Czasem wolałbym wszystko olać, nadal mogę to zrobić
Dlaczego wciąż podejmuję walkę, czemu wciąż piszę teksty?
Czasem jest mi wystarczająco ciężko radzić sobie z rzeczywistością
Wtedy chcę tylko wskoczyć na scenę i rozwalić mikrofony
Chcę pokazać tym ludziom, na co mnie stać
Lecz jestem biały… Czasem po prostu nienawidzę życia
Coś tu nie gra, rozwalam światła
Bo przeraża mnie występ przed publiką, nie potrafię wydusić z siebie słowa:
„La la la la la”… to nie moja wina
A później upadam, moje wnętrzności pełzną
Wyciszam się, zamykam się w sobie
Nie potrafię tak żyć, moje człowieczeństwo
zostało wystawione na pokaz, jestem rozdarty w sobie
Muszę wysiąść z autobusu, splunąć
Stary, pieprzyć to, ej, wracam, kurwa, na chatę
Świat spoczywa na moich barkach, wracam na 8. Milę
|