lubie takie piatkowe popołudnia, kiedy biore laptopa na kolana i leże do wieczora umawiając się ze znajomymi. po kilku godzinach lenistwa, wstaje, próbując się ogarnąć, ciągne rzęsy tuszem z 3 razy żeby był cudowny efekt, maźne usta błyszczykiem i zrobie czarne kreski. ubiore na siebie najwygodniejsze jeansy t-shirt i trampki, przeżucając torbę z myszka miky przez ramie. wychodząc biorę kase od mamy i z przylepionym uśmiechem do twarzy rzucam Ci się na szyje, a Ty na przywitanie obdarowujesz mnie czułym pocałunkiem, mówiąc, że się steśkniłeś jak cholera. zadowolony z siebie wplatasz mi swoje dłonie w moje i bierzesz na ręce przenosząc przez kałuże, szepcząc do ucha ' Geniusz ubrał trampki ; * '
|