 |
Poznałeś mnie, mającą dokładnie tak samo naoczne i lokujące się najniżej - istnienie. Twój byt jest nędzny, marny i wciąż zbyt lichy. Swoją skruchę trzymasz gdzieś głęboko w sobie, za głęboko. Nie dajesz nikomu wystarczającego zaufania, by tam zajrzeć, ubolewasz, choć dopominasz się egzystować w pełni, trwać przy kimś, kto
pojmie Twą żałość, obcować z własną odmianą Apolla. Znam Cię, znam każdego z Was,z osobna. Pogardliwie kiwasz potwierdzająco głową, albowiem wiesz, że mam rację, że Cię
wykorzystają i zostawią, bo masz z miliony urazów sprzed lat, dni, tygodni, miesięcy. Nie pozwól sobie współczuć, nie oczekuj tej czynności, albowiem to najzwyczajniejszy fałsz i szydercze kłamstwo. Wierz sobie i zaufaj komuś, jeśli chcesz egzystować pełnią, jak Twój Bóg, który nie opuści Cię, jak tamci, bo kocha Cię i zna na wylot, tak jak ja. [itgetsbetter] cz.2
|
|
 |
Ludzie Cię nie znają, więc śmią Cię ranić, oceniać i nieustępliwie krytykować. Nie są w stanie ujrzeć niezwykłości w Twojej zwyczajności, cierpienia w Twych uniesionych ku górze kącikach ust, zmęczenia i miliona czułostkowych zmartwień, skrywających się pod makijażem, uniewidaczniającym każdą słabostkę i przywar. Napawają się Twoim widokiem, rozkoszują się nim, cieszą nim swe nieprawdziwie spoglądające oczy. Śmią nazwać Cię chodzącym ideałem, który nie zaznał nigdy bólu, męki, męczarni, przykrości. Nie próbują dojrzeć więcej niż pozostali. Traktują Cię jak nadczłowieka, który zawsze będzie ustawiony o próg wyżej, choć w rzeczywistości jesteś dla nich taki sam, pełen zła i egoizmu. Opieszale osaczają Cię, powoli tracisz każdy ludzki odruch, właściwy dla Ciebie. Oni Cię nie chcą poznać, chcą wykorzystać Twoją idealność, zapał i miłość, której Ci tak cholernie zazdroszczą. Nie martw się, spotkasz człowieka, który Cię pozna wszerz i wzwyż, a właściwie, już spotkałaś. [itgetsbetter] cz.1
|
|
 |
Znasz ból tak mocny, że aż przestajesz go odczuwać? Czujesz się wtedy taki nieobecny na tym podłym świecie i chyba nawet dobrze Ci z tą nieobecnością. [itgetsbetter]
|
|
 |
Będę kochał Cię zawsze, ale mówią, że nie ma na zawsze, więc będę kochał Cię tak długo, jak tylko uda mi się żyć.
|
|
 |
1. PEWNEGO DNIA PRZYPOMNISZ SOBIE O MNIE. CYFRY MOJEGO NUMERU TELEFONU BĘDĄ WYRAŹNE, A TY BĘDZIESZ CHCIAŁA ZADZWONIĆ. ODBIERAJĄC ODPOWIEM, ŻE NIE MAM CZASU, ALBO NIE ODPOWIEM NIC. SPRÓBUJESZ ZADZWONIĆ DO KOGOŚ INNEGO, ALE NIE BĘDZIE NIKOGO, KTO CIĘ PRZYTULI, ALBO UMIEŚCI NA KOLANACH GŁASZCZĄC PO WŁOSACH, AŻ ŚWIAT PRZESTANIE SIĘ TAK SZYBKO OBRACAĆ. W KAŻDYM UŁAMKU SEKUNDY, KIEDY TWOJE STOPY STRACĄ GRUNT, BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ MOJĄ MIŁOŚĆ I DZIECINNY UŚMIECH. PRZYJDĄ DO CIEBIE NAGŁE WSPOMNIENIA MOICH GORĄCYCH POCAŁUNKÓW I UŚCISKÓW. JADĄC SAMOCHODEM USŁYSZYSZ W RADIU NASZĄ WSPÓLNĄ PIOSENKĘ, A W GŁOWIE BĘDZIESZ MIAŁA OBRAZY, JAK ŚPIEWAŁEM JĄ SWOIM OCHRYPŁYM GŁOSEM. DŁAWIĄC SIĘ ŚMIECHEM POCZUJESZ UCISK W KLATCE PIERSIOWEJ, PAUZĘ W ODDYCHANIU I NA CHWILĘ POWRÓCISZ DO NASZEGO ŚWIATA I WYŁĄCZYSZ DŹWIĘK, BO CHOCIAŻ BARDZO LUBISZ MUZYKĘ, TWOJE SERCE BĘDZIE BOLAŁO. SŁUCHAJĄC DESZCZU POCZUJESZ OGROMNĄ PUSTKĘ, A JA JUŻ NIE ZŁAPIE CIĘ ZA DŁOŃ I NIE BĘDĘ ROBIŁ WSZYSTKIEGO, BY CI POMÓC.
