|
persilowa.moblo.pl
Gdyby żył złapałby mnie za nadgarstki potrząsnął piętnaście razy i zaczął na mnie wrzeszczeć. Że jestem głupią idiotką że robię błędy i wpakowałam się w bagno. Potem p
|
|
|
Gdyby żył, złapałby mnie za nadgarstki, potrząsnął piętnaście razy i zaczął na mnie wrzeszczeć. Że jestem głupią idiotką, że robię błędy i wpakowałam się w bagno. Potem przeprosiłby grzecznie za emocje i uśmiechnąłby się. Potem znów Jego wzrok stałby się srogi. Wygarnąłby mi, przytrzymując za brodę, bo pewnie chowałabym wzrok... Ale nie żyje. Od dwóch lat. Więc do cholery mam prawo niszczyć sobie życie. Tyle w tej kwestii.
|
|
|
"Czy wiesz, co robisz? - Nie. I nie dbam o to. - Jesteś bardzo zrezygnowana ostatnio, Kasiu. - No! I będę jeszcze bardziej niedługo, braciszku."
|
|
|
Godzina, mój drogi. Ciebie dzieli godzina. A dla mnie już się wszystko podzieliło...
|
|
|
Tańczyłam dziś bardzo szybko. W ciemnościach, przy niekontrolowanych napadach jasnego światła. Ciała innych ocierały się o moje. Łapałam między koniuszki palców zapach euforii, radości, namiętności, dźwięki mocnej, rżnącej muzyki. Czyjeś dłonie przemknęły po moich plecach, czyjeś udo odarło się o moje udo. Uśmiechałam się do drugiej osoby i tańczyłam w jej ramionach. Nie przejmowałam się tym, że brakowało mi w piersi tchu. A potem zakręciło mi się w głowie. Raz. Drugi. Trzeci. Stanęłam, a potem wybiegłam. W łazience, przytrzymując się kafelek, zrozumiałam, że zrobiłam coś, czego pod zadnym pozorem nie mogłam robić. I dotarło, że ryzykuję. Wszystko. A przecież nie lubiłam ryzykować nigdy...
|
|
|
Nie chcę oddychać. Przymykam wargi...Nie chcę na was patrzeć, więc mrużę oczy. A gdy kładę się na zimnej poduszce i zakrywam ramiona kocem, myślę tylko o tym, ze nie wiem, jak żyję..
|
|
|
Nigdy więcej ze mną nie porozmawiasz. Nigdy więcej mnie nie dotkniesz. Nie uśmiechniesz się do mnie. Nie złapiesz mnie za chudy nadgarstek. Nigdy już po prostu mnie nie zobaczysz. Bo umrę. Umiesz to sobie wyobrazić? Umiesz, prawda? A co, jeśli to byłoby za moment rzeczywistością?
|
|
|
Nie powiedzialeś mi przedwczoraj dobranoc.
|
|
|
Nasze plany utonęły pod warstwą marzeń
|
|
|
Mówił mi, że jestem jak kłopot. I dodawał, że lubi kłopoty.
|
|
|
Powiedz mi, jak to się stało, kochanie. Że kiedyś stałeś przede mną z dziecięcym błyskiem w oczach. A dziś już jesteś taki dorosły... Jak to szybko nam umknęło.
|
|
|
Setki niechcianych słów...
|
|
|
"To była zła śmierć. Niepotrzebna. Niedobra. To była śmierć, której chciał tylko on sam."
|
|
|
|