|
twojeoczymoimoknemnaswiat.moblo.pl
Słowa czasami bolą bardziej niż czyny ale to nieistotne. Przewaga czynów nad słowami jest taka że one nie potrafią kłamać.
|
|
|
"Słowa czasami bolą bardziej niż czyny, ale to nieistotne. Przewaga czynów nad słowami jest taka, że one nie potrafią kłamać."
|
|
|
"Można idealnie posklejać roztrzaskane kawałki, ale gdy robi się to własnymi rękoma, do końca życia będzie się widziało rysy w miejscach dawnych pęknięć."
|
|
|
Teraz boję się najbardziej. Czuję się, jakby jakaś niewidzialna ręka kolejno podstawiała mi drewniane klocki po których się wspinam. Jestem jak mała figurka podążająca po przewracającej się wieży od jednego złego ruchu. Boję się, że to, gdzie jestem teraz, cała ta konstrukcja nagle runie. Tu nie ma czego się złapać, uczepić, nic. Spadnę z tym wszystkim na samo dno, a potem wydostając się z kupki małych elementów, nawet nie ruszę naprzód. Stanę zagubiona, mając masę alternatyw na skręt w prawo czy lewo pod różnymi kątami, lecz nie będzie drogi, którą podążałam wcześniej na cholerny szczyt.
|
|
|
Ciężko mi jest patrzeć na dzisiejszy dzień i słuchać nowych skarg ludzi na życie, gdy sama mam już dość i chcę uciec w miejsce, gdzie mogłabym odciąć się od tego wszystkiego. Nie chcę wspominać wczoraj, choć było lepsze niż dzisiaj, ale nic nie wydarzyło się, bym mogła podnieść kąciki ust zamieniając wyraz twarzy w szczęście. Nie chcę dożyć jutra, bo wiem, że nic nie zmienię, nie mam gdzie pójść i nie czuję się bezpieczna gdziekolwiek bym nie była. Straciłam już sens a moje istnienie przeistacza się jedynie w funkcjonowanie mechanicznego robota, do którego wszyscy wokół mają jedynie wymagania. Zero wsparcia, zero czułości, zero zainteresowania.Tak, moje serce to okruszki uczuć, które smażą się w nienawiści.
|
|
|
"Mój problem polega na tym, że za bardzo się angażuje się w to, co najbardziej mnie niszczy."
|
|
|
"Niektórym ludziom jest pisane się spotkać. Niezależnie od tego gdzie się znajdują, czy dokąd się wybierają, któregoś dnia na siebie wpadną."
|
|
|
[4]Ale wiesz, uświadomiłeś mi jedno, że są ludzie, o których nie warto walczyć, zabiegać…Są tacy, którzy mają Cię jedynie za „opcję”, wpadają znienacka do naszego życia z buciorami, mieszają w naszych sercach, a potem odchodzą, bez pożegnania, tak jak TY. O takich ludziach rozsądniej jest zwyczajnie zapomnieć. Ale są też tacy, którym na nas zależy i choć jest ich niewielu, to zostaną w naszym w życiu, pomimo tego jacy jesteśmy, będą dla nas oparciem i podniosą nas, gdy będziemy upadać…Dlatego nie warto się dla kogoś zmieniać, NIGDY. Jeśli ktoś nie docenia Cię za to jaki jesteś i nie akceptuje Cię takim jakim jesteś – nie zasługuje na Ciebie. Proste.
|
|
|
[3]Z początku obwiniałam siebie, zastanawiałam się gdzie popełniłam błąd, na siłę próbowałam to naprawić…Po raz kolejny ujawniła się moja naiwność , dałam się zmanipulować i wykorzystać. Kim dla Ciebie byłam? Chusteczką, do której w każdej chwili można wylać swoje żale i smutki, a gdy już się zużyje wyrzucić? Chyba w tym wszystkim zapomniałeś, że ja też mam uczucia. Odszedłeś, bo co? Bo znalazłeś sobie inną „pocieszycielkę” i nie jestem Ci już potrzebna? I co? Ją też wyrwałeś na ten chwyt, jaki to jesteś biedny i pokrzywdzony przez los, żeby ją do siebie przyciągnąć? To podłe. Albo może okazało się, że jednak nie spełniam Twoich oczekiwań? Bo jednak nie jestem tak idealna jak Ci się wydawało? Czy już po prostu się „zużyłam”. No cóż, wybacz. Może ONA ci da. Szczerze zazdroszczę, że w przeciwieństwie do mnie, zapominanie o ludziach przychodzi Ci tak łatwo.
|
|
|
[2]Wiedziałam, że żadne słowa, ani kazania na temat tego, czy to co robisz jest dobre, czy złe nie są w stanie zmienić Twojego sposobu myślenia i poglądu na pewne sprawy. Jednego byłam pewna, że najgorszą rzeczą jaką mogę zrobić, to odsunąć się od Ciebie…poza tym nawet tego nie chciałam. Pragnęłam być przy Tobie, nieważne jak bardzo byłoby to trudne dla nas obojga. Zrozumiałam wtedy, że chyba zaczyna mi zależeć, że stajesz się dla mnie kimś więcej…Myślałam, że czujesz to samo, myślałam, że staniesz się dla mnie osobą, na której również będę mogła polegać. Myliłam się. W momencie, kiedy tym razem to ja potrzebowałam Twojego wsparcia…odszedłeś, bez słowa, tak po prostu.
|
|
|
[1]Otworzyłeś się przede mną. Pozwoliłeś mi wejść do swojego świata. Opowiedziałeś mi o tym, co Cię boli. O swoich problemach, obawach, uzależnieniu…zastanawiałam się wtedy, dlaczego akurat ja, przecież tak naprawdę nic o mnie nie wiesz. Ale wiesz, co? Wtedy po raz pierwszy poczułam się komuś potrzebna…w końcu. Poczułam, że darzysz mnie zaufaniem. Możesz wierzyć lub nie, ale to, co mi powiedziałeś wstrząsnęło mną tak bardzo, że momentalnie zaczęłam płakać. To wszystko chyba mnie przerosło. Nie mogłam pojąć, jak ktoś z taką przeszłością może jeszcze normalnie funkcjonować, moje problemy przy Twoich tak naprawdę nic nie znaczyły. Poczułam się winna i bezsilna. Winna, dlatego, że zmusiłam Cię do mówienia, o czymś co było dla Ciebie źródłem cierpienia, jakbym nie zdawała sobie sprawy z tego jak wiele Cię to kosztuje. A bezsilna, bo nie wiedziałam, jak Ci pomóc, wesprzeć. Potrzebowałam kilku dni, żeby to wszystko ogarnąć, nieustannie o Tobie myślałam.
|
|
|
"Niektórzy pojawiają się znienacka, mieszają mocą w naszych sercach, a potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić."
|
|
|
Znasz ten niewyobrażalnie ogromny ból przeszywający Twoje ciało? Ból wypływający z wnętrza Ciebie? Każdy kolejny oddech staje się cięższy od poprzedniego. Jakby niewidzialna siła wgniatała klatkę piersiową w coś twardego. Jakbyś miał zaraz się udusić. Poczułeś to kiedyś? Nie wiesz jak sobie z tym poradzić, to jest o wiele silniejsze od Ciebie. Jakby żyło własnym życiem. Pojawia się nagle. Powoli i bezboleśnie zabija. I wiesz, że tylko ta jedna osoba jest Ci w stanie pomóc. Ale jej już nie ma. Po prostu nie ma. Odeszła."
|
|
|
|