Wiesz o czym marzę, mamo? Żeby tata wrócił. Tak, marzę o tym, ażeby tulił mnie do snu, całował me blade czoło, szeptał do ucha, że kocha, potrzebuje i przeprasza. Chciałabym mieć go przy sobie, na co dzień, nie od święta, mieć świadomość, że cokolwiek nie zrobię, on będzie przy mnie. Marzę, by chodził na wywiadówki, krzyczał na mnie, uśmiechał się. Marzę o kimś, kto każe mi przestać ronić łzy po kolejnych niemiłych przygodach sercowych. Chcę człowieka, który pójdzie ze mną na spacer i przytuli głęboko w swe wielkie ramiona, mówiąc "córeczko, wróciłem, naprawdę wróciłem, nie odejdę". Pragnę ojca, który będzie mnie kochał, a nie po raz kolejny rzeknie, że byłam jego największym błędem wraz z mamą. Żałuję, że odszedłeś, pragnę byś wrócił, ale najbardziej marzę o Twojej metamorfozie uczuciowej, byś zdał sobie sprawę z tego, że straciłeś swój najcenniejszy skarb - własne dziecko, o którym nie wiesz praktycznie nic. Przykre, prawda? [itgetsbetter]
|