|
twojeoczymoimoknemnaswiat.moblo.pl
Nie wiem dlaczego to robię. Usiłuję sobie wmówić że już Cię nie potrzebuję że bez Ciebie będzie mi dobrze. Nie wiem czego oczekuję że to się naprawdę stanie? Że ws
|
|
|
Nie wiem, dlaczego to robię. Usiłuję sobie wmówić, że już Cię nie potrzebuję, że bez Ciebie będzie mi dobrze. Nie wiem, czego oczekuję, że to się naprawdę stanie?
Że wszystko znowu będzie tak jak kiedyś? Że znów będę mogła spojrzeć Ci prosto w oczy i nie czuć nic?
Nie wiem, nie wiem. Dlaczego. Przecież Cię kocham, a każdy dzień, bez Ciebie, nie jest dniem, 24 godzinną chwilą, tylko wieczną katorgą.
|
|
|
Za dużo myślę przed snem. Za często o rozmowach, które zapewne nigdy się nie odbędą. Zbyt często o zdarzeniach, które pewnie nigdy nie będą miały miejsca. Zbyt często o miejscach które wywołują wspomnienia. Zbyt często o ludziach, o których powinnam już dawno zapomnieć.
|
|
|
"Muszę nauczyć się patrzeć na świat z realistycznego punktu widzenia. Nie wyobrażać sobie zbyt wiele. Nie robić nadziei. Nie powinnam się wahać. Jeśli mówię, że to koniec to stawiam kropkę i idę dalej. Nie oglądam się za siebie. Nie wracam do przeszłości. Idę do przodu. Do czasu aż się nie potknę i nie stwierdzę, że sobie nie radzę. Wtedy znów zrobię krok w tył i zacznę umierać we wspomnieniach na nowo, na nowo..."
|
|
|
"-Jestem wypalony. Nie ma we mnie żadnych uczuć: ani miłości, ani nienawiści, mylisz się przeto mówiąc, że was nienawidzę. Nawet tego we mnie nie ma, Chcę umrzeć."
|
|
|
"Kto powiedział, że noc jest od spania? Nie,[...] noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego, co i tak było już zanalizowane milion razy. Od wymyślania dialogów, na które i tak nigdy się nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości."
|
|
|
Nie wiesz jak to jest tęsknić za kimś kogo tak naprawdę nigdy się nie miało w objęciach. Nie wiesz jak to jest kiedy nie masz żadnego nawet najmniejszego powodu by rano wstać i funkcjonować przez jakieś 12 godzin. Nie wiesz jak to jest wymuszać uśmiech, by nie było zbędnych pytań. Nie wiesz jak to jest patrzeć na swoje własne marzenia, które spełniają się komuś innemu. Nie wiesz jak to jest brać oddech z bólem, który przypomina Ci o wszystkim co minęło.
|
|
|
Miałam już dosyć udawania, że wszystko jest okej. Że zawsze jestem roześmiana i nic nie potrafi mnie ruszyć, bo jestem taka pewna siebie. Skończyłam udawać, więc zostałam sama. Innym nie chciało się mi pomagać.
|
|
|
Najgorsze jest to, gdy kogoś poznamy, ten ktoś zrobi nam nadzieje, czekamy na niego godzinami, aż się pojawi, a on ma wyjebane na nas, tak jak wszyscy, kolejna zabawka...a ja znów otworzyłam serce, by znów zostało zranione, mechanizm masochistyczny, boli. To smutek, to samotność, to ból utraty tego, czego nigdy nie miałeś...
|
|
|
[2] Nie wiem jak to nazwać, ale te uczucie jest cholernie bolesne...bardzo ciężkie do zniesienia. I kurwa nie dasz rady dokładnie opisać tego co czujesz, można to porównać do dziury w sercu, dziury w której powinno znajdować się szczęście, spokój i miłość, a jest tam cholerna pustka, której nie możesz wypełnić.
|
|
|
[1] Ciężko mi opisać co czuję. Myślę, że wielu, a nawet większość z nas tak ma, bądź będzie przez to przechodziła. Uczucie pustki, niespełnienia i żalu a to wszystko przemieszane z nutą goryczy. Chyba każdy kiedyś stracił bliską mu osobę przez swoją dumę lub strach.. I wiesz to jest straszne, bo prawdopodobnie nigdy sobie tego nie wybaczysz. Przed snem lub w chwilach, gdy jesteś sam myślisz, jak mogło by być w tej chwili i jak było wtedy. Tęsknisz, ale już nic nie dasz rady z tym zrobić i musisz się pogodzić z tą myślą i w sumie to nie dajesz rady. Łzy lecą strumieniami i ani trochę nie koją bólu. Jest strasznie ciężko pogodzić się z tym, że tamte chwile już nie wrócą, już nigdy nie poczujesz się jak w tamtej chwili.
|
|
|
Nienawidzę w sobie tego, że tak szybko zaczynam zbliżać się do ludzi, że tak szybko przyzwyczajam się do ich obecności, ich rzuconego cześć w moją stronę, do zbitych piątek na osiedlu, do wyznań, które kierują w moją stronę, do nich samych. Nie znoszę tego, bo przecież to oczywiste, że każdy w końcu odchodzi. Czy jest to świadomy wybór czy śmierć. Ale odchodzi, a ja zostaję z coraz bardziej poszarpaną duszą.
|
|
|
Naucz mnie tego skurwysyństwa. Tej pieprzonej obojętności na wszystko. Na ludzi, na ich uczucia, na to, co czują, choć nie powinni. Naucz mnie pozorów, jak je stwarzać, utrzymać, nie pogubić się w trakcie ich trwania. Pokaż mi, jak kochać fałszywie, tak starannie to udawać. Jak grać na czyichś nadziejach, marzeniach, jak skutecznie je wykreować, by tak perfekcyjnie je zniszczyć, bez poczucia winy. Zrób ze mnie zimną sukę, taką, która straci wrażliwość, zapomni, czym ona jest, co to znaczy. Zabij moje uczucia, pozbaw mnie ich, bym nie uległa, by nie obudziło się we mnie poczucie winy, i abym nie pękła, nie wycofała się. Chcę niszczyć ludzi, tak, jak Ty. Chcę być zła, nadludzko szydercza, inna. Naucz mnie, naucz mnie wszystkiego, całego pozerstwa, przecież Ty to tak idealnie potrafisz.
|
|
|
|