brakuje mi tego szalenswa, stania w klubie o 2 nocy i proszenia ludzi o numer, zadnego wstydu, zadnych zahamowan, zero strachu. ciaglych prob zatracenia sie w innych ustach, wiecznie nieudanych. i brakuje mi biegania, jezdzenia na rowerach, smiechu do bolu brzucha, skakania do wody, krzykow, placzu, wszystkiego mi brakuje. nie umiem nie namieszac alkoholu, nie umiem nie byc nieporadna, nie umiem nie wybiec na pakier, kiedy chce tanczyc. nie umiem tez nie zaczac plakac w ostatniel lawce pod oknem.
|