|
xbanalnieskomplikowanax.moblo.pl
śnił mi się tej nocy. jego uśmiech jego zaszkolne oczy. łkał. płakał jak dziecko. prosił żebym wróciła. wpletł koniuszki palców w moje niezdarnie rozwiane włosy. zbliży
|
|
|
śnił mi się tej nocy. jego uśmiech, jego zaszkolne oczy. łkał. płakał jak dziecko. prosił żebym wróciła. wpletł koniuszki palców w moje niezdarnie rozwiane włosy. zbliżył się do mnie, czułam na sobie jego oddech, a usta opadały powoli na moje. tej nocy zdałam sobie sprawę, że sny się nie spełniają '
|
|
|
-wzniesmy toast za niewykorzystane okazje ! - chcialam wrocic trzezwa do domu.
|
|
|
stała na krawedzi dachu Jego bloku. Wspominała ich wspolne plany na przyszlosc, wakacje pod namiotami i ogniska do 1 w nocy.Przesladujace ja slowa wypowiedziane z ust ukochanego nie dawaly jej swobodnie oddychac- 'nie jestes odpowiednia, badz silna mala.' Patrzac na zdarte trampki, zaciagnela sie resztka czerwonego Malboro i lyk za lukiem wlala w siebie szklanke czystej.Oczy powoli zaczynaly ja szczypac a krople deszczu splywaly po ciele i wlosach mieszajac sie ze lzami.Nie miala sil kolejny raz z tym walczyc- nie miala sil walczyc ze soba i swoim slabosciami. uslyszala ciche 'POCZEKAJ'. wiedzial ze Ona tam bedzie. pelna rozgoryczenia i zlosci wykrzyczala mu ' Nie zapominaj ze nie jestem odpowiednia i warta ani minuty Twojej uwagi '. Robiac krok do przodu zdazyla popatrzec w gwiazd, czujac impulsywne uderzenia powietrza powtozyla sobie w duchu ' Badz silna, mala '.
|
|
|
leżała na łóżku odkrywając się co po chwile z gorąca. Patrzyła w ciemność ukrytą w czterech ścianach.Wspomnienia wracały dając o sobie znak w postaci przezroczystych kropel spływających po rozpalonych policzkach.Wsłuchiwała się w każde uderzenie melodii w słuchawkach, doszukując sie jakiegokolwiek sensu w słowach piosenek. Rodzaj tej muzyki byl dla niej wyjątkowy. Byl jak głupie słonce nawet na najbardziej zachmurzonym niebie, jak rodzaj najlepszej whisky czy dwóch działek kokainy.Dawało to jej chwile wolnosci i poczucia chęci zycia. Zupelnie jak ON. Nie mogla bez nich zyc. Uzaleznila sie, naiwna.
|
|
|
do trzeciej rano, wsluchiwala sie lezac na jego klatce piersiowej w ciche bicie serca. walczyla aby nie zamknac powiek, tylko po to zeby miec go wyłącynie dla siebie. nastal ranek,a On uchylil lekko powieki, odkrecajac kosmyk jej miedzianych wlosow, szepnal czule ' Jestem przy Tobie, nie martw sie Bejbe..'
|
|
|
dwa słowa, dziewięć liter i jestem Twoja.
|
|
|
nagle poczuła tam w środku po lewej stronie, że zależy jej na Nim bardziej niż na kimkolwiek innym.
|
|
|
przez wiele lat obecnie moja ulubiona kapela bedzie mi sie kojarzyc z Toba. kawa pita teraz wieczorami samotnie bedzie zimna. nie przeczytam juz zadnej ksiazki romantycznej bo rozplacze sie po pierwszym rozdziale..juz zawsze bedziesz w mojej glowie, Bejbe.
|
|
|
Wsłuchiwała się w każde jego uderzenie o klawisz. Uwielbiała to – uwielbiała czuć, że ma go przy sobie. Że gra tylko i wyłącznie dla Niej. Ukajał ją swoją muzyką – swoją obecnością. kochała siedzieć wieczorami na parapecie z kubkiem gorącego kakao czekając aż pojawi się na wyświetlaczu jego numer telefonu. Odbierając wsłuchiwała się w nuty, które przeznaczone były dla Niej. Szeptał w między czasie, jak bardzo ją kocha i potrzebuje. Uzależniła się od tego- od tych wieczorów, poranków i chwil. Uzależniła się od Niego.
|
|
|
późnym wieczorem usiadła w za dużej bluzie i krótkich spodenkach na huśtawce za domem. naciągając ją na kolana upiła łyk marchewkowego kubusia. wspominała czas kiedy siedziała tu z nim, pijąc z jednej butelki i przegryzając wspólnego Milkiway'a. patrzyła w gwiazdy, przypisując każdej Jego imie. kochała Go. jak nigdy dotąd. nie umiała tego wytłumaczyć. nie potrafiła zrozumieć, dlaczego ? dlaczego On ? dlaczego Jego oczy, Jego usta, Jego policzki widzi w każdym swoim śnie ? nie chciała o tym myśleć, wspominać. nie chciała czuć jego obecności, jego oddechu na szyi. teraz siedzi tam zupełnie sama, upijając się tanim sokiem i czeka na swoje magiczne słowa ' Wróciłem Bejbe. '
|
|
|
|