Czyżby to na prawdę miałby być koniec? Dwa organizmy prowadzące siebie nawzajem ku destrukcji- tak było od zawsze, lecz żyliśmy, żyliśmy razem bez względu na wszystko, nie patrząc, ze jedno ciągnie drugie na dno... Mimo bólu i cierpienia, jakie niosło za sobą współistnienie z Tobą, gorące łzy napływają do czerwonych przez brak snu oczu, nie mogę wyobrazić sobie tej pustki... pustego łóżka, bez mężczyzny zajmującego całą jego powierzchnię, brak ciepła i zapachu Twojej skory, uścisku, tak silnego i bezpiecznego... Twoich piwnych oczu, słodkich słów, wspaniałych gestów... Nie ma Cię
|