Budzę się, zawiedziony, że jednak się budzę, a potem gonię, pędzę aby zdążyć wyrwać coś dla siebie, trochę sensu, trochę celów i uśmiechów, a potem jestem taki zmęczony, mózg zatkany od bodźców, usypiam na stojąco, krzyczę wewnątrz i wieczór, mogę patrzyć tępo w ekran i żyć życiem zmyślonych postaci a potem usypiam i marzę uciekając przed płaczem i usypiam uciekając przed bezsilnością.
|