|
g-r-y-f.moblo.pl
Przepraszam mamo jestem dorosły muszę podróżować samotnie Idąc za śladami stóp wytyczam własną i jedyną ścieżkę
|
|
|
Przepraszam, mamo, jestem dorosły, muszę podróżować samotnie
Idąc za śladami stóp, wytyczam własną i jedyną ścieżkę,
|
|
|
Czas, abym powstał, przemierzył nowe lądy
Czas, abym na serio wziął sprawy w swoje ręce
Wybierając takie życie, nigdy więcej nie spojrzę za siebie
|
|
|
Czasem wolałbym wszystko olać, nadal mogę to zrobić
Dlaczego wciąż podejmuję walkę, czemu wciąż piszę teksty?
Czasem jest mi wystarczająco ciężko radzić sobie z rzeczywistością
Wtedy chcę tylko wskoczyć na scenę i rozwalić mikrofony
Chcę pokazać tym ludziom, na co mnie stać
Lecz jestem biały… Czasem po prostu nienawidzę życia
Coś tu nie gra, rozwalam światła
Bo przeraża mnie występ przed publiką, nie potrafię wydusić z siebie słowa:
„La la la la la”… to nie moja wina
A później upadam, moje wnętrzności pełzną
Wyciszam się, zamykam się w sobie
Nie potrafię tak żyć, moje człowieczeństwo
zostało wystawione na pokaz, jestem rozdarty w sobie
Muszę wysiąść z autobusu, splunąć
Stary, pieprzyć to, ej, wracam, kurwa, na chatę
Świat spoczywa na moich barkach, wracam na 8. Milę
|
|
|
Moje życie jest jak jedna wielka kupa gówna
Gdybym mógł umieścić to we wszystkim co rapuję
Zamiast zawsze starać się to przełknąć
Zamiast gapić się w tą ścianę i nic
Gdy siedzę pisząc ten plan, mając dość tego gówna
Dzieciaku, nazwij to gównem
Jedyne co wiem, to że zaraz uderzę w ścianę
jeśli będę musiał oglądać następny ciąg alkoholowy mojej mamy
To już koniec, ostatnia "szansa"
to wszystko, to tyle
nie rozprawiam się z następnym pieprzonym politykiem
Jestem jak patelnia, która bulgocze aż się nie przesączy, mam zamiar to zakończyć, czuję, jak to powstaje,
wysadzić ten budynek w powietrze, dostatecznie już to przypieczętowałem, moja filiżanka -
gdy to się skończy, napełnię ją
wtedy wybuchnie, zaleje moje wnętrzności
Myślisz, że tylko stoję tu i dotykam swych jaj...
Więc...pokażę ci, poczujesz moje tempo
Jeśli nie czujesz, to musi być zbyt prawdziwe byś tego dotknął
|
|
|
Dziewczyno nie szalej, Jestem beznadziejnym romantykiem
Nie walcz z uczuciem, które jest organiczne
Nie możesz tego ignorować, więc nie stój tak
Zrzuć majtki na podłogę, nagrajmy to
Cholera laseczko, mówiłem że to się stanie
Jak tylko napisałaś swoją liczbę na serwetce postanowiłem ją zrobić z tobą
Wygiąć twój kręgosłup z linii prostej
Moja miłość tak cię oślepiła, że nie wskazałabyś Amy Whinehouse
Przestań chrapać, kup duże piwo
Zamówmy ananasowego drinka, nikt nie zapuka bo wywiesiłem plakietkę
"Nie przeszkadzać", laseczko jestem taki super
Mówię właściwe rzeczy, nie nawijam najlepszych słów?
|
|
|
Tak zły
Dobrze, że jestem tak zły
Gwarantuję, że będę najlepszą rzeczą jaką miałaś
Bo nigdy nie spotkasz kogoś takiego jak ja
I już nigdy nie będziesz chciała się kochać z innymi...
|
|
|
Straszny, ale nie rozdarty, niezwyciężony, zawiesiłem niewidoczność
Jebać jemiołę na całym świecie, umieściłem moją dupę poniżej tego
|
|
|
Czasami życie wydaje się takie niefortunne
Dlatego nie daję gówna
Biedny pozostaje biedny, bogaty staje się bogatszy
To jest właśnie tak nieproporcjonalne
Nie wiesz przez co przechodzę
Dlatego wolałabym ci pokazać
Jak daleko mogę to wziąć
Łamię każdą regułę
|
|
|
Słyszę głosy, głosy, głosy, głosy, głosy
Pożeram rapierów jednym rymem, konsumuję ich,
Natomiast jedyną rzeczą jaką ty pożerasz jest czas
Jestem super istotą ludzką, mój świat jest jak kostka Rubika
To zbyt skomplikowane dziewczyno, tak przypuszczasz, i tu wynurza się kupidyn
Moja mentalnośc jest porównywalna do jaskiniowca,
Moje życie to jedno wielkie show Trumana, wszystko co mam to muzyka ździro,
Przestałem uganiac się za każdą laską pod słońcem, wiele księżyców temu
Więc wyobraź sobie że mój fiut to balon i ssij
nadziej go na widelec, co sobie myślisz? że będę tu leżał z
rozłożonymi rękoma, yo?
|
|
|
Trzymam je w garści
Walczę z demonami wewnątrz mnie
trzeba mi szklankę Patrona
|
|
|
Nie chcecie być dokładnie tacy jak ja?
Mam pryszcze na genitaliach i szczypie mnie jak sikam
Nie chcecie wyrosnąć na takiego jak ja!
Obwiążę sobie sznurkiem krocze i z drzewa skoczę
Na pewno chcecie być tacy jak ja!
|
|
|
|