czuję jeszcze drżące połączenie w mojej kieszeni, obija się w kółko i szuka odpowiedzi na nasze głuche i niepotrzebne zawirowania. jak wytrzymać, gdy ptaki rozszarpują twoje serce, tylko dlatego, że zazdrość rozpiera ich o jego żywotność. a ono, szalone łka i broni się przed impulsem, gdzieś obiegiem puszcza ocalałą krew, ciska nią i powiększa cięte rany. pora nie dać się rzeczywistości i postawić krok ku szczerego zaufania i harmonii. póki jest czas uklęknę, póki mogę oddam hołd istotom, które potrafią ocalić stargane emocje i obdarowują zwyczajną, prostą miłością. teraz moja kolej, nie. teraz nasza kolej, by zjednoczyć spojrzenia w jedno pozytywne. kocham Cię.
|