głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika wystarczysz_tylko_ty

1. Centrum miasta  punkt dwunasta    wczesnojesienne promienie słońca odbijają się o asfalt   przy kawie dwóch zarobasów omawia jakis deal   po drugiej stronei witryny skrajne ubóstwo   to nie film.  Pod kamienice podjeżdza fura  z niej wysiada typ   wchodzi do budynku bocznymi drzwiami z napisem VIP.  Czarny neseser w SL Mercedesie a stan jego konta   cyfr więcej niż PESEL.  Niesie kwiaty swojej ukochanej małżonce   wrzesień  do 3 rocznicy jeszcze 3 miesiące   myślą że jest w trasie nie spodziewała się go w ogóle w tym czasie...

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

1. Centrum miasta, punkt dwunasta, wczesnojesienne promienie słońca odbijają się o asfalt, przy kawie dwóch zarobasów omawia jakis deal, po drugiej stronei witryny skrajne ubóstwo - to nie film. Pod kamienice podjeżdza fura, z niej wysiada typ, wchodzi do budynku bocznymi drzwiami z napisem VIP. Czarny neseser w SL Mercedesie,a stan jego konta - cyfr więcej niż PESEL. Niesie kwiaty swojej ukochanej małżonce, wrzesień, do 3 rocznicy jeszcze 3 miesiące, myślą że jest w trasie nie spodziewała się go w ogóle w tym czasie...

Pamięta jak patrzył za drzwi  trzymał nóż  Przed oczami stał mu bieg wydarzeń  Jakby minął już  lekki chłód  czuł ogrom bólu  Z nim na zmiane szał    widział jak z precyzją wbija w płuca chartowaną stal  albo chciał ujrzeć jak duszą się własną krwią  wczoraj poszedł by w ogień za nim  na koniec świata z nią  póki co myśli pisały same scenariusz zbrodni  ubrany w czerwień ciała w tle śnieżnobiałej kołdry   szepty modlitw wbledły by w rozpaczy dnia   wiedział że cierpienia nie wybaczy mu żadna łza   troche strach  troche sumienie kazały odpuścić   myślał o sobie  nie myślał jakie będą skutki   Ilu jeszcze ludzi może być nieludzkich   teraz wie  emocje jak we śnie  w najgłębszej fazie ren   była mu jak tlen potrzebna do życia tak mocno   dziś jak on  samotna opiera czoło o okno.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Pamięta jak patrzył za drzwi, trzymał nóż Przed oczami stał mu bieg wydarzeń Jakby minął już, lekki chłód, czuł ogrom bólu Z nim na zmiane szał, widział jak z precyzją wbija w płuca chartowaną stal albo chciał ujrzeć jak duszą się własną krwią wczoraj poszedł by w ogień za nim, na koniec świata z nią póki co myśli pisały same scenariusz zbrodni ubrany w czerwień ciała w tle śnieżnobiałej kołdry, szepty modlitw wbledły by w rozpaczy dnia, wiedział że cierpienia nie wybaczy mu żadna łza, troche strach, troche sumienie kazały odpuścić, myślał o sobie, nie myślał jakie będą skutki, Ilu jeszcze ludzi może być nieludzkich, teraz wie, emocje jak we śnie, w najgłębszej fazie ren, była mu jak tlen potrzebna do życia tak mocno, dziś jak on, samotna opiera czoło o okno.

