 |
O pewnych rzeczach rozmawiać jest najciężej. Nawet z tymi najbliższymi, dosłownie i w przenośniach. Zostaliśmy zaprojektowani w taki sposób, by móc sączyć jad. By go udostępniać, lub samodzielnie się zatruwać. Zostaliśmy obrarci z ubrań i skór, pozostawieni samym sobie, bez niczego. Najprostrze, najzwyklejsze słowa najciężej przechodzą przez nasze gardła.
Śmierć to zawsze śmierć. Bez względu na jej powody, okoliczności, chęci, bez względu na wszystko co jest z nią powiązane. Śmierć na zawsze pozostanie tylko i aż smiercią. Będzie nas osieracać, przyduszać, pozwabiać tchu, radości. Będzie wywoływać łzy, łamać serca, opustoszać umysły. Będzie rzeczą, nieodwracalnie związaną z naszą egzystencją, epicentrum naszych lęków i zmartwień.
|
|
 |
Rozpadam się, w pretensjonalny sposób gubiąc wszystko co posiadam.
To co pozostało złamane zostaje takim na zawsze.
|
|
 |
Boże, czemu się nie odzywasz, dlaczego przemilczasz? Boże, powiedz, czemu tak się dzieje, skąd bierze się ten szum w głowie i gdzie pochowały się wszystkie moje dawne intencje? Boże, przepraszam, bo wiem, że kiedyś będziesz się za mnie wstydzić. Przykro mi, czuję się coraz bardziej bezsilna, zmęczenie ogarnia wszystkie moje kończyny. Wstyd wpełza do moich ust, wstyd dusi krtań, doprowadzając do łez i piekących powiek.
Boże, spraw, po raz ostatni, żeby coś się zmieniło. Chociaż wszyscy wiemy, że życie to tylko iluzja, i że nic nie trwa wiecznie, Boże, zrób to dla Niego. Boże, niech wytrwam, obojętnie jak długo, dzień, tydzień, miesiąc, pozwól mi zostać.
Lewa strona nigdy się nie budzi, prawa strona nigdy nie zasypia, lewa strona nigdy się nie budzi, prawa nigdy nie zasypia.
Boże, widzisz a nie grzmisz, Boże, zrób coś.
|
|
 |
Boję się codziennie, z całych sił. Boję się wszystkiego. Drżę w zakamarkach swojego umysłu, chowam się za wszystkimi napotkanymi myślami. Nie potrafię otwierać ust, nie potrafię oddychać, nie słyszę bicia własnego serca.
Boję się. Boję się, że kiedyś będziesz źle o mnie myślał, że każde z naszych uczuć przerodzi się w coś negatywnego. Boję się każdego ze swoich czynów, ponieważ nie jestem ich pewna. Jesteś najlepszym co mnie spotkało, jednocześnie będąc wszystkim co dziś przytłacza. Przez wzgląd na ciebie jestem bardziej bezbronna niż codziennie, bardziej pogubiona, bardziej bezsilna. Przez wzgląd na ciebie nie potrafię sie zachować.
Język plecie trzy po trzy, słowa to tylko wystukane literki. We wnętrzu, na tablicach znajdziesz wszystko, czego nie potrafię wymówić. Znajdziesz rzeczy, jakich nie jestem w stanie się wyprzeć.
Ja wiem czego chce i wiem też, że nie chcę zostawiać cię samego. To trudne.
|
|
 |
Nie po to, żeby odebrać sobie życie, ale poczuć ból, czuć cokolwiek.'
|
|
 |
Nie umiem mówić, nie mogę mówić. Nie potrafię otwierać ust, oczu, nie jestem w stanie. Chcę biec, chcę uciekać, chcę wsadzić głowę do wanny by wypłukać wszelkie myśli, doznania i wpsomnienia. Tylko emocji brak w tym wszystkim, brak możliwości połapania się, brak mnie, w sobie samej.
Czyję się zamknięta, chociaż jestem wolna. Czuję się bezsilna, choć potrafię robić różne rzeczy. Nie o fizyczność chodzi w tym wszystkim.
Czuję się zamknięta z każdym dniem, z każdą coraz bardziej i bez względu na to, jak płynie mój czas, coraz ciężej jest mi się z tym uporać.
|
|
 |
Nie podziękuję Ci. Nie podziękuję Ci tylko dlatego, że jedyną rzeczą, jakiej się od Ciebie nauczyłam jest brak okazywania jakichkolwiek uczuć. Zamknięcie w sobie zabija, niszczy w ten sam sposób, w jaki unicestwiają wszystkie inne trucizny.
Czasami znajduję w życiu coś, co sprawia, że chcę pozostać tu dalej. Wtedy boję się, bo nie wiem, co mam robić.
|
|
 |
|
czasami spotykasz na swojej drodze osobę, której nie należy wkurwiać . to ja .
|
|
 |
|
czasami spotykasz na swojej drodze osobę, której nie należy wkurwiać . to ja .
|
|
 |
To nie jest normalne,
dostaję szału i mam tą fobię.
|
|
|
|