|
|
 |
2. NIE BĘDZIESZ MIAŁA NIKOGO, KTO BĘDZIE ROZBAWIAŁ CIĘ NA TRAWIE W SŁONECZNY DZIEŃ, ANI NIKOGO Z KIM BĘDZIESZ MOGŁA PODZIWIAĆ ZACHÓD SŁOŃCA NA MOŚCIE, NAD MIASTEM. BYĆ MOŻE JESZCZE BARDZIEJ POCZUJESZ CHŁODNY WIATR. TO SIĘ NAZYWA NOSTALGIA, O KTÓREJ ZAWSZE PŁACZĄC CI MÓWIŁEM, A TY NIE ZROBIŁAŚ NIC, ABY TO ZMIENIĆ. A KIEDY W KOŃCU ZAPUKASZ DO MOICH DRZWI, TO UKAŻE SIĘ PUSTY DOM. TWOJE OCZY BĘDĄ UCZYĆ SIĘ, CO TO ŁZY I BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ TE WSZYSTKIE UCZUCIA, KŁADĄC SIĘ DO SNU, A CIEPŁE TKANINY POŚCIELI ZŁAGODZĄ BÓL O ŚWICIE, GDY BĘDZIESZ UŚMIECHAĆ SIĘ PRZYPOMINAJĄC SOBIE, CO KIEDYŚ MÓWIŁEM, BY CIĘ USZCZĘŚLIWIĆ. NASTĘPNIE ZNOWU POWRÓCISZ DO TEGO ŻALU, BRAKU ROZMOWY ZE MNĄ. BĘDZIESZ LEŻEĆ, A JAK SPOJRZYSZ NA SUFIT ZACIEMNIONEGO POKOJU, BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ JAK OPOWIADAŁEM CI, ŻE GWIAZDY TAM SĄ, BY ROZJAŚNIĆ WSZYSTKIE ZIMNE NOCE, LECZ TY BĘDZIESZ WIDZIEĆ TYLKO CIEMNOŚĆ. ZA KAŻDYM RAZEM, GDY KTOŚ BĘDZIE POWTARZAŁ TWOJE IMIĘ WIELE RAZY, TAK JAK LUBIŁEM ROBIĆ TO JA, BĘDZIESZ PAMIĘTAĆ.
|
|
 |
3. PATRZĄC NA ZEGAREK BĘDZIESZ GO NIENAWIDZIĆ ZA TO, ŻE DLA NAS JEST JUŻ ZA PÓŹNO I TWOJE SERCE BĘDZIE KRWAWIŁO, KIEDY BĘDZIESZ CHCIAŁA O TYM ZAPOMNIEĆ. KIEDY LEŻĄC NA KANAPIE ZABRAKNIE CI MOJEGO GŁOSU, BĘDZIESZ SŁUCHAĆ POCZTY GŁOSOWEJ, BEZ KOŃCA. POCZUJESZ POCAŁUNKI INNEJ OSOBY, ALE W RZECZYWISTOŚCI BĘDZIESZ CZUĆ MÓJ ODDECH I BĘDZIESZ CHCIAŁA MNIE OBOK JESZCZE BARDZIEJ. W KAŻDEJ MOŻLIWEJ SEKUNDZIE DNIA BĘDZIESZ MIAŁA W GŁOWIE DATĘ MOICH URODZIN. NA KAŻDEJ ULICY, W KAŻDEJ KAŁUŻY BĘDZIESZ WIDZIEĆ MOJE ODBICIE, A W KAŻDEJ KROPLI DESZCZU POCZUJESZ MOJE ŁZY I KAŻDEGO DNIA SWOJEGO ŻYCIA BĘDZIESZ PŁAKAĆ ŁZAMI CIERPIENIA, DODAJĄC CODZIENNIE JEDNĄ DZIESIĄTĄ DO TEGO, CO KURWA WYCIERPIAŁEM BEZ CIEBIE JA. JEŚLI JESTEM TERAZ ZIMNY I NIECZUŁY, TO PRZEZ TO, ŻE CAŁE ŻYCIE PŁAKAŁEM PRZEZ KOGOŚ, KTO NAWET NA TO NIE ZASŁUGUJE.