Smutna  opiera czoło o okno w czarną noc    bez gwiazd  fale morza uderzają o falochron.  Martwy chłód  nocne bryzy za szybą płatki śniegu  osiadają na froncie starej markizy.  Jak smutek na dnie jej serca  smutek bez końca    przez niego pokochała zachody słońca.  Wiesz  że niema co zganiać na los    boli ciężki dla serca cios   Gdzie pocieszycielka chwili niedoli   pamięta ostatni pocałunek winna Bogu ducha   był jak gorzki sekret szeptany do ust nie do ucha.  Związek tonął wzdłuż linii nurtu podczas ostatniej kłótni  pobili się ostatnimi deskami ratunku.  Na samą myśl o tym serce prawie jej pękło    zostały zdjęcia które na chwile zatrzymały przeszłość.  Dalej kręci się ziemia  a gdyby mogła cofnąć czas   lub wiedzieć jak wymazać przykre wspomnienia.  Otula zmarźnięte ciało grubym kocem    w rękach gorąca herbata nalepsza na chłodne noce.  Z nerwów masuje skronie czubkami palców    znów rani to coś czego nie można wyrazić łzami.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Smutna, opiera czoło o okno w czarną noc, bez gwiazd, fale morza uderzają o falochron. Martwy chłód, nocne bryzy,za szybą płatki śniegu osiadają na froncie starej markizy. Jak smutek na dnie jej serca, smutek bez końca, przez niego pokochała zachody słońca. Wiesz ,że niema co zganiać na los, boli ciężki dla serca cios, Gdzie pocieszycielka chwili niedoli, pamięta ostatni pocałunek winna Bogu ducha, był jak gorzki sekret szeptany do ust nie do ucha. Związek tonął wzdłuż linii nurtu podczas ostatniej kłótni pobili się ostatnimi deskami ratunku. Na samą myśl o tym serce prawie jej pękło, zostały zdjęcia które na chwile zatrzymały przeszłość. Dalej kręci się ziemia, a gdyby mogła cofnąć czas lub wiedzieć jak wymazać przykre wspomnienia. Otula zmarźnięte ciało grubym kocem, w rękach gorąca herbata nalepsza na chłodne noce. Z nerwów masuje skronie czubkami palców, znów rani to coś czego nie można wyrazić łzami.

Chociaż nie jest kolorowo  globalny kryzys  a ty jak Syzyf zadupcasz   W weekendy ratuje wódka i rośnie twój dług tak  znów na kredo luta   Tak ci mija życie z głupa w samym centrum Europy   Gdzie powinno być tak pięknie  jednak wciąż brakuje floty   Ludziom też się pojebało  uczuć ciągle jest za mało   Słowa od najbliższych ranią nawet te najtwardsze serca   Jednak mocno wierzę w to  że się wszystko poukłada   Że przetrwa moja rodzina  że przetrwa BZK banda   Chociaż czasem myśli czarne ogarniają moją głowę   To nie pytam jak tu żyć tylko dalej robię swoje!

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Chociaż nie jest kolorowo, globalny kryzys, a ty jak Syzyf zadupcasz, W weekendy ratuje wódka i rośnie twój dług tak, znów na kredo luta, Tak ci mija życie z głupa w samym centrum Europy, Gdzie powinno być tak pięknie, jednak wciąż brakuje floty, Ludziom też się pojebało, uczuć ciągle jest za mało, Słowa od najbliższych ranią nawet te najtwardsze serca, Jednak mocno wierzę w to, że się wszystko poukłada, Że przetrwa moja rodzina, że przetrwa BZK banda, Chociaż czasem myśli czarne ogarniają moją głowę, To nie pytam jak tu żyć tylko dalej robię swoje!

Z każdym dniem muszę brnąć wciąż do przodu  A przez każdy Twój zawód czuję się nisko i nędznie  Mogłem tym jebnąć już te parę lat temu  Dziś nie miałbym żadnych problemów   etat i spokój  Ten cały zamęt obserwowałbym z boku  Zamiast stać w samym jego centrum  w pokurwiałym amoku  Rok po roku było mniej ich wokół nas  Przecież mnie znasz   mam swoje nerwy  pękam jak struna  Dziś każdy z nich cofnąłby dni i cofnął czas  kurwa mać  A żaden z nas by o tym pomyśleć nie umiał  nigdy  Ten świat co przykry był  dziś nosi nas na rękach  Choć skrócili nam kalendarz o te parę pięknych dni  Dzięki takim jak Ty  będą o mnie pamiętać  Choćby eksplodował wszechświat   zostaniemy w nim   ja i Ty

