Często się lękam. Trwożę się, że słońce niegdyś zajdzie, a kolejny dzień tym samym nie nadejdzie. Jestem przerażona, gdy widzę napawające się swoją obecnością pary, a sama mam świadomość, iż nie posiadam żadnego ultimatum i muszę obcować ze świadomością, iż to ja jestem tą nieparzystą osobą, która nigdy nie zaznawszy czułostkowej miłości, zniknie, jak księżyc po upojnej nocy, czy człowiek, którego nigdy nie doceniwszy, odejdzie i rozpocznie życie polegające na tłumieniu i pacyfikowaniu uczuć innych. [itgetsbetter]
|