|
patchman.moblo.pl
2 Życie idzie dalej a my razem z nim. Z czasem ból i tęsknota minie mam na myśli siebie bo wy pewnie nie będziecie tęskniły . Ból i tęsknota minie ale wspomnie
|
|
|
#2
Życie
idzie dalej, a my razem z nim. Z czasem
ból i tęsknota minie( mam na myśli siebie
bo wy pewnie nie będziecie tęskniły). Ból i
tęsknota minie, ale wspomnienia zostaną
na zawsze. Nie zawsze było kolorowo
cudownie, było wiele spin, przeważnie
przeze mnie. Chciałabym sie zmienić, tak
bardzo bym tego chciała. Ale sama nie
dam rady, jestem za słaba. Mam
nadzieję, że kiedyś w tym lepszym życiu mi
wybaczycie.. A teraz znikam, znikam wam
z oczu.
|
|
|
#1
Człowiek w życiu popełnia dużo błędów.
Niektóre da się naprawić, niektóre nie.
Ja popełniłam błędy których nie da się
naprawić, straciłam najbliższe mi osoby,
stałam się dla nich nikim. Przykro jest
jak najbliższe Ci osoby wytykają Ci
błędy chociaż same popełniły ich dużo.
Zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji,
ale nic nie możesz zrobić bo jesteś
bezsilna. Więc uciekasz. Uciekasz żeby oni
mieli jeden problem z głowy. Boli Cię to
strasznie, bo są dla Ciebie wszystkim i
jesteś gotowa się zmienić dla nich, zrobić
wszystko by było jak dawniej. Ale już
jest za późno. Ehh. Chciałam przeprosić
każdego z całego serca za wszystko co
zrobiłam. Lepiej wam będzie beze mnie. Ja
znikam z waszego życia... Dziękuję wam za
wszystkie cudowne chwile, za to, że przy
mnie byłyście, wspierałyście mnie. Nigdy
bym nie pomyślała, że tak szybko to
wszystko się skończy. Widocznie na was
nie zasłużyłam. Trudno ehh. " Nie ma co
płakać nad rozlanym mlekiem."
|
|
|
Ludzie, ludzie, wszędzie ludzie. To oni mydlą nam oczy, po czym najzwyczajnie w świecie odchodzą. To przez nich cierpimy. To oni doprowadzają do kolejnych samobòjstw. To przez nich tyle ludzi leczy się w psychiatrykach, to przez nas...
|
|
|
Każdej jebanej nocy zasypiam z myślą,by rano się nie obudzić. Każdego kolejnego dnia nie mam siły by wstać i cokolwiek zrobić. Każdy kolejny dzień to ta sama historia..
|
|
|
Jesteśmy ludźmi... Czyli kim?
Pieprzonymi egoistami, widzącymi tylko czubek własnego nosa.
Chamami, którymi rządzi znieczulica.
Stworzeniami bez mózgów.
Ugh.
Rzygać mi się chce, jak patrzę na całą ludzkość.
Narcystyczni mężczyźni, puszczalskie panienki. Kłamstwo w związkach, obietnice bez pokrycia w polityce.
Miłość za pieniądze. Liczy się tylko dobra fura, hajs na koncie i brylanty.
Jesteśmy ludźmi, halo.
A właściwie śmiemy się nimi nazywać.
Tylko w niektórych ciałach drzemie dobry duch.
Podziwiam takich ludzi.
Są takim małym uśmiechem w tym całym 'brudnym' świecie.
Tacy ludzie nie patrzą na ubiór, na pieniądze.
Patrzą na wnętrze.
Chcą poznać kogoś od strony, którą człowiek pokazuje w nocy.
Bo to w nocy płaczemy, tniemy się, zabijamy, wspominamy i tęsknimy.
To w nocy wychodzi z nas ból.
U każdego. Bez wyjątku.
|
|
|
Bardzo dobrze, cudownie, super, fantastycznie.
Mam dość.
Siebie i innych.
Nie mogę na siebie patrzeć.
Ciągle tylko płaczę i płaczę.
Tęsknie, każdego dnia. Wieczoru i nocy.
Jestem nikim.
Parszywą suką mającą na koncie milion wyrzutów sumienia, kłamstw.
Żyję internetem.
Tylko tutaj.
Pragnę odejść, zniknąć. Chcę by każdy o mnie zapomniał, zresztą... nikt nie zauważy jak zniknę.
Oni wracają do nich, do mnie nikt.
Nie ma dla mnie nikogo, jestem dla wszystkich.
Coś każdego dnia ciągnie w dół, karze płakać i obwiniać się za wszystko.
Jestem grubą świnią, która miała się odchudzać, a ciągle coś wpierdala.
Czekam na nią. Gdzie jesteś?
Odwago? Przyjdź, już czas. Jestem gotowa.
Nie powinno mnie tutaj już być pół roku temu...
HA HA 'naćpana suka'
Stoczyła się suka, kto słyszał że będziesz palić. Hahaha
Jestem. Czekam.
Pokaż się.
|
|
|
Siadam w swoim bezpiecznym miejscu. Niemo patrzę w podłogę
Łzy spływają po policzkach.