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Z każdym dniem muszę brnąć wciąż do przodu A przez każdy Twój zawód czuję się nisko i nędznie Mogłem tym jebnąć już te parę lat temu Dziś nie miałbym żadnych problemów - etat i spokój Ten cały zamęt obserwowałbym z boku Zamiast stać w samym jego centrum, w pokurwiałym amoku Rok po roku było mniej ich wokół nas Przecież mnie znasz - mam swoje nerwy, pękam jak struna Dziś każdy z nich cofnąłby dni i cofnął czas, kurwa mać A żaden z nas by o tym pomyśleć nie umiał, nigdy Ten świat co przykry był, dziś nosi nas na rękach Choć skrócili nam kalendarz o te parę pięknych dni Dzięki takim jak Ty, będą o mnie pamiętać Choćby eksplodował wszechświat - zostaniemy w nim - ja i Ty

Liczę na Ciebie  że zostaniesz ze mną  Kiedy nie jest tu jak w niebie  kiedy robi się ciemno  Kiedy nie mam siły przewiać tych chmur  czuję ból  Skurwysyny łapią za nogawki  ciągną w dół  A ja chcę lecieć  z przeszłości brać co najlepsze  Mój głos to mój skarb  nikt go kurwa nie zabierze  Wiem jest dobrze  kiedy jest hajs i sława  Ale zostań proszę ze mną kiedy spadam  Łzy są gęste jak wódka  która prawie zamarza  Dzisiaj pierdolę to czy hajs się zgadza  Chcę tylko Ciebie  zwróć na mnie uwagę  Nie znamy się osobiście  ale idziemy razem  Ramię w ramię  singiel za singlem  Serce w serce  przecież znasz moje życie.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Liczę na Ciebie, że zostaniesz ze mną Kiedy nie jest tu jak w niebie, kiedy robi się ciemno Kiedy nie mam siły przewiać tych chmur, czuję ból Skurwysyny łapią za nogawki, ciągną w dół A ja chcę lecieć, z przeszłości brać co najlepsze Mój głos to mój skarb, nikt go kurwa nie zabierze Wiem jest dobrze, kiedy jest hajs i sława Ale zostań proszę ze mną kiedy spadam Łzy są gęste jak wódka, która prawie zamarza Dzisiaj pierdolę to czy hajs się zgadza Chcę tylko Ciebie, zwróć na mnie uwagę Nie znamy się osobiście, ale idziemy razem Ramię w ramię, singiel za singlem Serce w serce, przecież znasz moje życie.

Choć zawsze widzę cię  ja nie czuję cię znów   Czekam na mały cud  który mógłby to przerwać   Ci wszyscy obcy wokół myślą  że mamy wszystko   Niech wezmą spokój  zabiorą oczywistość   Chcę usłyszeć głos   Nie słyszę go  choć jesteś blisko   Powiedz do mnie  a potem mogę zniknąć.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Choć zawsze widzę cię, ja nie czuję cię znów, Czekam na mały cud, który mógłby to przerwać, Ci wszyscy obcy wokół myślą, że mamy wszystko, Niech wezmą spokój, zabiorą oczywistość, Chcę usłyszeć głos, Nie słyszę go, choć jesteś blisko, Powiedz do mnie, a potem mogę zniknąć.

