|
m2_blaut.moblo.pl
Tak bardzo tęsknie tak bardzo chce cię mieć przy sobie tak bardzo nie da rady...
|
|
|
Tak bardzo tęsknie, tak bardzo chce cię mieć przy sobie, tak bardzo nie da rady...
|
|
|
Siedzieć z herbatką, w ciepłej bluzie i słuchać muzyki rozmyślając nad błędami przeszłości...
|
|
|
Nie spoglądaj za siebie, bo możesz nie dostrzec tego co jest przed Tobą..
|
|
|
-Czemu jesteście smutni? - Bo musimy się na jakiś czas pożegnać...- To nie mówcie ŻEGNAJ, powiedzcie DZIEŃ DOBRY.. - Może i racja.. -Dzień dobry, Spencer.. - Dzień dobry, Teddy...
|
|
|
SIEDZIAŁA NA KOMODZIE.MIAŁA NA SOBIE NIEBIESKĄ SUKIENKĘ Z BIAŁĄ KOKARDKĄ.PŁAKAŁA? TRZASNĘŁY DRZWI I WSZEDŁ..-Hej,czekałaś długo?-Wiesz co?Nie..Ale gdzie byłeś?-To dobrze,aa z kumplami.Sorki Mała,bo się trochę przy piwie zasiedzialem.Wiedziałem, że bal był dla Cb ważny.-nie, co Ty..Wszystko okay..WSTAŁA, ALE ON JĄ ZATRZYMAŁ.-No Mała sorki,ejj!NIE PATRZYŁA NA NIEGO.CHCIAŁ JĄ POCAŁOWAĆ, ALE NIE POZWOLIŁA.- Tylko wiesz, całus nie wystarczy...- Ale KOCHAM CIĘ!- Dlaczego?- o po prostu Ja to wiem..- Ale wiesz? Ja juz nie jestem tego taka pewna. Z PŁACZEM, PRZY APLAUSIE TRZASKAJĄCYCH DRZWI WYSZŁA. ZOSTAŁ SAM. POPATRZYŁ NA DRZWI.. -Ejj, Mała.. ejjj...KOCHAM CIĘ..- USIADŁ...
|
|
|
- Prawie nas przejechal...
- Nie zostawie tak tego, slyszysz ?
- Ale...
Juz mnie nie sluchal. Podszedl do tego typa. Zaczal go wyzywac. Zlapalam go za rekaw, ale nie zareagowal. Przyciagnelam go nawet do siebie, ale on nie przestawal gadac. Krzyczalam na niego az mi lzy zaczely cieknac po twarzy. A on nie przestawal. Mowil wziaz w kolko i w kolko... Byl tylko jeden sposob zeby zamknac mu usta. W sumie byl taki meski i odwazny; bronil mnie. Pocalowalam go. Spojrzal na mnie, usmiiechnal sie. za chwile jego twarz sie rozmyla. Obudzilam sie. Lezalam na asfalcie. A on robil mi RKO. Malo romantycznie, a jednak kocham go..
|
|
|
Strasznie sie balam. Bylo ich trzech. Jeden popchnal mnie. Zatoczylam sie i przewrocilam. Stali nade mna. Tak sie balam. Uderzyl mnie. Po wardze ciekla struzka cieplej krwi. Ledwo patrzylam.Prawie nic nie widzialam. ... Ale katem oka zobaczylam go. wlasnie przylozyl jednemu z oprawcow. Potem drugiemu. Tego, ktory mnie uderzyl zostawil na koniec. Uderzyl go. Tamten sie zatoczyl, a moj wybawca usiadl na niego i zaczal okladac go piesciami. Kiey\dy byl pewien ze tamten nie pdniesie sie - pomogl mi wstac. Byl moim bohaterem. Juz wczesniej mi sie podopal ale teraz przekroczyl granice. Zaczelam plakac. Tak sie balam. Zaciagnelam sie glebokim szlochem, a on przytulil mnie. Czulam sie bezpieczna. Przy nim nic zlego nie moglo mi sie stac. Kocham go.
|
|
|
Znow dzwiek smsa. "Nie uwierzysz" glosil napis. Chcialam go zignorowac, ale zadzwonila w piec minut od wyslania wiadomosci.
- Nie uwierzysz co sie stalo.
- Te kwestie juz wiem.
- Tak? To na drugie info opadnie ci kopara. To bylo cudowne. On..On..On pocalowal mnie.
- Ale ... nie wazne... to fajnie.
Moje male serduszko wlasnie peka w szwach. Jak on? I ona.. Kochalam go. Wciaz kocham. Live is brutal.
- To wszystko ? Bo wiesz.. jestem troche zajeta. i ten . A ty dzwonisz zeby powiedziec mi tylko to.
-Tak, to wszystko, paa.
Wiedzialam jednak, ze nic tu nie jest prawda. A co bylo tak wazne ? Opatuliam sie w koci zaczelam plakac. Czulam sie jak mala dziewczynka ktorej ktos zabral lalke. Juz wszystko stracone Moja "lalka" odeszla.. Na zawsze.
|
|
|
Szlam z moim nowym chlopakiem. Nagle zobaczylam go. Wyrwalam sie D. i pobieglam. Mocno przytulilm go, a on odwzajemnil uscisk.
