|
zakochana.niebieskooka.moblo.pl
Przyjechaliście. W końcu. Ale bez lizaków. No cóż nie można mieć wszystkiego. Haha.
|
|
|
Przyjechaliście. W końcu. Ale bez lizaków. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Haha.
|
|
|
Przyjedziesz do mnie z moim przyjacielem. Mam cztery fajki. Tak akurat dla nas. Pada deszcz. Nie przyjechaliście. Zostały trzy papierosy. Dziś była lepsza pogoda. Sms od Ciebie, że dziś uda wam się do mnie wpaść. Po paru minutach kolejny sms. Przyjaciel nie ma czasu. Nie przyjechaliście. I po kolejnym papierosie. I jeszcze jeden tak na zaś. Bo wiem, że jutro też nie przyjedziecie. Ostatni podpisze Twym imieniem. I zostawie sobie na piątek. Na osiemnastkę, na którą idę. Wypalę go tam i przy odrobinie szczęścia poznam kolegów solenizanta i może wypalę z nimi jeszcze parę fajek. Zobaczy się.
|
|
|
Nie jesteś taki jak On. Jesteś czuły, delikatny i rozumiesz mnie, jak nikt inny. Jesteś pięknym wysokim chłopakiem, który nigdy nie zraniłby mnie jak On. Tylko jest jeden drobny szczegół. Nie kocham Cię. Mimo, to, czuję, że gdyby nie ta noc z przed tygodnia, gdyby nie to co działo się z Nim w parku, byłabym w stanie Cię pokochać. Lecz sprawy się pokomplikowały. Kazałeś mi o Nim zapomnieć. Stwierdziłeś, że nie jestem Jego warta. Ale ja Go kocham. Nie potrafię zapomnieć. Tak mi się przynajmniej wydaje. Udowodnij mi to, że się mylę. Pomóż mi zapomnieć. Bym wreszcie mogła się od Niego uwolnić i być szczęśliwa z kimś, kto kocha mnie i nie pozwoli mi cierpieć. Rozkochaj mnie w sobie.
|
|
|
I gdy dowiedziałam się co robiłeś wczoraj. Wybuchnęłam płaczem. Automatycznie zapaliłam drżącymi dłońmi papierosa. Z każdym zaciągnięciem co raz mniej przejmowałam się Tobą i tym jak mnie zraniłeś. Zamiast smutku, zawrzał we mnie gniew. Na Ciebie i na tą sukę, którą wczoraj obściskiwałeś, i z którą dziś się na pewno świetnie bawisz. Nie kotek. Tak nie może być. I mimo tego, iż to może zakończyć naszą znajomość raz na zawsze, nie dam Ci o sobie zapomnieć. O nie. Za dużo przez Ciebie wycierpiałam, żebyś od tak z dnia na dzień mnie olał i zabawiał się z inną. Jeszcze zobaczysz na co mnie stać. Nie poddam się tak łatwo. Nie jestem taka jak każda Twoja laska. Nawet w 1 % nie przypominam tych suk. Ja mam szacunek do samej siebie. One nie mają go za grosz.
|
|
|
Piękny sobotni wieczór. Wszyscy świetnie się bawią na imprezach, dyskotekach. Pełen melanż. Tylko ja, tak pusta zakochana nastolatka dziś siedzę sama w domu. Wypłakując swoje smutki w poduszkę. Popijając zimną colę. Paląc moje ostatnie papierosy. Spytasz, który palant mnie tak urządził. Otóż, ten palant właśnie zadał mi głupie pytanie i myśli, że uwierzę, iż wczoraj nie zranił mnie i wcale nie miział się z tą przeklętą brunetką. Niestety kochanie, tak nie będzie. Wiem wszystko. I nawet nie raczysz mnie przeprosić. Przecież byłam tylko jedną z wielu, które zaliczyłeś.
|
|
|
Już za długo było dobrze. W końcu musiało się coś spieprzyć. I jak? Dobrze Ci wczoraj z nią było? Dzisiaj powtórka. Ach. No tak. Rozumiem. Przecież jak mógłbyś zaprzepaścić taką szanse przelizania następnej dziuni. Jak ja się myliłam, myśląc, że już skończyłeś z tą brunetką. Jak ja byłam głupia łudząc się, że teraz będę wreszcie szczęśliwa. Toż to marzenie ściętej głowy.
|
|
|
Za tydzień mam urodziny. Nie chcę żadnych wypasionych prezentów. Nic szczególnego. Wystarczy mi paczka fajek i Ty. Na całą noc. Tak. To by mi wystarczyło. W zupełności.
|
|
|
I nie wiem co teraz. Nie mam pojęcia jak to będzie. Ty. Wydaję mi się, że olałeś już tamtą dziewczynę. Że teraz nie masz już nikogo. A teraz co ze mną? Też masz zamiar mnie olać, czy może wręcz przeciwnie? Na prawdę nie wiem. Nie wiem już nic, oprócz tego, że Cię kocham.
|
|
|
A na Twojej tapecie wciąż widnieje jej zdjęcie. Ale zmienisz je. Niedługo. Tak powiedziałeś. Trzymam Cię za słowo.
|
|
|
Wakacje, upał, rzeka i moje ziomki. To jest to.
|
|
|
Ktoś do nas szedł. Jakieś dwie laski. Nadal kręciło mi się w głowie, więc nawet nie próbowałam się podnosić. Leżałam na Twoich kolanach, czując Twój ciepły oddech na mojej szyi. Te dwie podeszły. Ty automatycznie mnie od siebie lekko odsunąłeś. Teraz obydwoje siedzieliśmy. '-Czemu wszystkim rozpowiadasz, że jestem puszczalska?' - Naskoczyła na Ciebie jedna z nich. Przed nami stała Twoja była wraz z siostrą. Zaczęliście się kłócić. Nie byłam w stanie się nic odezwać, więc tylko słuchałam. Co chwila padało moje nazwisko oraz Twojej poprzedniej dziewczyny. W końcu odeszły, a ty znów mnie do siebie mocno przytuliłeś. Widzisz, wreszcie poznałeś się na tej blond kurwie.
|
|
|
Wtulona w ramiona mojego pocieszyciela spojrzałam w niebo. Było tej nocy przepiękne. Nie było żadnej chmurki, widać było wszystkie gwiazdy. Wpatrywałam się w nie, myśląc tylko o Tobie. O. Spadająca gwiazda. Moje życzenie było oczywiste. Pokochaj mnie.
|
|
|
|