|
|
Chcę Cię mieć przy sobie już na zawsze. Każdego dnia, w każdej godzinie, minucie i sekundzie. O poranku budzić się przy Tobie i czuć, że mam wszystko, co czyni mnie najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Czuć zapach Twego miękkiego ciała, elektryzującego spojrzenia i ust kipiących pełnią namiętności. Jestem pewna, że to uczucie narasta w nas na codzień, gdy nasze serca czują wspólny rytm i razem komponują symfonię pełną finezyjnych melodii. Nutami w całej kompozycji są nasze iskrzące uczucia, które nasycają cały utwór jednością piękna. Brzmienie to nabiera sensu, gdy nasze ciała są tak blisko, że stykają się w każdym możliwym milimetrze. W tym przedstawieniu gramy cały akompaniament. Jesteśmy artystycznymi jednostkami, duszami przepełnionymi perfekcyjnym pięknem. To my- dwa serca, jedna miłość, która splotła nasze dłonie na zawsze.
|
|
|
|
Bo życie niesie ze sobą chwile najpiękniejsze. To coś w rodzaju magii, tej pierwszej, najlepszej. Dawki szczęścia mocniejsze, uderzające prosto w serce. To coś w rodzaju miłości, ale takiej ponad przestrzeń. To siła i potęga daje nam takie uniesienia, że w powietrze wzlatujemy, a pod nami tylko ziemia. Piękny widok z góry, gdy patrzymy na ten wszechświat, który ma w sobie moc nieskończonego piękna.
|
|
|
a z tego wszystkiego najgorsze jest to ze nauczylismy sie zastepowac ludzi innymi, nie tak doskonalymi, nie takimi ktorymi bysmy chcieli. tylko po to zeby bylo nam wygodniej!
|
|
|
brakuje mi tego szalenswa, stania w klubie o 2 nocy i proszenia ludzi o numer, zadnego wstydu, zadnych zahamowan, zero strachu. ciaglych prob zatracenia sie w innych ustach, wiecznie nieudanych. i brakuje mi biegania, jezdzenia na rowerach, smiechu do bolu brzucha, skakania do wody, krzykow, placzu, wszystkiego mi brakuje. nie umiem nie namieszac alkoholu, nie umiem nie byc nieporadna, nie umiem nie wybiec na pakier, kiedy chce tanczyc. nie umiem tez nie zaczac plakac w ostatniel lawce pod oknem.
|
|
|
cholernie tesknie.. nie umiem sie bawic, ani nawet smiac. nie pamietam kiedy rozmawialam z zupelnie nieznana mi osoba, nie pamietam kiedy usmiechalam sie do kogos w autobusie. i umiem juz tegk co kiedys. i nie umiem o to walczyc. potrzebuje sily, ktorej ciagle mi brakuje, motywacji, planu, sensu dla ktorego chcialabym to zmienic.. potrzebuje czyjej silnej reki, cholernie tego potrzebuje..
|
|
|
stajesz przed lustrem i masz w glowie pustke. 14 lat lzy. nie myslisz ze to wszystko wraca? problemy w domu, operacja mamy, pustka, samotnosc, masz dosc. czesto nie mam sily, nie mam sily, kolejny raz walczyc. juz nie chce na sile...
|
|
|
myslisz ze lzy pomoga? ze placz przynosi spokoj? jest tylko gorzej.
|
|
|
Potrzebowałam spaceru. Dotleniłam umysł, rozruszałam ciało. Przez cały przebyty dystans myślałam tylko o Tobie. Nie wiem czy mnie czytasz, z resztą to nieważne. Mam nadzieję, że każdego dnia przechowujesz mnie w głowie, sercu, zmysłach. Nawet kiedy nie widzisz na co dzień, to widzisz moje odbicie w szklanych witrynach wielkomiejskiej dżungli.
Nikt nie jest w stanie dać nam pewności takiej stuprocentowej, ale ja chcę wierzyć, że Ty zawsze będziesz.
Nie wyobrażam sobie tego inaczej.
Już raz czułam ten przeraźliwy strach. Nie przewiduje powtórki. Uczę się na błędach.
Staram się wyciągać wnioski i z kopyta wprowadzam zmiany w codzienność. Tak jestem słabsza, a może tak naprawdę to nigdy nie byłam zimną suką. Życie znieczula, ale któregoś razu coś we mnie pękło.
