 |
wiedziałam, że świat ma wady no, ale bez przesady.
|
|
 |
będzie co będzie, stanie się co ma się stać, tak kurwa mać, przedstawienie musi trwać.
|
|
 |
a po tym co nas łączyło, już z daleka widząc moją postać, spróbuj przejść obojętnie, bez spojrzenia prosto w oczy i obejrzenia się za siebie. spróbuj, chociaż jestem pewna, że po tym wszystkim nie będziesz potrafił, ulegniesz tym źrenicom, w które kiedyś wpatrywać mogłeś się godzinami, wrócą wspomnienia przypominając Ci jakie cholerne szczęście przytrafiło Ci się mając mnie obok siebie, jak przy mnie każda, nawet ta najkrótsza chwila w Twoim życiu była wyjątkową. | endoftime.
|
|
 |
tu, na tych szarych blokowiskach duszą każdy jest taki sam. każdy z nas nie raz potknął się o własne szczęście, spieprzył to na czym mu zależało i przejechał się na ludziach, których cenił ponad własne życie. każdy z nas chciał puścić z dymem niejedno wspomnienie, w butelce zatopić cały ból, tęsknotę za ludźmi, którzy choć są już nikim to gdzieś na dnie serca, będą już zawsze, chociaż na moment zapomnieć o własnym istnieniu i o tym co każdego dnia, przybija na glebę. | endoftime.
|
|
 |
Mnóstwo razy mijała go na korytarzu szkolnym, w sumie nawet go nie zauważała, ale jednego dnia było inaczej. Zupełnie inaczej. Idąc z klasy do klasy, on przechodził koło niej. Po raz pierwszy na niego spojrzała. Można powiedzieć nawet, że kiedy już jej oczy skierowały się w jego stronę, nie potrafiła ich oderwać. Nigdy nie czuła czegoś podobnego. To było cudowne uczucie. I tak się zaczęło. Myślała tylko i wyłącznie o nim, nic więcej jej nie interesowało .. tak jest do teraz ..
|
|
 |
załap oddech, wstrzymaj łzy i pokaż mu, że nie był ciebie wart, że stać cię na kogoś lepszego, kto będzie tylko przy tobie a nie przy kilku naraz. pokaż, że wcale cię nie zranił, że stracił największe szczęście jakie kiedykolwiek mogło mu się przytrafić. że mógł mieć wszystko, mógł mieć cię tylko dla siebie a tymczasem oprócz swoich trików na następne panienki, miana skurwiela, nie ma nic. | endoftime.
|
|
 |
Zawsze była uśmiechnięta, wygłupiała się, robiła tak wielkie głupoty jakie się tylko dało ... ale tak było tylko do pewnego czasu. W końcu się zakochała. Zakochała się, ale uczucia, którymi darowała drugą osobę nie były odwzajemnione. Tak naprawdę z każdym dniem uśmiech coraz rzadziej pojawiał się na jej twarzy. Dawnej nie wiedziała jak to jest. Nigdy nie czuła takiej samotności, takiego smutku i braku kogoś przy boku. Co prawda przyjaciele zawsze byli koło niej, ale w tamtych momentach chciała tylko jego, jednakże go nie było przy niej. Nie było tak jak sobie wyobrażała wieczorami. Ona kochała naprawdę, nadal kocha i czeeeka.
|
|
 |
Wszyscy jej ciągle mówili .. " odpuść sobie " , "daj spokój mała, to się nie uda ", ale ona tego nie słuchała, chociaż czasem myślała, że tak byłoby najlepiej. Dla niej liczył się tylko On, mimo tego, że On nawet jej nie zauważał. Prawdą było to, że wystarczyło jej jak się uśmiecha. Wystarczyło, że po prostu jest. Kiedy o nim myślała była szczęśliwa, a zarazem ogarniał ją smutek, który wieczorami zawsze wywoływał największy strumień łez.
|
|
 |
Każdy ma jakiś cel. Jej celem było przez chwilę poczuć się szczęśliwą. Obiecała sobie, że mimo największych przeszkód będzie walczyć o szczęście do upadłego. I tak było, walczyła o niego. Potrafiła robić z siebie debilkę, żeby On zwrócił na nią uwagę. Co prawda spojrzał czasem, ale to nigdy nie było takie spojrzenie jakiego oczekiwała.
|
|
 |
"Kocham go ! kocham, kocham, kocham ! Kocham go jak nikogo innego !" krzyczała bez przerwy. Jednakże ciągle zadawała sobie pytanie, dlaczego jest na tyle słaba, żeby wykrzyczeć to jemu. Mimo, że nie wierzyła w Boga, modliła się. W każdy wieczór i zawsze rano. Modliła się o siłę, której tak bardzo potrzebowała.
|
|
 |
a wieczorami wtulając się w poduszkę, zamykam oczy, staram się oszukać własną podświadomość. przypominam sobie zapach twego ciała, ciepło dłoni. to nie takie trudne, od kiedy pozwoliłeś poznawać się kawałek po kawałku, tak powoli zadurzając się coraz bardziej. wyobrażam sobie ciebie obok, smak twych ust, które tak bardzo uwielbiałeś zatapiać w moich łącząc je w jedną całość. ramiona, w których budziłam się każdego dnia, i ten cudowny uśmiech zadedykowany tylko dla mnie. | endoftime.
|
|
|
|