|
|
 |
Wiesz o czym marzę, mamo? Żeby tata wrócił. Tak, marzę o tym, ażeby tulił mnie do snu, całował me blade czoło, szeptał do ucha, że kocha, potrzebuje i przeprasza. Chciałabym mieć go przy sobie, na co dzień, nie od święta, mieć świadomość, że cokolwiek nie zrobię, on będzie przy mnie. Marzę, by chodził na wywiadówki, krzyczał na mnie, uśmiechał się. Marzę o kimś, kto każe mi przestać ronić łzy po kolejnych niemiłych przygodach sercowych. Chcę człowieka, który pójdzie ze mną na spacer i przytuli głęboko w swe wielkie ramiona, mówiąc "córeczko, wróciłem, naprawdę wróciłem, nie odejdę". Pragnę ojca, który będzie mnie kochał, a nie po raz kolejny rzeknie, że byłam jego największym błędem wraz z mamą. Żałuję, że odszedłeś, pragnę byś wrócił, ale najbardziej marzę o Twojej metamorfozie uczuciowej, byś zdał sobie sprawę z tego, że straciłeś swój najcenniejszy skarb - własne dziecko, o którym nie wiesz praktycznie nic. Przykre, prawda? [itgetsbetter]
|
|
 |
Boję się, tak cholernie mocno. Te życie pomału mnie przerasta, zaczyna mnie męczyć, wręcz duszę się nim. Dlaczego? Z miłości, czystej i najprawdziwszej, sięgającej granic zenitu, granic ludzkich możliwości. Zaledwie półtora roku pozostało nam do nasycenia wzroku i umysłu własnym widokiem i dotykiem. Chciałabym mieć pewność, że mimo rozstania, mimo łez, bólu, nocnych jęków - nie opuszczę Twych myśli nawet na sekundę. Możemy się sobą nasycić, tym jak na siebie nieudolnie zerkamy, chcąc ukryć tą czynność. Możemy uśmiechać się do siebie do końca, wypełniając nasze serca najprawdziwszym szczęściem. Możemy wspólnie milczeć, zatapiać się w naszych oczach, mieć pewność, że każda rozmowa choćby niema, będzie najwspanialszym darem od Boga, że spowoduje prawdziwą radość w sercu, tak do końca. Nie zapomnij o mnie tudzież Ty zagłębisz się w moim sercu do końca, nie straćmy ni sekundy na szczęście, wypełniające nas po brzegi. [itgetsbetter]
|
|
 |
|
Najgorzej jest przyzwyczaić się do drugiej osoby. Uczysz się jej przyzwyczajeń, akceptujesz wady i zalety, a ona później odchodzi. I nie ważne czy za dwa miesiące, za rok, czy może nawet za 20 lat, ale odchodzi. Zabiera ją nieporozumienie, zdrada, wypalona miłość, choroba albo nawet i śmierć. Odchodzi, a Ty musisz dalej jakoś żyć, budzić się każdego ranka i próbować funkcjonować sama chociaż wcześniej żyliście we dwójkę i wszystko dzieliliście na pół. / napisana
|
|
 |
lubię niedziele. lubię gdy cały dom pachnie świeżo zrobioną surówką i pieczoną karkówką na grillu. lubię kiedy siedzimy wszyscy - całą rodziną - na balkonie i gadamy o nawet największych pierdołach, ale gadamy. lubię to uczucie radości, szczęścia i rodzinnego ciepła. lubię, gdy choć raz w tygodniu jesteśmy normalną, zwykłą rodziną. bez pracy. bez szkoły. bez kredytów. bez problemów.. / maniia
|
|
 |
Często się lękam. Trwożę się, że słońce niegdyś zajdzie, a kolejny dzień tym samym nie nadejdzie. Jestem przerażona, gdy widzę napawające się swoją obecnością pary, a sama mam świadomość, iż nie posiadam żadnego ultimatum i muszę obcować ze świadomością, iż to ja jestem tą nieparzystą osobą, która nigdy nie zaznawszy czułostkowej miłości, zniknie, jak księżyc po upojnej nocy, czy człowiek, którego nigdy nie doceniwszy, odejdzie i rozpocznie życie polegające na tłumieniu i pacyfikowaniu uczuć innych. [itgetsbetter]
|
|
|
|