|
0o0o0dusia0o0o0.moblo.pl
zadzwoniłeś dziś z pytaniem co robimy w weekend. najzwyczajniej w świecie oznajmiłam Ci że spędzam Go z przyjaciółmi koncert picie i temu podobne rzeczy. w zamian
|
|
|
zadzwoniłeś dziś z pytaniem co robimy w weekend. najzwyczajniej w świecie oznajmiłam Ci ,
że spędzam Go z przyjaciółmi - koncert, picie i temu podobne rzeczy. w zamian za to usłyszałam
' jak kurwa z przyjaciółmi ? a ja to co?!'. zatkało mnie, nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa
- przecież to było tak zwyczajne, to tylko zwykły weekend z przyjaciółmi. ' nie zgadzam się'
- dodałeś w międzyczasie, gdy ja zbierałam myśli. ' wiesz gdzie to mam ? w dupie ,
tak nie przesłyszałeś się ,
w dupie. ostrzegałam Cię byś nigdy nie kazał mi wybierać pomiędzy przyjaciółmi a miłością.
żegnam, najprawdopoboniej na zawsze' - wydusiłam z siebie. ' bardzo na poziomie, zerwanie przez telefon '
- odburknąłeś chamsko. ' bardzo na poziomie,
kazać wybierać pomiędzy ludźmi których kocham tak samo mocno '
- odparowałam, po czy odłożyłam słuchawkę. ' Ty zawsze potrafiłeś zrozumieć to,
że przyjeciele liczą się tak bardzo '
-wyszeptałam sama do siebie, w myślach przypominajac sobie Nasz związek.
|
|
|
po 48h nieobecności i żadnego kontaktu wrócił do domu.
na wstępie przywitałam Go cudownym: ' pojebało Cię człowieku?!'.
stanął jak wryty , po czym spytał: ' mnie ? o co Ci chodzi?'. nie wytrzymałam,
podeszłam do Niego i łapiąc za ramiona potrząsnęłam Nim , mówiąc: '
jesteś nienormalny, frajerze! jak można się tyle czasu nie odzywać! '.
patrzył na mnie z wybauszonymi oczami,
ja zaś zaczęłam okładać Go pięściami po klatce piersiowej i zalałam się łzami.
złapał moje ręce, dodając:' oszalałas, uspokój się! ' - po czym przytulił mnie mocno,
przy tym uniemożliwiając mi dalsze ciosy. ' kocham Cię, rozumiesz. i traktuję jak brata.
a drugiego już stracić nie chcę' - wyszeptałam. 'przepraszam Maluchu, nigdy już tak nie zrobię'
- obiecał, całując mnie w czoło. nawet nie wie jak wiele dla mnie znaczy.
|
|
|
paląc papierosy mam przed oczami Ciebie jak zaciągałeś się i z lekkim uśmiechem, patrzyłeś mi prosto w oczy.
|
|
|
nie odpowiada mi ułożony, dobrze uczący się chłopczyk.
nie kręcą mnie umięśnieni kozacy. nawet nie zerkam na metala w glanach i długich włosach.
oko zawieszę na skejcie, w mega luźnych ciuchach. spojrze też na opalonego bruneta.
a najbardziej kręcą mnie skurwiele z aroganckim głosem i wredną miną
- nic nie poradzę, taka jestem.
|
|
|
Luźna dziewczyna. Dres, bluza z kapturem dobry rap na głośnikach – to był jej żywioł.
|
|
|
wpadliście z chłopakami na pomysł ,
by jechać ekipą na stok. 'pewnie,jedziemy!'
- wyrwałam się, choć jako jedyna nadal nie ogarniałam snowboardu.
będąc na stoku zająłes się sobą, więc Twój kumpel postanowił nauczyć mnie jeździć na desce.
zmęczony usiadłeś na stoku, pijąc piwo i przyglądając się Nam. wkońcu oburzony wstałeś,
podszedłeś do Nas mówiąc: ' dobra stary, ja ją nauczę jeździć '. uśmiechnęłam się ,
całując w czoło i szczypiąc w policzek dodałam: 'Ty zazdrośniku'. ' mądra jesteś, to boli'
- dodałeś, wkurzony reszte dnia spędzając z miną gbura - ale co jak co, jeździć mnie nauczyłeś świetnie.
lubię czasem te Twoje scenki zazdrości
- są jeszcze słodsze niż Twoja minka , gdy czegoś chcesz.
|
|
|
to dozwolone tak znikać bez słowa wyjaśnienia ?
chyba naprawdę pójdę na tą psychologię, może wtedy zrozumiem ludzość.
|
|
|
jak codzień budzi mnie sms typu : '
wstawaj Młoda, już prawie południe '.
czytam go jeszcze na śpiąco, przy czym przecieram zaspane oczy.
odwracam się na drugi bok, i zanim zdążę to zrobić przychodzi kolejny sms:
' nie na drugi bok, tylko na nogi - już ! ogarniaj się'. kładę na głowę poduszkę,
by nie słyszeć wibracji telefonu - w tym samym momencie słychać głos z dołu:
' mówięęę wstawaj! ' - znowu On.
usiłuję wymacać ręką butelkę z wodą, nadal patrząc się w jeden punkt na suficie.
'jest!'- piję ile wlezie. kac znowu daje o sobie znać. teraz leżę z uśmiechem na twarzy
- niczego więcej mi nie trzeba. pragnienie ugaszone, cisza i spokój. w tym samym momencie wpada On
- ściąga ze mnie kołdrę, przy czym wrzeszcząc: ' rusz tyłek! czekam już dwie godziny!
' - i ściąga mnie za ręce z łóżka.
humor diametralnie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni - witamy kolejny sobotni poranek.
|
|
|
Bronić się przed namiętnością, czy ślepo jej ulec ? Co jest bardziej niszczycielskie ? ;>
|
|
|
Czasem trzeba niektóre sprawy przemilczeć, na przykład to że Cie kocham... :(
|
|
|
- Pomyśl sobie, że to wszystko miałoby dziś zniknąć. - Ty... Ty też.? - Nie. Wszystko oprócz mnie. - A to niech znika w cholerę. '
|
|
|
I co mam Ci powiedzieć ? Że mi kolory wyblakły ? ;x
|
|
|
|