|
dreamqueen.moblo.pl
i znowu lecę unoszę się w przestworzach słyszę Twój głos tak mocny i miękki widzę Twoją twarz łagodną i piękną nie widzę nic innego tylko Ciebie i biegnę w Twoim
|
|
|
i znowu lecę, unoszę się w przestworzach, słyszę Twój głos, tak mocny i miękki, widzę Twoją twarz, łagodną i piękną, nie widzę nic innego, tylko Ciebie i biegnę w Twoim kierunku, lecz tak naprawdę nie ma tu Cię, biegnę do nikąd, do zatracenia... ale tak pięknie było Cię zobaczyć
|
|
|
jest mi cholernie zle i tak cholernie słabo. nie chce mi się wychodzić spod kołdry, to takie straszne, nawet nikt nie dzwoni, nikt nie pyta, jestem sama, nikt nie powstrzyma mnie przed wykrwawieniem się na śmierć. Sama z krwawiącym sercem
|
|
|
ciepło Twojego ciała o 6 nad ranem, spoglądam na Twoją spokojną twarz, skąpaną w pierwszych promieniach wschodzącego słońca, przebijającego się cierpliwie przez zasłony, lekko poruszające sie nozdrza pod wpływem powolnego oddechu wdychają to samo powietrze i rytm serca, który zrównał się z moim... Aksamitne, umięśnione ciało... pod światło widać meszek na ramieniu i szyi, który wygląda jak boska aura. Nie mogę oderwać od Ciebie wzroku, obserwuję unoszący sie nad Tobą kurz z firanek tańczący w blasku promieni. Już za parenaście minut utonę w Twoich źrenicach
|
|
|
Tkwimy w martwym punkcie, nie mamy tak dojrzałych serc by ruszyć do przodu.
|
|
|
Czyżby to na prawdę miałby być koniec? Dwa organizmy prowadzące siebie nawzajem ku destrukcji- tak było od zawsze, lecz żyliśmy, żyliśmy razem bez względu na wszystko, nie patrząc, ze jedno ciągnie drugie na dno... Mimo bólu i cierpienia, jakie niosło za sobą współistnienie z Tobą, gorące łzy napływają do czerwonych przez brak snu oczu, nie mogę wyobrazić sobie tej pustki... pustego łóżka, bez mężczyzny zajmującego całą jego powierzchnię, brak ciepła i zapachu Twojej skory, uścisku, tak silnego i bezpiecznego... Twoich piwnych oczu, słodkich słów, wspaniałych gestów... Nie ma Cię
|
|
|
drobna dziewczynka w różowym swetrze, znów mam 7 lat, a w sercu błogi spokuj, stoję po środku mojego pokoju, obserwując taniec promieni słońca na panelach... Dziś stoję znów w tym samym miejscu, w środku wielkiego bałaganu, krzyk w mojej duszy pomału zagłuszany jest alkoholem, który zaczyna coraz szybciej krążyć w żyłach, pod nogami walają się śmieci, pozostałości po ludziach, ktorzy byli tu na melanżu. Resztki na podłodze, niczym pozostałości po przyjaciołach w moim sercu. Obserwuje dym papierosa, który unosi się spokojnie nad popielniczką
|
|
|
Przepalone płuca walczące o każdy oddech, przekrwione oczy, patrzące z trudem na świat, drżące ręce, mające dość zmęczenia, mózg pomału odmawiający współpracy, rozdarte serce walczące o Ciebie
|
|
|
To wstrętne uczucie, gdy masz wszystko, a chcesz czegoś innego i wmawia e sobie, ze muszę być szczęśliwa skoro to mam, ale nie jestem, bo nie można na siłę być szczęśliwym, ale szkoda to wszystko stracić, lecz męczę się
|
|
|
Pierwsza, dziecięca miłość, a dziś juz się nie znamy, przelonte ,,czesc" gdy spotykamy się w mieście... Udaję, że jesteś obojętny choć sama nie wiem czy to prawda, przelotne spojrzenia, nieśmiałość ktora moze wyglądać na obojętność, tak bardzo brakuje nam odwagi, z reszta przecież tyle się znamy, a jednak nie znamy, nigdy nie było odwagi na to by się poznać, ciągle czegoś brak, tyle granic, dwa inne światy, a jednak, pewne wspomnienie jest szalenie wspaniałe...
|
|
|
Moim marzeniem jest odzyskać kontrolę nad życiem, chciałabym, zeby mama była ze mnie dumna, nawet nie chodzi o rodzinę, czasem żyję tylko ze względu na nią, tak bardzo chciałabym sprawić jej radość, ale co można czuć mając zdemoralizowana córkę. Przepraszam, nie umiem się zmienić...
|
|
|
płomień zapałki, tak piękny i silny, żywioł trawiący kawałek drewna, tak zjawiskowy, lecz konczy się, pozostawiając kruche resztki... To samo dzieje się w moim ciele, miłość spala serce, które powoli zmienia się w gliszcza rozpadające się z każdym Twoim dotknięciem
|
|
|
kolację dla dwojga czas zacząć, dzielę moje serce, kawałek po kawałku
|
|
|
|