnoł jej majtki i zaczoł rozpinać swój pasek.
- tatusiu nie, zostaw moją mamusie. - zawołałam. podszedł do mnie. trzymał pistolet w ręce.
to be continued... / zlapmnie
|
|
|
cz. 1
jestem małą dziewczynką niedawno skończyłam 7 lat w sumie to wczoraj. ale dzisiaj jadę do tatusia bo gdy rozwiódł się z mamusią nie mieszkają już razem. moja mamusia prowadzi samochód i mówi żebym była grzeczna u tatusia. i żebym pamiętała że mnie kocha i zawsze będzie przy mnie.
no nareszcie. dojechałyśmy. ale tu pięknie - pomyślałam. mamusia wyciągneła moje wlizki z bagarznika i pomogła mi je zanieść do domu. były bardzo ciężkie bo miałam zostać u taty na całe wakacje. a ja przecież jak to mówiła mamusia uwielbaiłam sie stroić. tatuś wyszedł z domu i mocno mnie przytulił. zaprosił mnie i moją mamusie do domu i powiedział że weźmie moje walizki. zaniusł je do mojego pokoju - u tatusia też miałam swój pokój, swoje zabawki. potem wrócił do drzwi i zamknoł je. widziałam to bo ściągałam jeszcze buciki przy drzwiach. powiedział mojej mamusi żeby usiadła to porozmawiają ona powiedziała że nie ma czasu i musi iść że da mu tylko kilka wskazówek i pójdzie.
to be continued../ zlapmnie_
|
|
|
zaczeło się od tego że sam płacz nie wystarczał. wszyscy dookoła mieli już lekkie rany na ciele. myslalam że tylko ja nie potrafie sie kaleczyć, że sie tego boje. pewnego dnia przyszłam do domu. znalazłam żyletke - wiem gdzie mama ją chowała.poszłam do swojego pokoju. płakałam. łzy lały sie strumieniami. usiadłam na łóżku. zaczełam krzyczeć, nie chciałam sie skaleczyc, ale sam płacz nie dawał już ulgi. podciągnełam rękaw od swetra w góre. w prawej ręce trzymałam żyletke. podniosłam ręke i mocno wbiłam ostrze niedaleko żyły. nie patrzyłam na ręke. próbowałam nacieszyc sie tą ulgą. w koncu popatrzyłam na ręke, była cała we krwi. wziełam husteczke i przyłożyłam ją do rany. tamowałam krew. chusteczka po chwili była cała czerwona. wziełam drugą. przyłożyłąm do rany i ściągnełąm rękaw od swetra w doł.
|
|
|
|