W tle słychać ciszę, o, łza spadła na podłogę,
jaka ciężka, jak wyraźnie ją było słychać. Potem słychać ciche łkanie
aż nareszcie straszliwy wybuch płaczu. Siedzę i płaczę i wyję,
potem przemywam twarz, nakładam szybki
makijaż i wychodzę do ludzi. Znów udaję, że wszystko jest okej..
|
|
|
To takie trudne pytanie, nie wiem co robię,
w głowie pojawia mi się milion myśli...
odejść z tego świata, zostawić za sobą
wszystkie rzeczy i nie przejmując się niczym
ani nikim iść do Boga? Czy może trwać
jeszcze na tym życiu i czekać aż na prawdę
nadejdzie twój czas... ? Jeśli zostanę, dalej
będę cierpieć... Trudno, zostaję. Daję śmierci
w pysk i trwam dalej! Nie odchodzę. Nie
mogę odejść tak po prostu, trudno,
cholernie cierpię, nie radzę sobie, moje życie
z dnia na dzień traci sens, ale kiedyś będzie
lepiej, prawda? Wierze, że będzie. Zostaję, by
zobaczyć co mnie jeszcze spotka. Kiedyś,
przecież będę szczęśliwa, tak? Poczekam, na
szczęście zawsze warto czekać.
|
|
|
Czuję się samotnie.
Czuję smutek, który chłonie mnie całą,
począwszy od stóp, zakończywszy na
czubku głowy.
Czuję strach w każdej komórce, w każdej
tkance, w każdym fragmencie mojego ciała.
Czuję się jak worek treningowy, na którym
wyżywa się stado rozwścieczonych
bokserów.
Czuję, jak samotność puka w moje okno
mówiąc: "to znów ja, znów do Ciebie
wróciłam, tęskniłaś?"
Czuję niemal, jak obojętność ze strony
otoczenia dotyka mnie boleśnie.
Czuję jak kraja mi się serce, mimo wszystko
nie odzywam się.
Olano mnie. Po chuj się wtrącać, nie?
Silna jestem, dam radę, pomilczę sobie,
posiedzę, potęsknię, uronię parę łez, po
czym zetrę je rękawami bluzy, uśmiechając
się i ciesząc życiem...
Hahaha, nie.
Nie dam rady.
Potrzebuję rozmowy.
Tęsknota mnie zabija.
Obojętność rani.
Ludzie to kurwy..
|
|
|
Lubię wychodzić nocą.
Mogę wtedy stanąć choćby na chodniku i
stać. Obserwować przejeżdżające auta i
rażące oczy reflektory.
Latarnie wzdłuż wielkiej autostrady dodają
jej nocą uroku.
Lubię noc. Lubię być wtedy poza domem.
A najlepiej z kimś.
Tak, kocham z kimś.
|
|
|
Część III Czuję jak upadam i wciąż
pamiętam słowa, że co by się nie działo, nie
pozwoli mi upaść. Niestety upadłam. I był
wtedy nieobecny.
I już nie wstanę, bo nie chcę. I nie mam siły.
I nikt nie chce dać mi odrobiny wsparcia i
zapewnienia, że wstanę i wszystko się w
końcu ułoży.
Bzdura.
Jestem naiwna. Zbyt łatwowierna. Za bardzo
ufam ludziom. A później? Później się
rozczarowuję, ale pomimo rozczarowań
wciąż brnę w to bagno.
Ale już tracę nadzieję. Tracę świadomość, że
jest ktoś, kto chce mnie CAŁĄ. Przepraszam, jeśli nie możesz już
tego słuchać. Ale spadłam tak nisko, że nie
jestem w stanie przestać pisać i choć wiem,
że limit zaraz mi to uniemożliwi, chcę tylko
dodać, że... że cierpię, i że chciałabym, aby
udowodniono mi, że jest osoba, której na
mnie zależy. Bezgranicznie...
|
|
|
#część II
Zawsze zostaję
sama, zawsze we wszystkim byłam sama,
nie było nikogo. Nie było nikogo dla mnie,
zawsze jest ktoś inny, kogo stawiają ponad
mnie.
Nikt nie ma dla mnie czasu. Nikt nie ma
chęci. Nikt nie chce mnie.
A moim marzeniem, jest być czyimś
marzeniem.
Chcę czuć się kochana, doceniana za to, że
tak bardzo potrafię poświęcić się dla
drugiego człowieka, chcę czuć się potrzebna
i chcę mieć świadomość, że jest osoba,
która, gdy ja zniknę, nie będzie w stanie
beze mnie żyć.
Czuję ogromny ból i smutek. Chcę coś ze
sobą zrobić, lecz nie wiem co. Chcę
uśmierzyć ból, jednak w moich myślach
pojawia się złe rozwiązanie. Przecież nie
mogę tego zrobić, chociaż... obchodzi to
kogoś? Czy ludzie naprawdę przejmują się
innymi ludźmi? Czy mówią tak tylko dlatego,
by nie mieć ich na sumieniu, gdy krzywdzi
się siebie przez nich?
Tak wielu rzeczy nie rozumiem, a bardzo
bym chciała.
|
|
|
|