|
pomylona_nimfomanka.moblo.pl
jest mi zimno powiedziałam trzęsąc się i szczękając zębami. wystarczyło gdy czule otuliłeś mnie ciepłym kocem splecionym z dwóch słów kocham cię . a ciało umysł przes
|
|
|
-jest mi zimno-powiedziałam trzęsąc się i szczękając zębami. wystarczyło, gdy czule otuliłeś mnie ciepłym kocem splecionym z dwóch słów "kocham cię". a ciało, umysł przeszyło przyjemne ciepło...
|
|
|
może nie dostaniesz całego świata, ale chciałabym żebyś przyjął w podarku mnie. ja wtedy będę starała się być całym twym światem...
|
|
|
na pustej ławce poczekalni stacji bez znaczenia - po co opowiadać, wyszeptywać sobie czas przeszły dokonany? po co teraz, pod nieubłaganym zegarem, pod dużą wskazówką metodycznie żrącą finalne koło - błądzić po niegdysiejszych gestach, minach, usiłowaniach, fiaskach i wiktoriach? po co recytować stare frazy Sokratesa, Schopenhauera i Salomona, zdania, które próbują oswoić śmierć - skoro ukojenie nie przychodzi? po co po latach wracać do myśli swej: "mędrzec całe życie szuka śmierci, a więc dlatego jej się nie lęka" - skoro lęk nie mija? po co?
|
|
|
jestem przecież wirtualna. jak anioł. anioły też są wirtualne. zawsze takie były. nawet na tysiąc lat przed internetem. ale w moim przypadku to kłamstwo. ja tylko jestem wirtualna. nic nie mam wspólnego z aniołem. jestem grzeszną, rozpustną kobietą
|
|
|
opuszki palców przykładam do twoich otwartych dłoni. z uwagą próbuję sprawdzić zgodność odcisków palców i długość linii papilarnych. będziemy dotykać tych samych przedmiotów ze splecionymi dłońmi, przemierzać czas. twoja dłoń jak igła kompasu wyznaczy kolejny szlak...
|
|
|
Część I:siedzę na fizykę.jutro,a raczej dzisiaj tylko, że po południu mam sprawdzian z dość trudnego działu.siedzę,ale nie wiem czy można to nazwać nauką.na szczęście mam sporo czasu bo do szkoły dopiero na 12.oo.więc nie jest tak źle.wiem, że Ci się tego nie chce czytać,nawet nie wiem czy doczytasz do końca.wiem, że między mną a tobą jest dziwny rodzaj no nazwijmy to więzi. oboje mamy dość ciężkie charaktery.nie wiem nawet po co to piszę,heh.chyba tylko dlatego,że mam teraz w ogóle odwagę by się zbłaźnić...chyba zaczyna znikać gdzieś ta odwaga kiedy zbliżam się do tego co chcę napisać,heh.
|
|
|
Część II:ja tylko chcę napisać to by po prostu chociaż raz zrobić coś by nie żałować,że nie zrobiłam tego.ale wiesz,jak zawsze muszę sobie coś popieprzyć zanim powiem o co mi chodzi.ekhm...wiem też jak Ciebie niemiłosiernie irytuję i wcale się z tego nie cieszę.czasami po prostu mówię to co myślę,tak prosto bez owijania gdy coś mi się nie podoba czy coś...no więc...wiem, ze te wszystkie rzeczy o których piszemy sobie to zwyczajna zabawa,bo przecież tak powinno być, ale czuję czasami coś więcej,pozwalam sobie na więcej,a nie powinnam.ale chciałabym się z Tobą zobaczyć chociaż raz nim wyjedziesz.bo kiedy będziesz tam,daleko nie wiem czy kiedykolwiek w życiu zobaczę Cię.po prostu czasem bym chciała mieć Ciebie chociaż na chwilę,tylko dla siebie.a chciałam Ci napisać,że coś do mnie kiedyś dotarło tak nagle i po prostu.więc,uwaga czas by się zbłaźnić a może i nie...nie wiem...
|
|
|
Część III:nie mówiłam Ci o tym bo nie potrafiłam się przełamać. teraz jestem. tydzień temu kiedy rozmawiałam z moim znajomym z reala, on zapytał czy chcę z nim być. nie zdziwiło mnie to zbytnio. bardziej zdziwiła mnie moja reakcja. nagle przed oczami pojawiłeś się Ty.-tak wiem banalne, ale czytaj dalej o ile w ogóle to robisz.- nie mam pojęcia dlaczego ale nagle zaczęłam płakać. szybkim ruchem spróbowałam ukryć łzy w rękawie, ale na ich miejscu pojawiły się kolejne. zrozumiałam coś ważnego dostałam odpowiedz na wszystkie pytania. na te głupie jak i te ważne. na prawie każde pytanie odpowiedzą byłeś Ty. zrozumiałam , że czuję do Ciebie to czym nazywa się 'miłością'.
|
|
|
Część IV:wiem, że nie powinnam bo Ty przecież jesteś daleko. nikła jest też możliwość w ogóle, że w ogóle się kiedyś zobaczymy. ale ja nie potrafiłam jakoś tak... nie wiem, czy Ty bawisz się moimi uczuciami czasem bo taki już jesteś czy kiedykolwiek napisałeś chociaż prawdę. czy kiedy pisałeś 'kocham cię' było chociaż w tym odrobinę prawdy, czy po prostu bo tak trzeba. i możesz się śmiać z tego co piszę, możesz być zły, wściekły, ale lepiej by było gdybyś już był chyba obojętny wobec tego mimo, że też nie byłoby to dobre dla mnie. ale podobno miłość ta prawdziwa to jest ta kiedy nadal się kocha kogoś, kiedy lecą łzy, a Ty ciągle go pragniesz, jest wtedy, gdy on Cię ignoruję, a Ty nadal go kochasz. Jest wtedy, kiedy on kocha inną, a Ty ciągle się uśmiechasz i mówisz: "Jestem szczęśliwa, kiedy on jest szczęśliwy".
|
|
|
więc napisałam. przełamałam się. Część V:może i prawda, że jestem chorą i pomyloną dziewczyną, która zakochuję się w kimś kto ją traktuje z obojętnością, a ona nadal wściekle walczy o jedno słowo od niego. może i prawda. ale taka już jestem. i nigdy nie byłam pewna tego co komuś mówię jak w tym momencie. nawet jeśli będzie mnie to kosztowało najgorszą porażką to nie będę żałowała bo wreszcie szczerze powiedziałam to co czuję.
przepraszam za to bo może i wprowadziłam Cię w zakłopotanie, ale musiałam....
pewnie później będę wstydziła się i będzie mi głupio, że to zrobiłam, ale kurwa mać musiałam do cholery jasnej.nawet nie czytałam tego,gdy skończyłam ostatnie zdanie. bałam się, że stchórzę i wcisnę delete.
|
|
|
|