Mówiłem wielokrotnie  że nie ważne są pieniądze  I nawet jak je przykleję do łapy  dalej tak sądzę  Nie kupie przyjaźni  miłości znam te wartości  Bo kiedy nic nie miałem  wtedy właśnie je poznałem  Te pomocne ręce i ludzkie dobre serce  Pamiętam to jak dziś  kiedy ojca wieźli w erce  Myślałem że tam zejdzie  że to już koniec  I mojej matki łzy  jak do domu wpadły psy  Wstyd mi było przeokropnie  wiem że zawiodłem  To już nie ten dzieciak z boiska  podarte spodnie  Nigdy nie będzie podobnie  każdy dorasta  Zostaje skaza na psychice wpadasz w sidła miasta  To retrospekcja zdarzeń  miałem wiele marzeń  Chciałem być sportowcem  a zostałem nałogowcem  Życia nałogowcem  z życia naukę wyniosłem  Kiedyś wszystko w niej wydawało się być proste.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Mówiłem wielokrotnie, że nie ważne są pieniądze I nawet jak je przykleję do łapy, dalej tak sądzę Nie kupie przyjaźni, miłości znam te wartości Bo kiedy nic nie miałem, wtedy właśnie je poznałem Te pomocne ręce i ludzkie dobre serce Pamiętam to jak dziś, kiedy ojca wieźli w erce Myślałem że tam zejdzie, że to już koniec I mojej matki łzy, jak do domu wpadły psy Wstyd mi było przeokropnie, wiem że zawiodłem To już nie ten dzieciak z boiska, podarte spodnie Nigdy nie będzie podobnie, każdy dorasta Zostaje skaza na psychice wpadasz w sidła miasta To retrospekcja zdarzeń, miałem wiele marzeń Chciałem być sportowcem, a zostałem nałogowcem Życia nałogowcem, z życia naukę wyniosłem Kiedyś wszystko w niej wydawało się być proste.

Wylewam alkohol – nie ufam mu   Nie ufam prochom  chce się naćpać kochanie tobą  I chodzić naćpany doba za dobą.  Wyczuwam twój zapach chyba na jakieś milion mil i  Mam wyjebane czy ktoś w to wierzy  Choćby to był kit to i tak jest git.   Kiedy pije jak bydle i nie może powstrzymać tego nikt  I byłybym w orgii takiej jak w ”Pachnidle”  To i tak nie zastąpi to ciebie mi.  To nie jest normalne  dostaję szału i mam tą fobię  Magnes zbliża mnie do ciebie   Magnes ciągnie ciebie do mnie.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Wylewam alkohol – nie ufam mu, Nie ufam prochom, chce się naćpać kochanie tobą I chodzić naćpany doba za dobą. Wyczuwam twój zapach chyba na jakieś milion mil i Mam wyjebane czy ktoś w to wierzy Choćby to był kit to i tak jest git. Kiedy pije jak bydle i nie może powstrzymać tego nikt I byłybym w orgii takiej jak w ”Pachnidle” To i tak nie zastąpi to ciebie mi. To nie jest normalne, dostaję szału i mam tą fobię Magnes zbliża mnie do ciebie, Magnes ciągnie ciebie do mnie.

Jestem tym pierwszym piwem  które otwierasz z rana  Chcesz jechać do niej  bo energia cię rozsadza  Jestem niewinnym dzieckiem  które ginie na pasach  Bo kierowca wstał  wsiadł w furę  a wczoraj zachlał  Mówisz mi  że to lubisz  ja myślę że już musisz brać  Coś co cię zjada jak sumienie dobrych ludzi  Jestem bólem w twoim sercu  Promilami w twoich żyłach   Chcesz czegoś więcej  nie wystarcza ci już przyjaźń  Nie kochaj mnie  bo to w zła stronę idzie  Bo dostarczam ci to wszystko dożylnie.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Jestem tym pierwszym piwem, które otwierasz z rana Chcesz jechać do niej, bo energia cię rozsadza Jestem niewinnym dzieckiem, które ginie na pasach Bo kierowca wstał, wsiadł w furę, a wczoraj zachlał Mówisz mi, że to lubisz, ja myślę że już musisz brać Coś co cię zjada jak sumienie dobrych ludzi Jestem bólem w twoim sercu Promilami w twoich żyłach Chcesz czegoś więcej, nie wystarcza ci już przyjaźń Nie kochaj mnie, bo to w zła stronę idzie Bo dostarczam ci to wszystko dożylnie.

