|
sanderson.moblo.pl
zimny murek to jedyne oparcie które chroni Cię przed upadkiem. grawitacja w tym momencie niemiłosiernie chce otulić twoje zmarznięte ciało i obalić kolejną jednostkę
|
|
|
zimny murek to jedyne oparcie, które chroni Cię przed upadkiem. grawitacja w tym momencie niemiłosiernie chce otulić twoje zmarznięte ciało i obalić kolejną jednostkę człowieczeństwa. wszystko staje się ciężkie, samoistnie łzy odbijają się od powiek i spadają, a za nimi lecę ja. tak trudno nam razem oddychać, a oddzielnie jesteśmy nikim. tak mocno spowiliśmy się w sobie, tak bardzo Cię pokochałam, tak bardzo przyzwyczaiłam się do twojej obecności, chyba wszystko było za bardzo. zapuchnięte i ciężkie powieki opadały, mróz zjadał słowa i chyba całkowicie zgubiłam się w swojej osobie. chciałam wiele zrobić, złapać za rękę, uspokoić, przytulić i pocałować w czoło, tak mocno być poczuł moją obecność jak nigdy, chciałam żebyś przestał krzyczeć bo zatracamy się w swojej obojętności, byś po prostu był, wiesz ? nic więcej, obecność jest szczęściem, a ty uciekasz od niego i odpychasz je jak najmocniej możesz. [CZ1]
|
|
|
wszystko jakoś nagle wypadło mi z rąk, kiedy zabrakło dobrych słów z ust, które zawsze wyznaczały mi drogę. nagle zapomniałam jak ciepło może być w zaczarowanym domu, gdzie każdy daży innego uśmiechem, gdzie cynamon i miłość unoszą się w powietrzu i niemal mogę poczuć ten zapach okalający serce. zaufanie i dobro teraz klęka i przyjmuje na swoje barki ciężką karę, za ludzi którzy o nich zapomnieli. teraz widzę małą dziewczynkę w długich, czarnych lokach całą w rumieńcach, biegającą w tą i drugą stronę, szczęśliwą wiesz ? chyba nie miała problemów, chyba była zadowolona z biegu wydarzeń i problemy nijak ją dotyczyły. wystarczyłoby kilka słów by opisać jej stan ducha, lecz teraz gdy jej loki zostały pokaleczone przez nożyce i wyblakły, tak po prostu zmieniły barwę dla odmiany i podskoczyła kilka centymetrów w górę, zmieniło się wszystko. teraz rudowłosa może patrzeć w lustro i przewijać niesamowite wspomnienia przeżytych dni, zwykłych i prostych, gdzie uśmiech, nie był niczym wyjątkowym.
|
|
|
upadamy dziś, by jutro ponownie wstać. wstajemy i idziemy dalej, to proste. rozumiesz ?
|
|
|
czuję jeszcze drżące połączenie w mojej kieszeni, obija się w kółko i szuka odpowiedzi na nasze głuche i niepotrzebne zawirowania. jak wytrzymać, gdy ptaki rozszarpują twoje serce, tylko dlatego, że zazdrość rozpiera ich o jego żywotność. a ono, szalone łka i broni się przed impulsem, gdzieś obiegiem puszcza ocalałą krew, ciska nią i powiększa cięte rany. pora nie dać się rzeczywistości i postawić krok ku szczerego zaufania i harmonii. póki jest czas uklęknę, póki mogę oddam hołd istotom, które potrafią ocalić stargane emocje i obdarowują zwyczajną, prostą miłością. teraz moja kolej, nie. teraz nasza kolej, by zjednoczyć spojrzenia w jedno pozytywne. kocham Cię.
|
|
|
wczoraj być może spadł deszcz, zaczęłaś tracić wiarę w cokolwiek, upadałaś wiele razy po czym automatycznie spływały łzy. milczymy z braku sił i słów by opisać to co się teraz z nami dzieje, milczymy bo boli nas nasza wina. tak zamykamy ten bezsensowny krąg potknięć i wybrakowanych wersów. zbierz wszystkie wspomnienia w jedną całość i podsumuj, ile zła a ile dobra zostało uczynione i ile dałaś od siebie, by zmienić to co było puste. pamiętaj, że za jakiś czas nie będzie padał deszcz i znowu wyjdzie słońce, nic nie dzieje się bez przyczyny. nie rozpiera Cię szczęście po prostu, tak jak nie pęka serce bez powodu. mimo, że czasem się potłuczesz, potrafisz utrzymać fason, wstać i przejść kolejne kilometry z siłą, jakiej nigdy nie czułaś.
|
|
sanderson dodał komentarz: |
21 października 2011 |
sanderson dodał komentarz: |
9 października 2011 |
sanderson dodał komentarz: |
9 października 2011 |
sanderson dodał komentarz: |
9 października 2011 |
sanderson dodał komentarz: |
9 października 2011 |
|
|