zadzwoniłeś dziś z pytaniem co robimy w weekend. najzwyczajniej w świecie oznajmiłam Ci ,
że spędzam Go z przyjaciółmi - koncert, picie i temu podobne rzeczy. w zamian za to usłyszałam
' jak kurwa z przyjaciółmi ? a ja to co?!'. zatkało mnie, nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa
- przecież to było tak zwyczajne, to tylko zwykły weekend z przyjaciółmi. ' nie zgadzam się'
- dodałeś w międzyczasie, gdy ja zbierałam myśli. ' wiesz gdzie to mam ? w dupie ,
tak nie przesłyszałeś się ,
w dupie. ostrzegałam Cię byś nigdy nie kazał mi wybierać pomiędzy przyjaciółmi a miłością.
żegnam, najprawdopoboniej na zawsze' - wydusiłam z siebie. ' bardzo na poziomie, zerwanie przez telefon '
- odburknąłeś chamsko. ' bardzo na poziomie,
kazać wybierać pomiędzy ludźmi których kocham tak samo mocno '
- odparowałam, po czy odłożyłam słuchawkę. ' Ty zawsze potrafiłeś zrozumieć to,
że przyjeciele liczą się tak bardzo '
-wyszeptałam sama do siebie, w myślach przypominajac sobie Nasz związek.
|