jak codzień budzi mnie sms typu : '
wstawaj Młoda, już prawie południe '.
czytam go jeszcze na śpiąco, przy czym przecieram zaspane oczy.
odwracam się na drugi bok, i zanim zdążę to zrobić przychodzi kolejny sms:
' nie na drugi bok, tylko na nogi - już ! ogarniaj się'. kładę na głowę poduszkę,
by nie słyszeć wibracji telefonu - w tym samym momencie słychać głos z dołu:
' mówięęę wstawaj! ' - znowu On.
usiłuję wymacać ręką butelkę z wodą, nadal patrząc się w jeden punkt na suficie.
'jest!'- piję ile wlezie. kac znowu daje o sobie znać. teraz leżę z uśmiechem na twarzy
- niczego więcej mi nie trzeba. pragnienie ugaszone, cisza i spokój. w tym samym momencie wpada On
- ściąga ze mnie kołdrę, przy czym wrzeszcząc: ' rusz tyłek! czekam już dwie godziny!
' - i ściąga mnie za ręce z łóżka.
humor diametralnie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni - witamy kolejny sobotni poranek.
|