drobna dziewczynka w różowym swetrze, znów mam 7 lat, a w sercu błogi spokuj, stoję po środku mojego pokoju, obserwując taniec promieni słońca na panelach... Dziś stoję znów w tym samym miejscu, w środku wielkiego bałaganu, krzyk w mojej duszy pomału zagłuszany jest alkoholem, który zaczyna coraz szybciej krążyć w żyłach, pod nogami walają się śmieci, pozostałości po ludziach, ktorzy byli tu na melanżu. Resztki na podłodze, niczym pozostałości po przyjaciołach w moim sercu. Obserwuje dym papierosa, który unosi się spokojnie nad popielniczką
|