Łatwo mówić jest   bądź kim chcesz  rób co chcesz    to proste  owszem  wszyscy gadacie  wszyscy bardzo mądrze    ale to nie takie proste wszystko jest  jak się wydaje   nie jeden nie może ruszyć się w miejscu zostaje   los szansę daje raz dotknąć gwiazd i przestaje   popatrz w swoje oczy  a teraz tam    w którą stronę kroczysz  idąc sam    świat nie jest taki prosty  widzisz brat?  Jak łatwo Cię zaskoczyć  bo los jak talia kart.  Chciałbyś mieć fart  chciałbyś wygrywać tu na każdym kroku   Chciałbyś robić swoje rapy i mieć święty spokój   Chciałbyś nie mieć wrogów  mieć przyjaciół stu   wrogów masz  bo masz charakter  przyjaciół masz może dwóch   ale to plus w tych czasach nie patrz czy się opłaca   staraj się być pomocnym  to zawsze wraca   wierz mi na słowo  błagam  wierz mi na słowo   przecież jesteś moją drugą połową!

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

Łatwo mówić jest - bądź kim chcesz, rób co chcesz - to proste, owszem, wszyscy gadacie, wszyscy bardzo mądrze, ale to nie takie proste wszystko jest, jak się wydaje, nie jeden nie może ruszyć się w miejscu zostaje, los szansę daje raz dotknąć gwiazd i przestaje, popatrz w swoje oczy, a teraz tam, w którą stronę kroczysz, idąc sam, świat nie jest taki prosty, widzisz brat? Jak łatwo Cię zaskoczyć, bo los jak talia kart. Chciałbyś mieć fart, chciałbyś wygrywać tu na każdym kroku, Chciałbyś robić swoje rapy i mieć święty spokój, Chciałbyś nie mieć wrogów, mieć przyjaciół stu, wrogów masz, bo masz charakter, przyjaciół masz może dwóch, ale to plus w tych czasach nie patrz czy się opłaca, staraj się być pomocnym, to zawsze wraca, wierz mi na słowo, błagam, wierz mi na słowo, przecież jesteś moją drugą połową!

We dwójkę sam na sam  przed oczami twarz znajoma  brat.  Wiem  że ją znam  lecz nie potrafię rozpoznać   gdy się przyglądam jest coraz bardziej obca.  Jednak wiem  że wiele razy była mi pomocna.  Do cna wypłukana z uczuć owca zagubiona    dość ma już złości  ktoś przez nią kona.  Choć i dorośli  chodź a się przekonasz   sam masz swój rozum  zrozum zabij potwora.  Ta postać chora  stoi przede mną wiecznie   chociaż jej nie ma i tak przed nią nie ucieknę  i brodzę w tym piekle  w jej oczach to widzę   namacalne zła odbicia  z którego dziś szydzę.  Opanuj strach  zamknij oczy  on nie wróci   jeśli tylko na tym co w Twym sercu się skupisz.

rozpierdalacz_852 dodano: 12 listopada 2013

We dwójkę sam na sam, przed oczami twarz znajoma, brat. Wiem, że ją znam, lecz nie potrafię rozpoznać, gdy się przyglądam jest coraz bardziej obca. Jednak wiem, że wiele razy była mi pomocna. Do cna wypłukana z uczuć owca zagubiona, dość ma już złości, ktoś przez nią kona. Choć i dorośli, chodź a się przekonasz, sam masz swój rozum, zrozum zabij potwora. Ta postać chora, stoi przede mną wiecznie, chociaż jej nie ma i tak przed nią nie ucieknę i brodzę w tym piekle, w jej oczach to widzę, namacalne zła odbicia, z którego dziś szydzę. Opanuj strach, zamknij oczy, on nie wróci, jeśli tylko na tym co w Twym sercu się skupisz.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć