do trzeciej rano, wsluchiwala sie lezac na jego klatce piersiowej w ciche bicie serca. walczyla aby nie zamknac powiek, tylko po to zeby miec go wyłącynie dla siebie. nastal ranek,a On uchylil lekko powieki, odkrecajac kosmyk jej miedzianych wlosow, szepnal czule ' Jestem przy Tobie, nie martw sie Bejbe..'
|