- Slawek, hej, Tak tesknnilam za tb.
Spostrzeglam, ze D. nam sie przyglada. Wrescie Slawek mnie poscil.
- Hej, emm... Powinnam was sb przedstawic. D. to kolega z mojej klasy Slawek.
- Eee.. bylej klasy mala.
- Tak... emmm.... a to jest D. moj chlopak.
Uscisneli sb dlonie.
- Slawek co ty tu robisz ? Moze sie przejdziesz z nami ?
- Nie dzieki mala. Ne chce psuc wam randki. Zgadamy sie jeszcze.
Podszedl i mocno mnie przytulil. A potem pocalowal mnie w policzek, jak nigdy.
- Pa.
Kiedy tylko on odszedl D. zaczal kuc zelazo poki gorace.
- Powiedz, co to mialo byc. ?
- Nic..
- Klamiesz. Widzialem przeciez. Skoro tak go kochasz to moze pobiegnij za nim, juz!
"Jak on mogl.? " Lzy plynely mi po policzkach.
- Ale ja nic do niego nie czuje. Jak mozesz. W rocznice ? Szczerze? Musze to przemyslec, paa..
Ucieklam . " Slawek, kocham cie... "
|
|
|
- A wiesz ze ja wlasnie to nabardziej w tb lubilem ?
- Ale ja sie nie poddalam.
- Poddalas sie. Zmienilas sie,
- Nie , to nie prawda. Po prostu zaczelam liczyc sie z twoim zdaniem . W czym problem ?
- Bo ty jestes inna.. Ja nie wiem . Patrzysz na mnie tym zimnym wzrokiem. Z pogarda...
- Nie, to tylko obojetnosc bejbe. Chciales sam. Ja tylko dalam ci to o czym marzyles. Sorki..
|
|
|
-To nic,dam sb radę.-Ale Ty płaczesz.!-No i co?Ludzie codziennie płaczą.na całym swiecie,w każdej sekundzie.więc dlaczego przejmujesz się akurat mną?Kim ja różnie się od innych? Co, chcesz się ponaśmiewać jeszcze?Proszę,siedzę tu.Płaczę.jestem głupia.-nie jesteś.I jest coś co odróznia cie od innych.-Hę?-Ja Cię kocham, masz mnie,Wiem,że ci tego nie okazuje, bo nie potrafię.-Ale..przez ten caly czas.SPOJRZAŁAM NA NIEGO SPOD WAHLARZA MOKRYCH RZĘS.WIEDZIAŁAM,ŻE WYGLADAŁAM OKROPNIE.ROZMAZANY TUSZ ZAKRYWAŁ MI TWARZ,POSZERZONE ŹRENICE,BO PATRZYŁAM NA KOGOŚ KOGO KOCHAM.NO I NIEBIESKIE ZACZERWIENIONE OCZY.ŚWIETNIE,IDEALNY WYGŁAD DO TAKIEGO WYZNANIA.-I wiesz,dla mnie jesteś piękna.Nie ważne co masz na sobie,ile makijażu i jak bardzo rozmazanego.Ja cię kocham,bo widzę coś w twoich oczach,widzę w nich smutek,chociaż jesteś piękna.Kocham cię..-Ale...-Ci.. za dużo mówisz.. :*
|
|
|
-Wiesz,a mi było Cie przez chwilę żal..UDERZYŁAM GO W TWARZ.UŚMIECHNĄŁ SIĘ I ZAŚMIAŁ.-No weź mała,Ty nigdy nie miałaś marzeń?-Miałam sny,a w każdym główną rolę grałeś Ty,ale marzenia co?Kiedyś miałam marzenia,owszem.O dziwo nawet myślałam,że się spełniają.Nie wiem jak mogłam być tak głupia.Już nie mam marzeń i nie wierzę.Jakbym miała i by się spełniały to już byś przede mną nie stał..ŁZY CIEKŁY PO POLICZKACH,SMUTNE PRAWDA?TAKA TAM RZECZYWISTOŚĆ..-Jesteś histeryczką.-Może i jestem.Wiesz,ja nie bd Julią,ty nie bd Romeem,Może i szkoda,ale jeżeli nie potrafisz kochać mnie za to jaka jestem nie próbuj kochac mnie wcale.Naprawdę cię kocham, ale nie zniosę kłamstw.-Zmieniłaś się.-Masz rację,to juz nie ta sama ja.Długo Ci zajeło żeby to odkryć,bejbe,ale nie ważne.Kończmy te błazenade,nie traktowałeś mnie poważnie..PODESZŁAM DO NIEGO I OSTATNI RAZ POCAŁOWAŁAM.ODESZŁAM OD NIEGO NA KROK.SPOJRZAŁAM MU GŁĘBOKO W OCZY.ODWRÓCIŁAM SIĘ I RZUCIŁAM "ŻEGNAJ".ODESZŁAM,A ON NIE PRÓBOWAŁ MNIE ZATRZYMAĆ.. :c
|
|
|
|