- Prawie nas przejechal...
- Nie zostawie tak tego, slyszysz ?
- Ale...
Juz mnie nie sluchal. Podszedl do tego typa. Zaczal go wyzywac. Zlapalam go za rekaw, ale nie zareagowal. Przyciagnelam go nawet do siebie, ale on nie przestawal gadac. Krzyczalam na niego az mi lzy zaczely cieknac po twarzy. A on nie przestawal. Mowil wziaz w kolko i w kolko... Byl tylko jeden sposob zeby zamknac mu usta. W sumie byl taki meski i odwazny; bronil mnie. Pocalowalam go. Spojrzal na mnie, usmiiechnal sie. za chwile jego twarz sie rozmyla. Obudzilam sie. Lezalam na asfalcie. A on robil mi RKO. Malo romantycznie, a jednak kocham go..
|