Popłynęła lawina emocji skrywanych gdzieś tam w środku.
|
|
|
"Bywa tak, że często toczysz walkę z samym sobą. Dotarło do mnie. Jeżeli Ty nie chcesz to puszczam Cię wolno. W tej rozgrywce zwycięstwo odniosły buty, koledzy i przyjaciółki. Kiedyś się ockniesz i dojdziesz do tego co w życiu liczy się tak naprawdę. Nie mam zamiaru nikogo umoralniać, bo wielokrotnie sama postępuje niemoralnie. Muszę nauczyć się funkcjonować na nowo. Potrzebuje wyciszenia i zwyczajnego szczęścia, bo ostatnio czułam się źle. Wiem, że sporo nabroiłam. Chciałam się zreflektować. Chciałam pokazać, że potrafię zapanować nad moją paskudną naturą. Nigdy się nie zmienię. Mogę jedynie spróbować ujarzmić tego łobuza, który we mnie siedzi. Jak chcesz to lataj po znajomych, chlej wódę, naprawiaj relacje i baw się ile wlezie. Puste to bycie. Każdy wybiera jak chce. Pocieszam się, że karma ponoć wraca, choć nie przesyłam złych życzeń.Kłócimy się, godzimy i tak nieustannie. Niektóre relacje trwają mimo tego, że kontakt jest niestabilny. Bywają też takie, które się kończą." tęsknie...
|
|
|
wypalam kolejnego papierosa. razem z rozpraszajacym sie duszacym zapachem nikotynowego dymu po pokoju rozplywaja sie tysiace splatanych mysli, zawirowan chwil, nieskonczona liczba zdan, ktore nigdy nie zdolaja dotrzec do odbiorcow. dostrzegam ironie wypowiedzianych slow i podejmowanych decyzji. siedzac ze spuszczona glowa podtrzymywana przez niekoniecznie swiadoma tego reke czuje jak przez serce przeplywa cieplo chcace wywolac w glowie wyraz wstan. nic nie znaczy, przelatuja tylko przez glowe krotkie sekwencje chwil. a ty odwracach glowe i nie slyszysz mnie, badz'. wraz z kolejna pelna popielniczka wyrzucam reszte nadziei na powrot
|
|
|
Tysiące łamanych serc każdego dnia. Miliony łez, które spływają po policzkach zranionych dusz. Litry krwi przelane bólem miłości. Zmarznięte ciała chorych na samotność. Bladość niekochanych. Zdarte kolana porzuconych. A Ty? Stąpasz po bezdrożach miłości? Wdychasz opary samotności? Linie papilarne Twoich dłoni są konotacją szczęścia? A może błądzisz, bo pęknięte serce zaprowadziło Cię do krainy niekończącego się smutku. Chcesz uciec? Nie znasz drogi, prawda? Labirynt bez wyjścia, przypomina Ci drogę do jego serca, do którego nigdy nie dotarłaś, bo obrałaś złą drogę. Cisza krzyczących ust, stęsknionych dotykiem. Przekrwione oczy płaczących serc. Wodospad nadziei, w którym topią się pragnienia. Zdeptane dusze zapomnianych. Rany posypane solą oszukanych przez miłość. Ciała pełne wewnętrzych zniszczeń, jak po wojnie błagają o przytulenie... histerycznie
|
|
|
ktorych nigdy nie brakowalo. tysiace imprez, przelotnych ludzi ulotnych chiwil, nic nie znaczacych. epizodow i wszedzie my. emocje prowadzily nas przez zycie, brak wartosci i ciagla chec czerpania jeszcze wiecej z zycia. 12 koniec. moze juz wtedy wszystko zaczelo umierac kolejny raz nie potrafilam ci pomoc, brak perspekyw, samotnosc, moze oparcia w drugiej zostalo zachwiane. mialysmy isc razem, przeciwko zazdrosnym oczom innych, przeciwko lamaczom serc, przwciwko glupiemu szczesciu, ktorego zawsze brakowalo i przeciwko swiatu. szkoda, dzis idziemy same, moze z pomocna dlonia innych, ale juz nie razem. brakuje mi ciebie, peka mi serce i cholernie zle sie czuje slyszac w glowie "nie mozemy juz sie klocic, tak bardzo cie kocham"
|
|
|
|