 |
Nikt nie docenia tego, jak skutecznie powstrzymuję się od bycia rozszalałym psychopatą.
|
|
 |
Bardzo Cię kocham, ale nigdy nie będę jedną z tych kobiet, które tylko ładnie wyglądają uwieszone na ramieniu męża, albo stoją w kuchni przy zlewie.. Życie człowieka musi coś znaczyć. Więcej niż gotowanie, sprzątanie i dzieci. W życiu musi być coś więcej. Nie umrę zmywając filiżanki.
|
|
 |
idę umierać na niewyjaśnione przyczyny własnych błędów.
|
|
 |
weszłam do swojego domu, zalana łzami. usiadłam na kanapie, próbując się ogarnąć. ręce mi się trzęsły, serce wyrywało się z klatki piersiowej, w głowie miałam milion słów, jednak żadne nie zdołało wyrazić moich uczuć. wzięłam fajki od mamy i poszłam na balkon, wypalając je niesamowicie szybko. cały czas myśli chodziły mi po głowie, sprawiając, że czułam się jeszcze gorzej. wyobraziłam sobie inaczej tę sytuację, lepiej. nigdy nie zapomnę tej daty, kiedy spojrzałam Ci w oczy po raz ostatni. bo później już nic nie będzie, nigdy. chyba, że umrę. jak Ty.
|
|
 |
|
- cholera, no nie kocham cię - powiedział, uśmiechając się szyderczo . zacisnęłam palce w dłoni aż do krwi . "nie rozpłaczę się" powtarzałam sobie w myślach . spojrzałam na niego . - przykro mi, ale cieszę się, że w końcu zauważyłeś, że czuje to samo . miło się było tobą pobawić - powiedziałam . odwróciłam się na pięcie i odeszłam . nie oglądając się za siebie . brakowało mi łez, oddechu i papierosów . nie czułam nic . - kurwa, kurwa mać - krzyczałam przez zaciśnięte zęby co jakiś czas . szłam prosto przed siebie . upadłam . "nie mam się po co podnosić" pomyślałam . nagle poczułam szturchanie . - obudź się . przestań krzyczeć ! - otworzyłam oczy . leżałam na podłodze, zlana potem . łapczywie wciągałam powietrze . nade mną stała przerażona siostra . - o kurwa - powiedziałam, płacząc jak dziecko . kucnęła przy mnie . mocno tuląc mnie do siebie . - zły sen . to tylko zły sen - mówiła kojąco . dopiero wtedy doszło do mnie, że to faktycznie sen .. najgorszy, ze wszystkich możliwych .
|
|
 |
jaki film polecacie na zimowe popołudnie?
|
|
 |
[3] stanęła jak wryta. tym 'zboczeńcem' był jej były chłopak. rozstali się tylko dlatego, że musiał wyjechać do Stanów Zjednoczonych. po naprawde długiej rozłonce on wrócił do niej. była najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. bez słowa złożyła mu gorący pocałunek i przytuliła go mocno. jakby mieli już tak się stać wiecznie. wtedy czuła się naprawdę szczęśliwa. i wreszcie zrozumiała znaczenie słów: "jak kocha, to wróci"..
|
|
 |
[2] w ciemnościach mogła dostrzec tylko mężczyznę w długiej bluzie. przez chwile coś ją do niego ciągnęło, ale opamiętała się i szła dalej. przyśpieszyła kroku.. niespodziewanie poczuła jak czyjaś ręka chwyciła ją za rękaw płaszczyka. bała się, ale odwróciła się przodem do tej osoby. to był ten mężczyzna.. nie widziała dokładnie jego twarzy, ponieważ była zasłonięta kapturem. drżała.. nie wiedziała czy to jej koniec, czy początek.. nagle poczuła jak całuje ją namiętnie. gwałtownie się odsunęła. nie mogła wydusić z siebie ani słowa. była przerażona. rozbłysła się jedna z ulicznych lamp. poczuła się pewniej. ryzykownie odkryła kaptur zboczeńca.
|
|
 |
[1] był chłodny, jesienny wieczór. wracała do domu o 3 w nocy z imprezy. wiatr unosił jej delikatnie rude włosy. ponieważ było ciemno, widziała jedynie światełko migoczącego telefonu. nie patrząc na drogę wpatrywała się w ekranik komórki. drobnymi krokami poruszała się do przodu. nagle wiatr ucichł, a zamiast niego usłyszała zbliżające się kroki. stanęła ja wryta. nasunęły jej się dziwne myśli, ale odwróciła się niepewnie..
|
|
 |
[5] rozpiął spodnie. chciał ją poczuć bardziej, mocniej, przez cienkie slipki, a nie przez grube jeansy. w tym momencie ona przyszła do siebie. odepchnęła go i odskoczyła dwa kroki w bok. nie spodziewała się że tak gwałtownie zareaguje. zaczął ją bić. bała się. położył ją na ziemi. krzyczała. zaczął ją dusić. traciła świadomość co się dzieje. jej wzrok stawał się coraz ciemniejszy wręcz niewidoczny. usłyszała jak krzyczy, jak przeprasza. lecz było już za późno. zabił ją.
|
|
 |
[4] a więc teraz ją ma, pieści ją, dotyka. jest taka delikatna, gorąca, rozkoszna, kobieca... wsunął delikatnie jeden palec w nią. poczuł jak zadrżała. wysunął i wsunął dwa. znowu dreszcz rozkoszy. posuwał ją tak dwoma palcami przez chwilę. ona objęła go ramionami, mocno i przytuliła się do niego. domyślił się, że zaraz będzie szczytować. przerwał pieszczoty i wyjął rękę spod spódniczki.
|
|
|
|